Pięćdziesiąt lat to za mało, aby doprosić się od zarządu miasta Częstochowy solidnej budowy chodnika, lub choćby jego gruntownej naprawy. Remontuje się drogi, i to w całkiem jeszcze dobrym stanie, a w niebyt odkłada się budowę chodników, których albo w ogóle brak – jak na ulicy Ikara w dzielnicy Grabówka, albo są w stanie katastrofalnym – jak na ul. Głównej w dzielnicy Kawodrza-Gnaszyn. Wygląda na to, że dla władnych urzędników bezpieczeństwo pieszych to sprawa zbędna.
Tor przeszkód jakim jest ul. Główna w dzielnicy Kawodrza-Gnaszyn to zmora dla mieszkańców od kilkudziesięciu już lat. Ponad trzystumetrowy chodnik ul. Głównej – dodajmy, że tylko z jednej strony drogi, z drugiej nie ma w ogóle miejsca dla pieszych – to kompletna ruina. Wyrwy, dziury, połamane płytki – taki jest stan chodnika przy wylotowej, przeciążonej ruchem samochodowym, częstochowskiej ulicy. Według przepisów powinien mieć on półtora metra szerokości, ma zaledwie pół metra, bo jest zrośnięty trawą i chwastami. Dodatkowo wzdłuż tego niby-chodnika biegnie rów deszczowy, stale wypełniony cuchnącymi ściekami i zarośnięty zielskiem różnego autoramentu. Miasto nie porządkuje tego szamba, bo i po co? Nie mieszka tam żaden prominent magistracki, więc smród władzy nie przeszkadza.
Na tę chwilę mieszkańcom można jedynie bardzo współczuć. Nasze artykuły z 2006 i 2008 roku, opisujące mrożący krew w żyłach stan ulicy ul. Głównej, zmobilizował ówczesny zarząd miasta jedynie do powierzchniowego remontu jezdni. Zapomniano jednak o chodniku. O ile stan jedni trochę się poprawił, to chodnik, jest dla użytkowników nadal palącą gorączką. Codziennie z trudem poruszają się po nim dzieci i młodzież udające się do szkoły, osoby starsze idące do pracy i na zakupy. Codziennie użytkownicy chodnika narażeni są nie tylko na niewygodę, ale na zagrożenie zdrowia, bo o upadek na torze przeszkód przy ul. Głównej – nietrudno. Sytuacja zdecydowania pogarsza się podczas deszczu i zimą. Wówczas powstają na chodniku gliniaste grzęzawiska, jest bardzo ślisko. Groźnie. Wyjątkowym zagrożeniem staje się dodatkowo rów deszczowy. Wypełnia się on po brzegi, mulista zawiesina wylewa na chodnik. Szczególnie niebezpiecznie jest wówczas przy posesjach 116, 118.
W sprawie ul. Głównej, w tym wybudowanego 55 lat temu prowizorycznego chodnika, psychologia trwa. Z dokumentów dostarczonych do redakcji przez mieszkańca ulicy, Ryszarda Glińskiego, wynika, że decyzja przebudowy ulicy zapadła w 1988 roku. Później wraz z polityczną zmianą zapomniano o zatwierdzonych planach. Po latach, w 2006 roku, Miejski Zarząd Dróg zapowiadał, że modernizacja całej ulicy jest umieszczona w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym dla miasta Częstochowy na lata 2007-2016. Ówczesny dyrektor twierdził nawet, że w 2007 roku zostanie wykonana dokumentacja techniczna, a budowa zacznie się w 2008 roku. Co tam nie było zaplanowane? System odwodnienia (niezbędny), nowe chodniki, nowa nawierzchnia ulicy, zatoki autobusowe, kilka sygnalizacji świetlnych, czteropasmowa jezdnia. Wszystko do dzisiaj pozostaje w sferze marzeń. Zaplanowana sztandarowa inwestycja z 2008 roku przeszła do lamusa, bo dwa projekty, w tym modernizacja ul. Głównej i Przejazdowej, o dotację unijną z programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, na łączną kwotę 310 milionów złotych, złożone przez częstochowski magistrat w 2007 roku – przepadły. A wraz tym w niebyt poszedł remont ul. Głównej. Miasto nie miało funduszy własnych na tak drogą inwestycję. Tak jest do tej pory.
Obecne władze miasta również czekają na wsparcie zewnętrzne, aby zrealizować przebudowę ulicy Głównej i dalszej ulicy Przejazdowej. Jak informuje rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu, Maciej Hasik, „trwają starania o pozyskanie środków zewnętrznych na gruntowną przebudową ul. Głównej i Przejazdowej oraz DK-1 w granicach miasta”. Jednak nadal budowa pozostaje w obszarze marzeń. – Mamy nadzieję, że podobnie jak miało to miejsce w przypadku pozyskania środków na przebudowę drogi nr 908, uda się choć na jedną z tych inwestycji wspomniane środki pozyskać. Na razie jednak nie wiadomo, czy i na którą z nich pieniądze na szczeblu centralnym się znajdą. Byłoby nonsensem realizowanie w tym momencie inwestycji stricte ze środków własnych, której koszty idą w setki tysięcy złotych (chodnik), by później okazało się, że trzeba taką inwestycję niszczyć, bowiem do zrealizowania będzie dużo większe zadanie – stwierdza Rzecznik. Obiecuje przy tym, ale jak zawsze bez zapewnienia, że: „jeśli ul. Główna i Przejazdowa nie będą przebudowywane w ramach jednego, dużego, współfinansowanego ze środków UE zadania, to wówczas na pewno będą czynione starania o przebudowę nawierzchni i chodników etapami (działania doraźne względem nawierzchni zresztą już miały miejsce). Bieżące naprawy jezdni czy chodnika mogą być realizowane w ramach środków na bieżące utrzymanie. Na dzień dzisiejszy jednak takimi środkami MZDiT nie dysponuje. W przypadku przesunięcia środków budżetowych przez Radę Miasta na taki cel ul. Główna i remonty cząstkowe chodnika są jednym z wielu priorytetów. Nie ma co ukrywać, że problem zostanie rozwiązany w przypadku gruntownej przebudowy chodnika, ale na to na razie nie możemy sobie pozwolić ze względów wymienionych wcześniej.” – pisze nam Rzecznik. Oby znowu mieszkańcy Częstochowy nie zetknęli się z brutalną rzeczywistością. Oby znowu nie doświadczyli obojętności władz miasta Częstochowy, które – co przykre – raczej nie przejmują się codziennymi kłopotami i faktycznymi potrzebami mieszkańców, w tym tak ważnego poczucia bezpieczeństwa.
Maciej Hasik odpowiedział nam jeszcze w sprawie zarośniętych rowów. – „Co do kanałów deszczowych to dzięki dodatkowym środkom finansowym za kwotę ok. 700 tys. zł zostały wyczyszczone dodatkowo (po kilku nawałnicach) kanały deszczowe na terenie całego miasta przy kilkudziesięciu ulicach, w tym na Gnaszynie choć często ten rejon był omijany latami. Ten stan rzeczy się zmienił zdecydowanie na lepsze. Wskazywany przez Panią kanał nie jest więc jednym ze wspomnianych lecz być może elementem rowu. Te kwestie nasi drogowcy sprawdzają i kiedy będę znał szczegóły dotyczące wspomnianej posesji to dam znać w osobnej wiadomości.” Jednak realia są inne. Rów jest ciągle zarośnięty i miasto nie wykonuje podstawowych zabiegów, aby kanał był drożny i nie stwarzał zagrożenia.
Stan chodnika ul. Głównej sprawdziliśmy osobiście, z trudem wielkim przemierzyliśmy go w asyście mieszkańców ulicy.
URSZULA GIŻYŃSKA