IV Niedziela Adwentu
W dniach poprzedzających Święta prawie każdy będzie się zastanawiać, jaki prezent kupić swym bliskim pod choinkę. Czy potrzebujemy prezentów? Czy warto się zastanawiać, co inni chcieliby od nas dostać? A może potrzebują czegoś więcej niż ładnie zapakowanego pudełka? Kiedy dostajemy prezent, kiedy nim obdarzymy bliskich to wpływamy na tworzenie ciepłej, miłej, radosnej i rodzinnej atmosfery Świąt. Prezenty, szczególnie te wykonane samemu są oznaką bliskości, dają radość. Potrzebujemy prezentów zarówno tych, które otrzymujemy jak i tych, które możemy komuś dać. Fakt, że ktoś poświęca dla nas czas, stara się, pamięta o nas, pomagają, kiedy mamy trudniejszy czas. Prezent, choć najczęściej jest materialny sprawia nam radość duchową, bo jest wyrazem tego, że komuś na nas zależy, że jesteśmy dla niego ważni. Prezenty to bardziej znak pamięci niż forma wynagrodzenia. Zdajemy sobie sprawę, że “paczka” to tylko dodatek i jeśli nie idzie za tym prawdziwa miłość i życzliwość to wcale nam nie zależy na takim darze. Tak naprawdę w prezentach chodzi nam o to by ktoś nas dostrzegł, docenił. I tak naprawdę uśmiech, słowo, przytulenie bliskiej osoby znaczą więcej niż najdroższe “zabawki”. W refleksji nad prezentami nie można zapomnieć o starej dobrej zasadzie – lepiej dawać nić brać, bo to sprawia więcej satysfakcji.
Dziś jednak – jak kilka innych zwyczajów związanych z Bożym Narodzeniem, prezenty zostały zupełnie skomercjalizowane a wielu “podszywa” się pod św. Mikołaja. Zamiast obdarzać to wyciąga od nas ostatni grosz. Tacy “Mikołajowie” żerują na ludzkiej naiwności i wykorzystują dobrą wolę. Mikołaj to współczesny tani chwyt reklamowy i od połowy listopada bardzo drażniący z tysięcy blibordów. Mikołaj stał się trendy i wtłoczył się w kulturę pop. Nie zgadzam się na taką komercjalizację obdarowywania, bo to do razu przechodzi na nas a dawanie prezentów staję się rutyną i przyzwyczajeniem. Ludzie zbyt wielka wagę przywiązują do ceny prezentu – według zasady im droższy tym lepszy, a nie szukają prawdziwych potrzeb bliskich im osób. Skupiamy się na tym, co zewnętrzne zamiast spróbować pomóc człowiekowi. Udajemy kogoś miłego a tak naprawdę za maską czyha ktoś kto zaraz po świętach zaatakuje. Pamiętajmy, że czasem liczy się sam gest, wyciągnięcie ręki, uśmiech, życzenia, kartka, list, sms z dobrym słowem.
Największym Prezentem na Święta Bożego Narodzenia jest Jezus. Nie zapomnijmy o tym.
ks. GRZEGORZ UŁAMEK