Tylko w Częstochowie niektóre skrzyżowania ulic oznacza się dodatkowymi żółtymi słupkami. Miały one uporządkować ruch i uchronić od wypadków, stały się jednak źródłem nieporozumień i zamieszania.
Tylko w Częstochowie niektóre skrzyżowania ulic oznacza się dodatkowymi żółtymi słupkami. Miały one uporządkować ruch i uchronić od wypadków, stały się jednak źródłem nieporozumień i zamieszania.
Żółte słupki w Częstochowie są ewenementem na skalę światową, bowiem nigdzie poza naszym miastem nie występują. Ich historia sięga kilku lat wstecz. W 1995 roku Wydział Zarządu Dróg Urzędu Miasta Częstochowy postanowił oznaczyć niektóre skrzyżowania słupkami pomalowanymi fluorescencyjnymi farbami. Dziś jest ich w mieście ponad 100. Kierowcy, szczególnie przyjezdni, często nie wiedzą jak te dodatkowe oznakowania interpretować – czy jako znaki drogowe, a jeżeli tak, to o czym informują lub przed czym ostrzegają, czy też może są owe słupki (żółty kolor) elementami oznakowania sieci gazowej. Ta dezorientacja prowadzi do absurdalnych sytuacji i… licznych kolizji. – W zasadzie nie wiadomo, jak się zachować na skrzyżowaniu oznaczonym słupkami. Kierowcy, którzy powinni przejechać, bo mają pierwszeństwo, czekają, inni z kolei wymuszają pierwszeństwo – mówi jeden z częstochowskich taksówkarzy.
Nie tylko jeden nasz rozmówca tak uważa. Wielu posiadaczy samochodów twierdzi, że słupki są niepotrzebne i wręcz stwarzają zagrożenie.
– Często tzw. słupki krawężnikowe traktowane są przez kierowców jako znaki drogowe, które porządkują ruch na drodze i określają kolejność przejazdu. W kodeksie ruchu drogowego nie występują jednak jako znaki, a postawione są po to, by oznaczyć geometrię skrzyżowania i ułatwić wykonanie manewru skręcania, szczególnie podczas złej widoczności i w nocy – wyjaśnia Joanna Lazar, nadkomisarz z Sekcji Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.
Zgodnie potwierdzają tę informację w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego – Jeżeli nie ma znaków różnicujących drogę z pierwszeństwem ruchu, skrzyżowanie oznaczone słupkami jest równorzędne i o ruchu decyduje reguła prawej ręki – mówi wicedyrektor WORD Artur Czech.
Zdaniem policji kierowcy odczytujący słupki jako znaki drogowe naruszają wręcz przepisy. – Powinno się zważać tylko na znaki drogowe i do nich się dostosowywać oraz na przepisy ruchu drogowego zawarte w artykule nr 25 prawa o ruchu drogowym – mówi Joanna Lazar.
Wszystko więc jest niby jasne, ale skąd tyle nieporozumień, a w efekcie kolizji? Żółte słupki są najczęściej ustawione na skrzyżowaniach dróg mniej ruchliwych i osiedlowych. W niektórych dzielnicach, jak na przykład na Stradomiu przy ul. Chopina, ustawiono je na każdym skrzyżowaniu, co 100 metrów. Kierowcy muszą więc co rusz zwalniać i ustępować miejsca samochodom wyjeżdżającym z bocznych ulic.
– Na osiedlach nie ma dróg głównych i podporządkowanych. O tym decydują znaki drogowe. Jeżeli ich nie ma, to każde skrzyżowania jest równorzędne i o tym właśnie przypominają słupki. Ich montaż był celowy. Chodziło o wymuszenie u kierowców ograniczenia prędkości, szczególnie na osiedlach. Obowiązuje zasada pierwszeństwa prawej ręki na skrzyżowaniach, ale nasi kierowcy tego nie przestrzegali, tak więc słupki spełniły swoją rolę, bo wreszcie zaczęto honorować obowiązujące przepisy – mówi zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg Jerzy Kocyga.
Zapewne intencje decydentów przyświecające ustawianiu żółtych słupków na skrzyżowaniach były chwalebne. Dlaczego jednak sprawa interpretacji tychże oznakowań, mimo wielokrotnych krytycznych publikacji prasowych, ciągle powraca? Może warto przeszkolić wszystkich częstochowskich kierowców. Tylko, co z przybyszami?
W opinii specjalisty
Grzegorz Nowak – kierownik Wydziału Egzaminowania i Obsługi Klientów w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Częstochowie
– Wzory znaków i sygnałów drogowych określa szczegółowo rozporządzenie Ministra Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z dn. 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych. Niestety, wśród wymienionych wzorów znaków pionowych nie ma żadnego opisu, który by dotyczył żółtych słupków. Można więc je jedynie traktować jako urządzenia bezpieczeństwa ruchu drogowego, które mogą być stosowane przez organ zarządzający danymi drogami. Nigdzie w Polsce nie spotkałem się z takim oznakowaniem, jest tylko w naszym mieście, co w efekcie powoduje sporo zamieszania. Przyjezdni kierowcy z reguły nie wiedzą jak reagować na słupki, a w strefach zamieszkania, gdzie jest ich najwięcej, bardzo często utrudniają jazdę. Żółte słupki wprowadził Miejski Zarząd Dróg, nie konsultując z nami tej decyzji, ale też i nie ma takiego obowiązku. Na częste pytania kierowców, szczególnie taksówkarzy, odpowiadamy, zgodnie z prawdą, że są to oznakowania, które informują o skrzyżowaniach równorzędnych, na których obowiązuje zasada pierwszeństwa przejazdu dla pojazdów nadjeżdżających z prawej strony.
URSZULA GIŻYŃSKA