Realizacja przebudowy I i II Alei Najświętszej Maryi Panny i pl. Biegańskiego jest przesądzona i niepodważalna. Terminy zostaną dotrzymane, środki wykorzystane – tak rozwiewał obawy dziennikarzy prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk podczas konferencji prasowej 8 lutego.
Zdaniem ekspertów, pracujących pod kierownictwem Rafała Lewandowskiego, doradcy prezydenta ds. inwestycji projekt modernizacji Alei NMP wymaga korekty, gdyż ma istotne wady konstrukcyjno-architektoniczne, komplikujące organizację ruchu. Na liście defektów znalazły się, między innymi, brak krawężników w I Alei, zapewniających bezpieczeństwo komunikacji zbiorowej i pieszej; brak przyłączy energetycznych, wodnych i kanalizacyjnych na placu Biegańskiego, umożliwiających organizację imprez masowych; mały promień skrętu na skrzyżowaniach (Wilsona, Piłsudskiego) i wąskie gardło blokujące przejazd autobusu za Ratuszem. Prezydent, mimo nalegań dziennikarzy, nie chciał jednak zdecydowanie powiedzieć, czy do wad zalicza wyłączenie z ruchu kołowego placu Biegańskiego. Tę kwestię podniósł na łamach pracy jego doradca społeczny Leszek Kulawik, twórca i publicysta tygodnika „Poniedziałek”.
Eksperci uważają również., że miasto jest kompletnie nieprzygotowane komunikacyjne do takiej inwestycji. By to udowodnić magistrat nosił się nawet z zamiarem przeprowadzenia symulacji, były już nawet przeprowadzone rozmowy z policja, w ostateczności wycofanie się z tego pomysłu.
Poprawa błędów konstrukcyjnych zależy od decyzji Urzędu Marszałkowskiego, stąd 10 lutego prezydent Krzysztof Matyjaszczyk z grupą specjalistów od drogownictwa udaje się do marszałka województwa śląskiego. – Postanowiłem walczyć o poprawki, byśmy przez kolejne 50 lat nie żałowali, że wybudujemy coś, z czego mieszkańcy będą niezadowoleni. Chciałbym przy okazji uzyskać od marszałka konkretną informację, czy i co można zmienić w planie przebudowy Alei, tak by nie stracić unijnej dotacji na tę inwestycję – podkreśla prezydent Matyjaszczyk, dodając, że umowę należy aneksować, gdyż pierwsze działania zamiast w 2009 roku, rozpoczęto dopiero w grudniu 2010.
Przebudowa Alei NMP od początku nie ma szczęścia i budzi szereg kontrowersji. Remont III części ulicy przyniósł liczne zastrzeżenia. Media co rusz alarmowały o opóźnieniach terminowych, niedoróbkach technicznych i zbyt dużych nakładach pieniężnych. Inwestycja do dzisiaj nie jest rozliczona.
Podobnie jest z kolejnym etapem modernizacji głównej częstochowskiej arterii. Budowa już jest opóźniona o dwa lata, a jeszcze w ubiegłym roku toczyła się żywa dyskusja na temat wyglądu pl. Biegańskiego. Ówczesny prezydent Piotr Kurpios wystąpił do marszałka województwa śląskiego o wprowadzenie kilku zmian, w tym budowę krawężników. Dzisiaj prezydent Matyjaszczyk stwierdza, że ustaleń nie potwierdzono żadnym aneksem do umowy i ponownie trzeba podjąć negocjacje z marszałkiem. Istnieje jednak obawa, że przedłużanie w nieskończoność inicjacji inwestycji może spowodować opóźnienie jej rozliczenia – termin upływa w 2013 roku – co w efekcie spowoduje utratę 34 milionowej dotacji z UE.
Na pytania dlaczego dopiero teraz podjął próbę rekonstrukcji projektu, prezydent stwierdził: – Projekt został przygotowany i zatwierdzony za czasów prezydentury Tadeusza Wrony, a ostatecznie umowę z wykonawcą podpisał Piotr Kurpios dzień przed rozpoczęciem mojej pracy na stanowisku prezydenta miasta. Konsultacje z mieszkańcami odbywały się po wydaniu decyzji, po podpisaniu umów, czyli za późno. Nikt wówczas nie zastanowił się, jak na czas remontu ułatwić mieszkańcom komunikację. Zamkniemy aleję, i co dalej? Nie opracowano żadnych by-passów, które umożliwiałyby jazdę po równoległych ulicach. Jak mamy, na przykład dostać się z jednej strony torów na drugą, gdy będzie zamknięta II Aleja? Chcę wykonać wszystkie kroki, by później nie być posądzonym o to, że pozwoliłem na błędy – mówił prezydent Matyjaszczyk.
Jedną z jego propozycji odkorkowania miasta jest uruchomienie przejazdu z ronda Mickiewicza w ulicę Ogrodową. Na tę inwestycję zarezerwował w autopoprawce do budżetu 2 mln zł. Podsumowując dyskusję stwierdził, że dzisiaj on gasi pożary, wzniecone przez innych. – Liczę na przychylność marszałka, jeśli jednak zmiany nie są możliwe, projekt realizujemy w zastanym kształcie – puentuje prezydent Matyjaszczyk.
URSZULA GIŻYŃSKA