Po wielu negocjacjach, Grigorij Łaguta w grudniu 2011 przedłużył kontrakt z Włókniarzem Częstochowa. Po udanym ubiegłym sezonie Rosjanin był łakomym kąskiem dla wielu klubów.
Po wielu negocjacjach, Grigorij Łaguta w grudniu 2011 przedłużył kontrakt z Włókniarzem Częstochowa. Po udanym ubiegłym sezonie Rosjanin był łakomym kąskiem dla wielu klubów.
Mówiło się, że „Grisza” jest już jedną nogą w Falubazie Zielona Góra. Gdy ten klub porozumiał się z Rune Holtą, na Łagutę coraz bardziej naciskali włodarze Marmy Rzeszów. Ostatecznie Grigorij zdecydował się reprezentować “biało-zielone” barwy. Poniżej prezentujemy wywiad ze starszym z braci Łagutów, który przeprowadziliśmy tuż po piątkowej prezentacji Włókniarza Częstochowa.
Grigorij jak oceniłbyś dzisiejszą prezentację. Miałeś okazję już uczestniczyć w tego typu imprezach, czy to dopiero Twój pierwszy raz?
– Na takiej imprezie jestem pierwszy. Uczestniczyło sporo kibiców, którzy stworzyli fajną atmosferę. Tak więc jestem mocno zadowolony.
Do tej pory trenowałeś w Gorican i Krsko. Czy planujesz wyjechać jeszcze na inny tor przed sezonem?
– Myślę, że fajnie by było znaleźć coś w Polsce. Pogoda jest sprzyjająca, co z pewnością ułatwi w znalezieniu toru, na którym będzie można sprawdzić silniki.
W przyszłym tygodniu Włókniarz planuje przeprowadzić pierwsze treningi w Ostrowie Wielkopolskim. Czy zamierzasz wybrać się tam wraz z kolegami?
– Jeszcze nie wiem, zobaczymy później.
Jak spędziłeś przerwę zimową. Bardziej skupiałeś się na przygotowaniu do sezonu, a może byłeś na jakichś luksusowych wakacjach?
– Na wakacje nie mam czasu. W domu mam małego syna, którym muszę się zajmować. Poza tym jeździłem na crossie i uczestniczyłem w różnych imprezach tego typu.
Ostatnio zaszło sporo zmian we Włókniarzu. Zmienił się zarząd jak również skład. Jak myślisz, na co będzie Was w tym sezonie? Jedni uważają, że będzie walka o utrzymanie, drudzy walka o play-off, a inni, że nawet pierwsza czwórka.
– Liga jest bardzo wyrównana, jak co roku. Tak więc myślę, że będziemy mniej więcej w środku tabeli.
A co Twoim zdaniem będzie Waszą najmocniejszą stroną? Odpowiednie przygotowanie toru, czy może kibice?
– Uważam, że wszystkie elementy.
Pierwszy mecz rozegracie 9 kwietnia w Lesznie. Twój kolega z zespołu – Grzegorz Zengota – jest optymistycznie nastawiony na to spotkanie, twierdząc, że są szanse na wygraną. Jak to wygląda z Twojego punktu widzenia?
– Leszno będzie jechać u siebie, więc im z pewnością będzie łatwiej, a nam trudniej. Zresztą zobaczymy, jak tor będzie przygotowany i jak ja pojadę. Jedno jest pewne: musi być dobrze! Mam nadzieję, że kibice swoim dopingiem ogromnie nas wesprą, co nam bardzo pomoże.
W ubiegłym sezonie miałeś startować w eliminacjach do Grand Prix 2012. Ostatecznie do tego nie doszło. Czy w tym roku planujesz startować w tego typu rozgrywkach?
– Nie.
Dlaczego?
– Najważniejsza jest liga i na niej muszę się najbardziej skupić. Poza polską Ekstraligą startować będę w Szwecji. Na Grand Prix przyjdzie jeszcze czas.
Dziękuję za rozmowę
NORBERT GIŻYŃSKI