O wartościach przyrodniczych Nadleśnictwa Kłobuck opowiada Czytelnikom „Gazety Częstochowskiej” Nadleśniczy Jerzy Sądel.
Nadleśniczy Jerzy Sądel to leśnik z powołania, związany z Lasami Polskimi od 42 lat. Zainteresowanie lasem i łowiectwem ukształtowało się u niego w szkole podstawowej. Absolwent Technikum Leśnego w Tułowicach. Studia leśne inżynierskie ukończył w Poznaniu, studia drugiego stopnia zrealizował w Krakowie. Od tego czasu jest zamiłowanym leśnikiem, myśliwym i przyrodnikiem. Przez półtora roku był posłem na Sejm RP. Od ponad roku pełni funkcję nadleśniczego Nadleśnictwa Kłobuck, wcześniej był dyrektorem Lasów Państwowych w Lublinie.
Panie Nadleśniczy, proszę przybliżyć charakterystykę Nadleśnictwa Kłobuck – jego lesistość, zwierzynę, rośliny. Czym na mapie lasów w Polsce wyróżniają się lasy kłobuckie?
– Witam Państwa serdecznie i bardzo mi miło, że mam zaszczyt przedstawić Czytelnikom „Gazety Częstochowskiej” piękno i walory lasów kłobuckich. Lasy Nadleśnictwa Kłobuck według regionalizacji przyrodniczo-leśnej należą do VI Krainy Małopolskiej, 15 mezoregionu Wyżyny Woźnicko-Wieluńskiej. Powierzchnia ogólna gruntów Nadleśnictwa Kłobuck wynosi 17 016 hektara. Swym zasięgiem obejmuje ono trzy powiaty – grodzki Miasto Częstochowa oraz powiat częstochowski i powiat kłobucki. Jest to łącznie 12 gmin w województwie śląskim i jedna w powiecie oleskim w województwie opolskim.
Istotnym elementem gospodarki wielofunkcyjnej jest program nasiennictwa i selekcji. Zbiór nasion (które zostają wysiane w szkółce) możliwy jest w specjalnie wyselekcjonowanych Gospodarczych i Wyłączonych Drzewostanach Nasiennych. Dzięki temu rozpowszechniamy miejscowy ekotyp drzew, dostosowany do tutejszych warunków klimatycznych i glebowych. W Nadleśnictwie Kłobuck takich drzew mamy 39. Mają one szczególne właściwości, są to tak zwane drzewa mateczne. Z nich pozyskujemy nasiona, z których powstają plantacyjne uprawy.
Jakie są to gatunki drzew?
– Przeważają u nas drzewostany z dominującym gatunkiem – sosną pospolitą. I to sosna tworzy nasz matecznik. Trzeba podkreślić, iż nasze lite drzewostany sosnowe na siedliskach lasowych poddawane są procesowi przebudowy na lasy mieszane ze znacznym udziałem gatunków liściastych głównie z dębem, bukiem, brzozą, lipą, jaworem i klonem zwyczajnym. Sadzonki do odbudowy lasu pochodzą z naszej szkółki leśnej w Nowym Folwarku. Jest to szkółka otwarta o powierzchni 26 ha. Produkuje ona co roku około 2,5 miliona sadzonek. Część z nich, 1,3 miliona, zużywa nasze Nadleśnictwo do własnych celów, a reszta zaspokaja potrzeby sąsiednich nadleśnictw i prywatnych odbiorców. Nasza szkółka w pełni pokrywa zapotrzebowanie na sadzonki, hodujemy tam różne gatunki drzew, w tym głównie sosnę, oraz krzewy, ale oczywiście zgodnie z ekotypem regionalnym. Każdego roku zalesiamy około 200 hektarów, w porównaniu jest to powierzchnia bliska 280 boiskom piłkarskim. Trzeba też dodać, że w wyniku pozyskania drewna w lesie powstają otwarte powierzchnie, tak zwane zręby, czyli miejsca całkowicie wycięte z drzew. Zgodnie z ustawą powinny być one odnowione w ciągu pięciu lat. W tych miejscach, gdzie jest to możliwe, stosuje się odnowienia naturalne, które pozwalają na skrócenie cyklu produkcyjnego i utrwalenie miejscowych ekotypów. Tam, gdzie warunki siedliskowe na to nie pozwalają, odnowienia prowadzi się sztucznie, czyli poprzez ręczne sadzenie drzewek pozyskanych w szkółce.
A jak chronicie Państwo swoje lasy przed zagrożeniami, których przecież jest sporo?
– Średni okres życia drzewostanów (od odnowienia do wycinki) trwa około 100 lat. O jego byt troszczą się dwa, trzy pokolenia leśników, dlatego w prowadzeniu lasu niezwykle ważna jest jego ochrona. Przede wszystkim przed pożarami, dlatego ściśle współpracujemy ze strażą pożarną i w miarę możliwości wspomagamy Ochotnicze Straże Pożarne. Co ważne, bez stosowania środków ochronnych szkodniki owadzie, grzyby, zwierzyna zdziesiątkowałyby las. Muszę przy tym podkreślić, że odstrzał zwierzyny wykonuje się zgodnie z planem inwentaryzacyjnym, czynimy to, aby zachować równowagę w lesie, a nie dla zabawy. Gdyby się tego nie robiło, nie byłoby lasu, a rolnicy mieliby problem z utrzymaniem swoich upraw.
Stosujemy trzy aspekty ochrony lasu: ochronę przeciwpożarową, czyli obserwacje z dostrzegalni przeciwpożarowych, loty patrolowe i wyznaczenie sieci dróg przeciwpożarowych; ochronę upraw przed zwierzyną żywiącą się pędami drzew – tu wykorzystujemy grodzenia i pokrywanie pędów wierzchołkowych sadzonek repelentami; oraz ochronę przed szkodliwymi owadami przez cykliczny monitoring i zwalczanie przy użyciu pułapek feromonowych, szczególnie na brudnicę mniszkę, korniki, wykładanie pułapek klasycznych na szkodniki wtórne. Bez tych zabezpieczeń praca leśnika nie miałaby sensu.
Czy da się opanować inwazję kornika?
– Oczywiście. W naszych lasach mamy kornika ostrozębnego, który pojawił się tu kilka lat temu. Trudno jest go zauważyć, bo atakuje drzewa od wierzchołków, stąd trzeba je wnikliwie obserwować od góry. Nasi leśnicy to bardzo dobrzy fachowcy i z tym nie mają problemu. Zaatakowane drzewo trzeba wyciąć, aby przerwać łańcuch inwazji szkodnika. Najlepiej wyciąć je szybko, wówczas zachowuje swoją wartość i może być wykorzystane na cele przemysłowe. Tym samym uzyskujemy za surowiec w miarę dobrą cenę.
Czyli teoria, że nawet chore drzewa należy zachowywać, aby samoistnie się rozłożyły, praktyce nie służy dobru lasu?
– W mojej ocenie nie służy, zagrożenia należy eliminować w zarodku. Gdyby taką metodę zastosowano w Puszczy Białowieskiej, uchroniono by ten zabytek przyrody przed konsekwencjami niszczycielskiej agresji kornika drukarza.
Czy lasy Nadleśnictwa Kłobuck są lasami młodymi, czy zaliczają się do tych wiekowych?
– Średni wiek lasów naszego nadleśnictwa to 57 lat. Ważna jest też zasobność lasów, czyli ilość kubików drewna (m3) na hektar. Przeciętna zasobność drzewostanów m3/ha w Nadleśnictwie Kłobuck jest dość wysoka i wynosi 222, a spodziewany przyrost bieżący roczny kształtuje się na poziomie 7,03 m3/ha. Lesistość wynosi 25 procent (w Polsce przekroczono już 30 procent). Drzewostan mamy w dobrym stanie, raczej klęski nas omijają. Cieszymy się, że dobry Pan Bóg i św. Hubert nas wspierają w tej trudnej misji.
W Nadleśnictwie Kłobuck mamy 11 typów siedliskowych lasów, głównie nizinnych – o charakterze lasowym, zajmują one około 60 procent powierzchni, pozostałe 40 procent na glebach oligotroficznych i mezotroficznych stanowią siedliska borowe oraz olsowe. Nasze lasy są bardzo grzybne. Kłobuck koło Częstochowy jest bogaty przyrodniczo. Mamy też dużo różnych gatunków ptaków, występują u nas: bocian czarny, orliki, dzięcioły, żurawie i wiele innych cennych i rzadkich gatunków flory i fauny.
Nadleśnictwa szczycą się różnymi formami ochrony przyrody. Jakie są w Nadleśnictwie Kłobuck?
– Mamy aż sześć rezerwatów przyrody. Pierwszy to Bukowa Góra, chroniąca fragment drzewostanu bukowego. Potem mamy Jaskinię Szachownicę na Krzemiennej Górze w okolicach Lipia, powstałą w wyniku wypłukania skał przez topniejący lodowiec. To jedna z największych jaskiń na Jurze, gdzie bytuje jedenaście cennych gatunków nietoperzy – mroczki, gacki, nocki duże. Największym jest rezerwat Modrzewiowa Góra (50 ha), utworzony w 1957 roku, gdzie chronimy cenny gatunek modrzewia europejskiego z dużym udziałem modrzewia polskiego. Rezerwat Stawiska (6 ha) utworzony został ze względów naukowych i dydaktycznych, stanowi leśną enklawę wśród pół i łąk. Chroni on drzewostany grądowe i łęgowe z licznymi wiekowymi dębami o wymiarach pomników przyrody. Najstarsze tu drzewa mają nawet blisko 500 lat i obwód 670 centymetrów. Na obrzeżach Kłobucka leży rezerwat Dębowa Góra, położony na stokach wzgórza Dębowa Góra (284 m n.p.m.). Posiada on cechy, co należy do rzadkości, lasu naturalnego, z występującym tutaj drzewostanem dębowym w wieku około 220 lat, z udziałem buka i grabu w wieku około 170 lat. Rezerwat Zamczysko, w okolicach Grodziska, ma cechy kulturowo-przyrodnicze. Ciekawostką jest, że Grodzisko było wykorzystywane jako obóz przez wojska szwedzkie podczas Potopu Szwedzkiego. W Nadleśnictwie mamy też inne formy przyrody. Powołano tu: jeden park krajobrazowy, jeden obszar chronionego krajobrazu, cztery obszary sieci Natura 2000, dwa użytki ekologiczne. Ochroną objęto także jako pomniki przyrody dziewięć okazałych drzew i dwie grupy drzew.
Wiem, lasy muszą utrzymywać się samodzielnie. Jak to wygląda w Państwa Nadleśnictwie? Co jest źródłem dochodów i jakie koszty pochłania utrzymanie lasów? Może korzystacie z pomocy rządu i Unii Europejskiej?
– Nadleśnictwo jest przedsiębiorstwem prowadzącym zrównoważoną gospodarkę leśną opartą na planie urządzania lasu. Plan urządzania lasu jest sporządzany na okres 10 lat. Prowadzimy działalność gospodarczą na zasadzie samodzielności finansowej i pokrywamy koszty działalności z własnych przychodów. Lasy Państwowe otrzymują dotacje celowe z budżetu państwa na zadania zlecone przez administrację rządową. Nadleśnictwo Kłobuck posiada dużo drzewostanów rębnych, dlatego też jesteśmy jednym z kilku nadleśnictw w RDLP w Katowicach co do wielkości rocznego etatu cięć (111 tysięcy), oczywiście bez szkody dla stanu lasów. W związku z tym z naszych dochodów dotujemy inne nadleśnictwa, które nie mają możliwości wypracowania przychodów jak Nadleśnictwo Kłobuck.
Jak wypełniacie Państwo rolę edukacyjną?
– Edukacja leśna to podstawa. Nadleśnictwo przekazuje duże nakłady na ten cel. W kilku leśnictwach mamy Ścieżki Edukacyjne, na przykład w leśnictwie Parzymiechy. Na trasie tej ścieżki zaobserwować można różne stadia rozwojowe drzewostanu. Część trasy przebiega skrajem lasu, gdzie widać różnicę w pokroju drzew. Praktycznie nie ma tygodnia bez odwiedzin uczniów z różnych szkół. Wiedzę przekazują nasi edukatorzy. Współorganizujemy także ze szkołami i LOP-em konkursy przyrodnicze i fundujemy na nie nagrody.
Każda pora roku niesie swoją specyfikę i wpływa na pracę leśnika. W tym roku zima szczególnie była intensywna.
– Jak jest dużo śniegu, to lasy zyskują, bo utrzymuje się wilgoć w ziemi, której w ostatnich latach było tak mało. Jednak nadmiar opadów wpływa na stan dróg i wówczas nie możemy poruszać się po lesie maszynami, co ogranicza prowadzenie pozyskania i wywózki drewna. Cieszymy się, że nie było okiści, która łamie drzewa. Dokarmianiem zwierząt zajmują się Koła Łowieckie, choć zdania na temat dokarmiania są dzisiaj podzielone. Niemiej, gdy jest mroźna zima, dokarmiamy ptaki, kupujmy im wysokokaloryczną karmę z nasion.
Praca leśnika to zapewne powołanie? Jakimi cechami muszą się charakteryzować leśnicy? Czego uczy praca w lesie?
– Prawdziwy leśnik jest z powołania, jak ksiądz. Musi czuć las, kochać go i wiedzieć jak w nim gospodarować. Musi być cierpliwy, bo jego pracę ocenią następcy, jeśli coś popsuje, to trudno będzie to wyprostować. I przede wszystkim przyroda uczy leśnika pokory, musi mieć on świadomość, że niekiedy jego ciężka praca może w jednej chwili zostać zniweczona, bo przyroda przynosi czasem kataklizmy.
Polacy – co smutne – nie dbają o lasy, często te obszary stają się wysypiskami śmieci. Czy macie Państwo takie problemy w Nadleśnictwie Kłobuck? Z jakimi problemami stykacie się Państwo najczęściej? Jak przeciwdziałacie takim niepokojącym zjawiskom?
– Niestety, mamy ten problem w naszym Nadleśnictwie. Zaśmiecanie lasów jest złem. Wśród mojej załogi mam dwóch znakomitych strażników leśnych, którzy łapią takich szkodników. Strażnicy ci mają najlepsze wyniki wśród nadleśnictw obszaru Regionalnej Dyrekcji w Katowicach. Na terenie Nadleśnictwa Kłobuck, w miejscach najbardziej narażonych na ekologicznych wandali, ustawiliśmy kilka fotopułapek i takie miejsca monitorujemy przez całą dobę. Niestety, kary dla takich osób są zbyt niskie, najwyższy mandat to 500 złotych, a to nie pomaga w walce z leśnymi śmieciarzami. Przyjeżdżają oni wielkimi autami i wyrzucają w lesie odpady i śmieci. Niedawno złapaliśmy takiego wandala z Gdańska, musiał posprzątać to, co wysypał, i zapłacił maksymalny mandat. Inne naruszenia prawa, jak kłusownictwo czy kradzież drewna – w porównaniu z nadleśnictwami na wschodzie Polski – występują u nas sporadycznie.
W Polsce od wielu lat panuje susza. Czy ten problem dotyka Nadleśnictwo Kłobucki, a jeśli tak, to jakie Państwo czynicie kroki, aby minimalizować skutki suszy?
– Susza osłabia drzewostan, staje się on podatny na działanie szkodników. Dlatego złożyliśmy wnioski o budowę małej retencji. Mieliśmy siedem stawów paciorkowych ze źródłami, niestety poprzednicy nie zadbali o nie i zarosły. Teraz chcemy to odbudować i skorzystać z programów środowiskowych. Myślę, że w następnym roku zaprosimy Panią Redaktor na ich otwarcie.
Dziękuję za rozmowę
Urszula Giżyńska