W meczu czwartej kolejki fazy zasadniczej przeciwnikiem AZS Częstochowa była drużyna z Bydgoszczy. Mecz rozegrał się w dniu wczorajszym na Hali Zawodzie.
Pierwszy set AZS rozpoczął błędami – w zagrywce oraz w ataku. Tym samym pozwolili drużynie gości na obranie prowadzenia 3:8. Złą passę przerwał Paweł Adamajtis, który skończył kilka ataków. Po trzech stratach bydgoszczan oraz skończonej akcji Adriana Szlubowskiego, AZS Częstochowa doprowadził do remisu 9:9. Dalsza gra była wyrównana. Przy stanie 12:14 trener Michał Bąkiewicz poprosił o czas. Kiedy AZS tracił punkt za punktem częstochowski selekcjoner wprowadził pierwszą zmianę. Za Konrada Buczka, który nie radził sobie z rozegraniem kolejnych piłek, wszedł Tomek Kowalski. Pomimo zdobytych przez drużynę gospodarzy czterech punktów pod rząd AZS musiał pogodzić się z porażką. Set zakończył się wynikiem 20:25.
Drugi set był bardzo ciężki dla obu drużyn. Każda z nich popełniła po kilka błędów. Dobrą grę pokazał atakujący AZS-u Paweł Adamajtis, który szybko kończył ataki. Dzięki temu AZS objął prowadzenie 9:5, przez co trener bydgoszczan był zmuszony prosić o czas. Goście szybko odrobili stracone punkty. Zaangażowanie i chęć wygranej była widoczna po stronie bydgoszczan, którzy nie odpuszczali żadnej piłki. Walka toczyła się pomiędzy Adamajtsem, a Yudinem, którzy zdobywali punkt za punktem. Przy stanie 20:20 trener Bąkiewicz poprosił o przerwę. Po bloku Szymury i Szalachy oraz udanej zagrywce Pawła Adamajtisa AZS wygrał seta 27:25.
Na początku trzeciego seta częstochowianie prowadzili 4:2. Podobnie jak w secie drugim gra obu drużyn była wyrównana. Problem akademików polegał na tym, iż po każdym skończonym ataku nie byli oni w stanie zatrzymać przeciwnika. po dobrej akcji Szymury oraz przyjęciu Szlubowskiego AZS wyszedł na prowadzenie 11:9. Po kilku błędach biało-zielonych oraz dobrym bloku bydgoszczanie wygrywali 17:14. Na parkiet wszedł Bartłomiej Janus, który zastąpił Łukasza Polańskiego. Łuczniczka blokowała ataki gospodarzy i jednocześnie kończyła akcje. AZS nie zdołał odrobić punktów i przegrał trzeciego seta 21:25.
Czwarta partia zaczęła się od skończonych ataków Adamajtisa oraz Wawrzyńczyka. Po asie serwisowym Rafała Szymury AZS prowadził 7:3. Po udanej zagrywce Wawrzyńczyka, dobrej akcji naszego drugiego przyjmującego oraz popełnionym błędzie przez gości selekcjoner Łuczniczki wprowadził dwie zmiany. Za Marcela Gromadowskiego wszedł Bartosz Filipiak, Igora Yudina zastąpił Jakub Rohnka. AZS zdobywał kolejne punkty. Po kolejnej udanej zagrywce Szymury AZS prowadził 20:10. Goście zaczęli odrabiać stracone akcje, jednak nie przyniosło to oczekiwanego przez nich efektu. Set zakończył się zwycięstwem biało – zielonych 25:17.
Tie-break rozpoczął się od skończonego ataku Bartłomieja Janusa, bloku Szalachy i Adamajtisa oraz dobrej akcji Szymury. Przy wyniku 4:2 dla gospodarzy goście rozpoczęli kontratak i doprowadzili do wyrównania 5:5. Po zagrywce częstochowian w aut na parkiet powrócił Konrad Buczek. Po kilku nieudanych akcjach AZS-u, Paweł Adamajtis oraz Bartłomiej Janus odparli atak gości doprowadzając do wyrównania wyniku 8:8. Ostatnie piłki należały do Adamajtisa, który został wybrany MVP spotkania. AZS Częstochowa wygrał tę partię 25:11.
Po meczu dla naszej gazety wypowiedział się libero AZS Częstochowa Adam Kowalski:
– Mecz był ciężki, ponieważ poprzednie rozegrane przez nas spotkania były przegrane. Dwa z tych meczów graliśmy na obcym terenie i nie pokazaliśmy się z najlepszej strony. Nasza drużyna jest nowa i potrzebowaliśmy czasu, aby to pierwsze zwycięstwo wpadło na nasze konto. Jesteśmy bardzo zmęczeni, jednak uważam, że dzisiaj daliśmy naprawdę dobry występ.
O mecz z Łuczniczką oraz o kolejne spotkanie zapytaliśmy przyjmującego Akademików Rafała Szymurę:
– Pokazaliśmy dzisiaj kawał dobrej siatkówki oraz to, iż potrafimy walczyć. Bydgoszczanie grali na takim samym poziome jak my, ponieważ sezon zaczęli podobnie do nas. To my się jednak przełamaliśmy i teraz mamy od nich łatwiejszą drogę. Podnieśliśmy się na duchu i pokazaliśmy swoje możliwości, co mam nadzieję utrzyma się w kolejnych spotkaniach. Następny mecz jest już bardzo blisko, ponieważ w środę zagramy w Olsztynie. Nasz cel to go wygrać. Jesteśmy świadomi, iż będzie to trudne – ciężki przeciwnik, trudny teren. Mam nadzieję jednak, że pokażemy to co dzisiaj i przywieziemy do Częstochowy kolejne punkty.
Kilka słów podsumowujących wczorajszy mecz od zagorzałego kibica Akademików:
– Pierwsze punkty i pierwsze zwycięstwo. Od razu nam się humory poprawiły. Bardzo się cieszę. Może to doda im skrzydeł i uwierzą, że potrafią. Było ciężko, ale było widać ich chęć zwycięstwa.
– Stara grecka zasada: lepiej wygrać niż przegrać – skomentował Ryszard Bosek.
Kolejny mecz AZS Częstochowa rozegra 26 października w Olsztynie o godz. 18. Oby słowa menadżera AZS-u okazały się prorocze.
AZS Częstochowa – Łuczniczka Bydgoszcz 3:2 (20:25, 27:25, 21:25, 25:17, 15:11)
AZS: Łukasz Polański, Konrad Buczek, Michał Szalacha, Paweł Adamajtis, Stanisław Wawrzyńczyk, Mykoła Moroz, Adam Kowalski (libero) oraz Tomasz Kowalski, Rafał Szymura, Adrian Szlubowski, Oleksandr Grebeniuk, Bartłomiej Janus
Trener: Michał Bąkiewicz
Łuczniczka: Jan Nowakowski, Milan Katić, Igor Yudin, Piotr Sieńko, Marcel Gromadowski, Mateusz Sacharewicz, Mateusz Czunkiewicz (libero) oraz Wojciech Jurkiewicz, Patryk Szczurek, Mateusz Siwicki
Trener: Piotr Makowski
DARIA JĘDRAK