Arkadiusz Urbańczyk – trener koszykarzy pierwszoligowej drużyny Tytana
– W jaki sposób zostałeś pierwszym trenerem Tytana?
Po niepowodzeniach w pierwszej części sezonu 2003/2004 zarząd klubu zadecydował o zmianie szkoleniowca klubu. Między innymi padła moja kandydatura. Złożono mi ofertę. Długo się nad nią zastanawiałem, ostatecznie po rozmowach z zawodnikami postanowiłem spróbować.
– Czy problemy, z jakimi obecnie boryka się klub mają wpływ na postawę twoich podopiecznych?
– Sytuacja z początku sezonu wpłynęła bardzo negatywnie na chłopaków. Dopiero po męskiej rozmowie, gdy zawodnicy dowiedzieli się na czy tak naprawdę “stoją”, nagle coś się odblokowało, skonsolidowali się i dali z siebie wszystko wygrywając 7 z 9 ostatnich meczów.
– Czego życzyłbyś sobie w nowym roku?
– Stabilności finansowej w klubie, braku kontuzji, mniej stresów, spełnienia przedsezonowych założeń, a prywatnie miłości, spokoju i zrozumienia.
PAW