Przełomowym w działalności naszej Straży Ogniowej, a tym samym w życiorysie naszego bohatera, Jakuba Kona, był rok 1900. Nieostrożność granicząca z głupotą, zbrodnicza wręcz lekkomyślność grupy pielgrzymów stała się przyczyną wybuchu pożaru jasnogórskiej wieży.
Dzięki środkom Generalnego Konserwatora Zabytków, w ramach programu chroniącego zabytki budownictwa sakralnego drewnianego, wykonano inwentaryzację oraz prace dokumentacyjne, przygotowujące restaurację kościoła w Truskolasach. Przeprowadzono także dezynfekcję kościoła w Zrębicach. Rozpoczęło się zabezpieczanie ruin w Bobolicach, właściciele obiektu planują odbudowę muru.
Czy którykolwiek z rodziców nie martwi się o swoją latorośl w wieku buntu i wewnętrznego niepokoju? Chyba każdy. Tym bardziej, że statystyki policyjne dają wiele do myślenia. W I półroczu tego roku w obrębie działanie Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie odnotowano ogółem 7.719 przestępstw, z czego 241 popełnili nieletni. Ustalono 3.496 podejrzanych, w tym 255 nieletnich, co stanowi 7,29 proc. ogółu ustalonych sprawców. Wprawdzie stwierdzono spadek przestępczości w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego, mimo to, liczby są zatrważające. Przeraża jeszcze inny fakt. Nieletni coraz częściej są uczestnikami zdarzeń kryminalnych. Sprawcy czynów karalnych, to dzieci w wieku od 13. do 16. roku życia, uczniowie starszych klas szkół gimnazjalnych i pierwszych klas szkół średnich.
Któż z nas nie lubi sędziwego starca z brodą, w czerwonym kubraku, z ogromnym workiem prezentów na plecach. Kochają go dzieci, z rozrzewnieniem wspominają ci starsi.
Zwyczaj obdarowywania prezentami (głównie dzieci, choć dawanie prezentów dorosłym nie jest zabronione…) w dniu św. Mikołaja, 6 grudnia, jest stosunkowo nowy. Jeszcze do niedawna praktykowano go jedynie w miastach. W Krakowie na przykład, św. Mikołaj przychodził tylko do dzieci od trzeciego do jedenastego roku życia i dawał w prezencie obrazki święte, krzyżyki, cukierki, orzechy, pieniądze na książki i słodycze, a nawet w pewnym okresie klatki z ptaszkami. Podarunki wkładał zazwyczaj pod poduszkę lub do butów. Niegrzeczne dzieci dostawały rózgę. Rózga jednak wielu przestraszyła, ale nikogo nie uderzyła.
Z końcem XVIII wieku św. Mikołaj zaczął odwiedzać domy osobiście, nierzadko w towarzystwie anioła i diabła. Na wsiach zwyczaj obdarowywania upowszechnił się dopiero w okresie międzywojennym.
Wyjątkowo wcześnie w tym roku zawitał do nas Św. Mikołaj. Już bowiem od poniedziałku, 3 grudnia, rozpoczęły się imprezy mikołajkowe dla naszych pociech, choć przecież nie tylko…
Inauguracja mikołajkowych spotkań odbyła się w Teatrze im. Adama Mickiewicza, gdzie Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej zorganizował dla 100 dzieciaków z najbiedniejszych rodzin, niezwykle atrakcyjną imprezę mikołajkową. Po obejrzeniu spektaklu o Kopciuszku, wszystkie dzieci otrzymały paczki od Świetego Mikołaja. Kolejne tego typu imprezy odbędą się już dziś, w czwartek, 6 grudnia. Mikołaj odwiedzi między innymi Centrum Pomocy Dziecku Niepełnosprawnemu i Jego Rodzinie przy ulicy Jasnogórskiej, Dom Dziennego Pobytu dla Osób z Upośledzeniem Umysłowym przy ulicy Focha oraz Dzienny Dom Pomocy Społecznej przy alei Wolności. Miejmy nadzieję, że w tym szczególnym dla każdego dziecka dniu, Święty Mikołaj znajdzie dla każdego chwilę czasu i położy chociaż jakiś drobny prezent pod poduszkę.
Wszystko o tradycjach związanych ze Św. Mikołajem publikujemy na stronie 5. Na str. 2 natomiast nasza tradycyjna sonda – poświęcona tym razem oczywiście Św. Mikołajowi – w której zapytaliśmy dzieci o to, jakich prezentów oczekują.
W 1867 r. kupiec Berek Kohn podjął najważniejszą decyzję swojego życia. Spakował rodzinny dorobek na kilka wynajętych furmanek i przeprowadził go z Wielunia do Częstochowy. Decyzja była ryzykowna. W Wieluniu Kohn prowadził sklep z artykułami piśmienniczymi; ulokowany blisko siedziby władz powiatowych służył pomocą petentom administracji. Nie tylko w stosowny papier mogli tu się zaopatrzyć obywatele, kupiec Kohn prowadził nieformalne biuro pisania podań ułatwiając klientom kontakt z rosyjską biurokracją.
Noc andrzejkowa (z 29 na 30 listopada, a więc w wigilię imienin Andrzeja), to noc magiczna. Wtedy to wszystkie panny i wszyscy kawalerowie mogą dowiedzieć się, co ich spotka w nadchodzącym roku – zamążpójście czy… samotność.
Katolicki Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy, którego organem założycielskim jest Stowarzyszenie Rodzin Katolickich, działa w Częstochowie od niespełna trzech lat. 1 września 1998 roku został wpisany do ewidencji placówek niepublicznych i jest jednym z piętnastu katolickich ośrodków w Polsce. Sieć placówek adopcyjno – opiekuńczych tworzą również ośrodki powoływane przez Towarzystwo Przyjaciół Dzieci, mające także status placówek niepublicznych oraz ośrodki publiczne powoływane przez kuratoria oświaty i urzędy powiatowe. W Częstochowie aktualnie funkcjonują trzy placówki adopcyjno-opiekuńcze, wywodzące się z tych trzech źródeł instytucjonalnych. Z dyrektor KOAO Teresą Satławą rozmawia Urszula Giżyńska.
15 listopada w Domu Kultury huty “Częstochowa” zawarto porozumienie układowe z 914 podmiotami – wierzycielami huty. Porozumienie dotyczyło zasad spłaty 240 mln zł – 1/4 ogólnego zadłużenia kombinatu metalurgicznego.
Co znaczy to porozumienie dla huty? Jakie są dalsze perspektywy restrukturyzacji finansowej spółki metalurgicznej? O tym rozmawiamy z członkiem Zarządu Huty “Częstochowa” S.A., dyrektorem finansów i ekonomii Piotrem Michalczewskim.
Kilka tygodni temu pisaliśmy o problemach mieszkańców częstochowskiej dzielnicy Grabówka. Sen z powiek spędzała im sprawa ścieków, a w zasadzie opłat za ich odbiór. Przypomnijmy w kilku zdaniach.
Urząd Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych zażądał od rady Śląskiej Kasy Chorych odwołania dyrektora Andrzeja Sośniarza. Nowy Minister Zdrowia Marek Łapiński, wskazuje działania Śląskiej Kasy jako patologie, do prokuratury skierowano doniesienie o popełnionych przez Sośniarza nieprawidłowościach przy wprowadzaniu karty chipowej. O co w tym wszystkim chodzi?
Krytyka ze strony nowego ministra nastąpiła, zanim możliwa była obiektywna ocena działań Kas Chorych. Co więcej, żądło krytyki skierowano jednokierunkowo. Kasami, gdzie konieczne – zdaniem ministra z SLD – jest odwołanie dyrektorów, to, oprócz śląskiej – podkarpacka, małopołska, dolnośląska i lubelska. Podkarpacka i małopolska zawiniły, bo wzorem śląskiej chciały wprowadzić karty chipowe; dolnośląska i lubelska mają ponoć znajdować się w tragicznej sytuacji finansowej.