Czternastu członków Częstochowskiego Stowarzyszenia Plastyków im. Jerzego Dudy-Gracza, jak co roku, od kilkunastu lat, w scenerii złoto-potockiej aury poszukiwało inspiracji artystycznych. Efekt kreatywnej, plenerowej twórczości, tym razem prowadzonej pod kierunkiem komisarz Magdaleny Kmiecik, można było zobaczyć 27 lutego 2016 roku, podczas wernisażu wystawy w „Galerii po schodkach” w Urzędzie Gminy Janów. – Tym wernisażem inaugurujemy obchody 35-lecia naszego Stowarzyszenia – akcentuje prezes CSP Ewa Powroźnik.
Magdalena Kmiecik myśl przewodnią pleneru, który trwał od 22 do 28 lutego, oparła na malarstwie Tadeusza Potworowskiego. – Zainspirowały mnie jego szkicowniki pełne wspaniałych myśli o sztuce – mówi komisarz. Przygotowała teksty, które stały się zachętą do dyskusji. – Prowadzenie pleneru było dla mnie zaszczytem, ale też wyzwaniem, nawet stresującym. Nie chciałam, by moja propozycja została odebrana jako formuła nauki, szkolenia, lecz twórczego klimatu. Myślę, że udało się nam wspólnie wytworzyć dobrą atmosferę dyskusji, pracy i relaksu, rozmowy zaowocowały żywą wymianą myśli – mówi Magdalena Kmiecik. Dodatkową atrakcją, ale także wyzwaniem dla artystów, okazała się jej innowacyjna propozycja, jaką było wspólne wykonanie obrazu. Powstało barwne dzieło o formule patchworku. – Każdy z uczestników wylosował kolor i wykorzystując jego niuanse namalował fragment całości. Tą propozycją chciałam zmotywować uczestników pleneru do wizji odrealnienia tego co robią na co dzień. Większość z nas maluje naturę, architekturę tak jak widzi, czyli bardzo realnie. Pejzaż w jednym kolorze skłania do głębszego spojrzenia na formę i przestrzeń – mówi Magdalena Kmiecik.
Uczestnicy docenili starania komisarza. – Wspólne tworzenie obrazu było bardzo pobudzające do szukania nowych środków wyrazu. Z niepokojem czekaliśmy na efekt końcowy. Powstała bardzo ciekawa praca – komentuje Barbara Senderecka, która jak przyznała „GCz”, że w plenerze w Złotym Potoku uczestniczy po raz jedenasty..
Gościem pleneru była znana, częstochowska malarka Elżbieta Ledecka. – Zachwyciła mnie tutejsza atmosfera delikatnej przyjaźni, nie ingerującej, a skoncentrowanej na indywidualności i twórczej pasji. Duszą i natchnieniem dla wszystkich była świetna organizatorka, prezes Stowarzyszenia Ewa Powroźnik. Z kolei komisarz wyjazdu – Magdalena Kmiecik – stworzyła klimat kreatywności. Spotkania rozwijające myślenie na temat sztuki, które zaproponowała, pozwoliły nie tylko wypowiedzieć się każdemu z uczestników, ale także zbliżyły i zintegrowały grupę. Na te plenery jeżdżą ludzie, którzy kochają to, co robią. To twórcy z pasją, mocno związani ze sztuką. Oczywiście jeden ma jej więcej, drugi mniej, ale w kontakcie z naturą wszyscy stają się jej integralną częścią. I co istotne wrażliwe odbieranie natury przełożyło się na bogaty język plastyczny – mówi Elżbieta Ledecka.
URSZULA GIŻYŃSKA