Siatkówka. PLS
Niepokonani dotąd częstochowscy akademicy nadal pozostają bez porażki w lidze. A to za sprawą zwycięstwa nad jednym z dwójki faworytów do złotego medalu rozgrywek pierwszej ligi sezonu 2004/5 drużyną PZU AZS Olsztyn.
Faworytem do zwycięstwa w konfrontacji dwóch AZS-ów był bez wątpienia klub z Olsztyna. Częstochowianie jednak występując w olsztyńskiej hali Urania mocno wierzyli we własne siły. Rozpoczęło się od bardzo zaciętej walki o każdy centymetr parkietu. Miała ona przełożenie na wynik pierwszego seta, który po kilku setbolach zakończył się minimalną wygraną podopiecznych trenera Edwarda Skorka. Następna partia zapowiadała niezwykłe emocje. Efektowne akcje, długie wymiany, wynik “na styku” elektryzowały przeszło pięciotysięczną publikę. Na szczęście końcówka partii należała do częstochowian, którzy utrzymali “nerwy na wodzy” zwyciężając 25:22. Na początku kolejnej odsłony były gracz częstochowskiego zespołu – Michał Bąkiewicz dzięki rewelacyjnej zagrywce wyprowadził olsztynian na prowadzenie 6:1. Zawodnikom spod Jasnej Góry “puściły nerwy”, przez co przez pewien czas nie mogli nic wskórać na parkiecie. Sytuacje opanowali dopiero w połowie seta, ale wówczas było już za późno, by rozstrzygnąć go na swoją korzyść. Czwarta część meczu zupełnie nie wyszła brązowym medalistom z minionego sezonu. Największy kłopot wiązał się z przyjęciem zagrywki rywala. Przegrali tą partie różnicą ośmiu oczek. Na tablicy pojawił się wynik 2:2, a o zwycięstwie miał decydować tie-break. W piątym secie Pamapol prowadził już nawet 9:5, jednak determinacja i wola walki olsztynian sprawiła, że dogonili rywala. Oczywistym stało się, że partię, jak i cały mecz wygra ta drużyna, która szybciej uzyska dwupunktową przewagę w decydującej partii. Zespołem tym ku uciesze częstochowskich fanów był Pamapol Domex AZS.
PZU AZS Olsztyn – Pamapol Domex AZS Częstochowa 2:3 (27:29, 22:25, 25:23, 25:17, 19:17).
PAWEŁ MIELCZAREK