Będzie walka, będą emocje…


MARATON ŻUŻLOWY PRZY OLSZTYŃSKIEJ

Rozpoczęła się już runda rewanżowa zasadniczej części sezonu w najwyższej klasie rozgrywkowej w polskim sporcie żużlowym. Jednak większość zespołów z uwagi na żałobę narodową oraz niesprzyjającą aurę ma do rozegrania minimum jeden zaległy mecz. Niebawem rozpocznie się nadrabianie zaległości. Dla niektórych zespołów będzie to istny sprawdzian wytrzymałości i kondycji zawodników.
Wśród nich znalazł się częstochowski Włókniarz, który w ciągu siedmiu dni stoczy trzy mecze ligowe przed własną publicznością. Będzie to nie tylko nie lada wyzwanie dla sportowców, którzy muszą dać z siebie wszystko, by godnie reprezentować klubowe barwy, ale także dla kibiców, którzy wygospodarować będą musieli środki finansowe na bilety na mecze swej ukochanej drużyny.
Naprzeciw wyzwaniu stanęli sternicy częstochowskiego zespołu, którzy przygotowali specjalne karnety na wszystkie trzy spotkania. Ich cena jest preferencyjna i pozwala sporo zaoszczędzić wszystkim, którzy chcą naocznie śledzić zmagania biało-zielonych z drużynami z Gorzowa (20 czerwca), Tarnowa (24) i Torunia (27). Ponadto podczas każdego z wymienionych pojedynków sztab menedżerski Włókniarza proponuje fanom liczne atrakcje, o których przeczytać można na oficjalnej stronie klubu.
Ale zanim napiszemy o arcyciekawym maratonie, w tym numerze kilka słów o naszej drużynie. Częstochowski Włókniarz, którego skład – w porównaniu z rokiem ubiegłym – wypada mało okazale i skazywany był przed sezonem na spadek z ligi, jak dotąd radzi sobie całkiem nieźle w spotkaniach rozgrywanych na torze przy ul. Olsztyńskiej. Przypomnijmy, że w konfrontacjach z Polonią Bydgoszcz i WTS-em Wrocław Lwy zanotowali komplet punktów. Mimo wysokich porażek na wyjazdach u siebie podopieczni trenera Krzystyniaka są bardzo waleczni, a ich widowiskowa jazda sprawia, że sympatycy speedwaya z meczu na mecz coraz gęściej zapełniają trybuny. Kibice uwielbiają, gdy zawodnicy – używając gwary żużlowej – „gryzą tor”, dlatego, mimo że Włókniarz nie walczy o najwyższe trofea, zawsze może liczyć na przychylność swoich sympatyków. Bo prawdziwego fana bardziej cieszy wywalczone po zaciętym boju i w pocie czoła zwycięstwo jednym bądź dwoma punktami niż wysoka wygrana dream teamu, który od pierwszej do ostatniej gonitwy wygrywa podwójnie w meczu pozbawionym mijanek, walki bark w bark i nudnym jak flaki z olejem.
Takie pełne emocji spotkania mamy szczęście oglądać w tym sezonie. Żużlowcy, którzy najlepsze lata mają już za sobą, zrobią wszystko, by jeszcze raz usłyszeć aplauz. Wzniosą się na wyżyny umiejętności, by dla kibiców pokonać rywala i dołożyć swoją cegiełkę do zwycięstwa biało-zielonych. Ich fantastyczne szarże wspominane będą przez długi czas. A niektórzy z nas po latach powiedzieć będą mogli: „Widziałem to na własne oczy”.

W bieżącym sezonie przed zespołem postawiono jasny cel – utrzymanie Ekstralidze. Kluczem do realizacji tego celu mogą być zwycięstwa na własnym torze. Jak dotąd częstochowscy żużlowcy wygrali oba mecze u siebie. Dzięki tym Włókniarze mają na koncie cztery punkty i plasują się obecnie na szóstym miejscu w tabeli. Dodajmy dla ścisłości, że lokata ta zapewnia im byt w elicie w kolejnym sezonie, a po kolejnych ewentualnych zwycięstwach pozycja może być jeszcze wyższa.
Walka wkracza w decydująca fazę, zapowiadają się ogromne emocje. Nie można tego przegapić, dlatego już dziś w imieniu organizatorów zapraszamy Państwa na mecze Włókniarza.

+ foto: Czerwcowy maraton żużlowy rokuje pełne emocji widowisko. Mecze Włókniarza z Gorzowem, Tarnowem i Toruniem zapowiadają się niezwykle ciekawie. Kibice liczą, że po każdym z nich żużlowcy z lwem na plastronie będą sobie gratulować zwycięstwa, jak po niedawnym spotkaniu z ekipą z Wrocławia
Autor: A.KRYSIAK, www.agiano.pl

PAWEŁ MIELCZAREK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *