Było to 10 września w Gąszczyku. Wędruję i obserwuję, a przyroda mnie zaskakuje. Czym tym razem? Przecież w Gąszczyku byłem już kilkadziesiąt razy. Spacerowałem pod starymi dębami, tuż nad rozlewiskiem Warty. Zaskoczony byłem suchością tego terenu.
Tuż pod dębami, bezpośrednio na ziemi, zauważyłem, że rosną sobie grzybki, małe jeszcze. Rozpoznałem osiem osobników w jednym miejscu. Po tylu latach grzybobrania byłem mile zaskoczony, że znalazłem rarytasy grzybowe. Były to młode borowiki usiatkowane. Warto poczekać, aż podrosną. Ale jak je zabezpieczyć przed grzybiarzami? Wiedziałem, że grzybiarze wszędzie zaglądają, a nawet niszczą poszycie leśne. Okryłem delikatnie borowiki ściółką, zamaskowałem chrustem i dużą gałęzią. Miałem nadzieję, że podrosną. Sprawdziłem borowiki po czterech dniach, podrosły, ale mało, nie było deszczu. Odczekałem jeszcze dwa dni. Oto borowiki usiatkowane po sześciu dniach dorastania (zdj. 6821 i 6820). Cechą charakterystyczną tego gatunku jest delikatny wzór siateczki na trzonie oraz jasne i poduchowate kapelusze. Często też, skórka kapelusza w czasie dojrzewania (ale który grzybiarz będzie czekał, aż borowik dojrzeje?) pęka na poletka. Borowiki usiatkowane są rzadkie, więc ich nie zebrałem, dzięki czemu dojrzały i rozprzestrzeniły zarodniki. Czy ponownie wyrosną za rok? W świecie przyrody takiej pewności nie ma.
- Kolumnę dofinansowano ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
- Za treści zawarte w publikacji dofinansowanej ze środków WFOŚiGW w Katowicach odpowiedzialność ponosi Redakcja.