W pierwszej kolejce rundy rewanżowej drużyna SPS Politechnika Częstochowska pokonała we własnej hali ŁKS Łódź 3:1. Dzień później, w zaległym spotkaniu, częstochowianie wygrali ze Spartą Złotów także 3:1. Zarówno ŁKS jak i Sparta nie należą do silnych zespołów, ale mają w swoim składzie kilka dobrych zawodniczek.
W pierwszej kolejce rundy rewanżowej drużyna SPS Politechnika Częstochowska pokonała we własnej hali ŁKS Łódź 3:1. Dzień później, w zaległym spotkaniu, częstochowianie wygrali ze Spartą Złotów także 3:1. Zarówno ŁKS jak i Sparta nie należą do silnych zespołów, ale mają w swoim składzie kilka dobrych zawodniczek.
W pierwszej partii meczu z ŁKS-em potwierdziło się powiedzenie, że z drużynami z dolnej części tabeli gra się trudno. Łodzianki rozpoczęły od dwupunktowego prowadzenia. Później do głosu doszły gospodynie i zrobiło się 7:6. Wtedy na zagrywce pojawiła się Izabela Kasprzyk. SPS w jednym ustawieniu zdobył osiem punktów z rzędu. Wysokie prowadzenie uśpiło nasze zawodniczki i rywalki doprowadziły do remisu po 16. Udane zagrania były przeplatane błędami. Doprowadziło to do nerwowej końcówki. ŁKS miał nawet piłkę setową, ale skuteczny atak ze skrzydła Agnieszki Starzyk oraz udany blok Agnieszki Mortki i Honoraty Jabłońskiej zkończyły tę partię zwycięsko 26:24.
Nie załamało to drużyny z Łodzi i niespodziewanie jej zawodniczki wygrały drugiego seta 25:21. Na szczęście częstochowianki nie pozwoliły rywalkom na więcej, wygrywając trzeciego seta do 18. Czwarta partia to już zdecydowana dominacja studentek z Politechniki i wynik 25:11.
Zwycięstwo ze Spartą także nie przyszło łatwo. Podopieczne trenera Janusza Majkusiaka musiały się sporo namęczyć. Tylko w drugim secie nie miały problemów z przeciwniczkami. Dobrą, mocną zagrywką odrzuciły rywalki od siatki i kontrolowały przebieg gry, wygrywając 25:12. W pierwszym secie SPS prowadził wysoko 18:6, ale coś się zacięło. Sparta zaczęła gromadzić punkty i doprowadziła do remisu 25:25. W końcówce złotowianki popełniły dwa błędy i gospodynie mogły odetchnąć z ulgą. Sytuacja odwróciła się w trzeciej odsłonie. Teraz to Sparta prowadziła kilkoma punktami i częstochowianki musiały gonić. Doprowadziły do remisu 22:22, jednak seta wygrały przyjezdne. Ostatni set również był nerwowy. Powodem był kolejny przestój w grze naszej drużyny. SPS prowadził siedmioma punktami i nagle w jednym ustawieniu stracił aż osiem oczek. Na szczęście obyło się bez konsekwencji i dziewczyny wygrały czwartego seta oraz całe spotkanie.
– Chciałem, aby w tych spotkaniach mogły zaprezentować się wszystkie zawodniczki, stąd obecność na parkiecie Patrycji Komorowskiej i Kamili Kuligowskiej. Była to doskonała okazja, by mogły pokazać swoje możliwości. Cieszymy się ze zdobycia kompletu punktów, gdyż teraz czekają nas ciężkie mecze z drużynami z czołówki – powiedział trener Janusz Majkusiak.
SPS Politechnika – ŁKS Łódź (26:24, 21:25, 25:18, 25:11). SPS: Kowalska, Mortka, Jabłońska, Kasprzyk, Skorupa, Starzyk, Węcławek (l) – Kalinowska, Komorowska, Kuligowska.
SPS Politechnika – Sparta Złotów 3:1 (27:25, 25:12, 22:25, 25:21). SPS: Kowalska, Mortka, Starzyk, Kalinowska, Skorupa, Kasprzyk, Węcłąwek (l) – Jabłońska, Komorowska, Król.
ŁK