Z brygadierem Elżbietą Rakowską, komendantem Centralnej Szkoły Państwowej Straży Pożarnej w Częstochowie rozmawia Wiesław Zdanowicz
– Jest pani urodzoną częstochowianką?
– Wrzosowianką. Urodziłam się we Wrzosowej i tam mieszkam do dziś.
– Szkoły pani komendant kończyła…
– “Podstawówkę” we Wrzosowej, a w Częstochowie nieistniejące już III LO Władysława Broniewskiego i Politechnikę; wydział budowy maszyn, kierunek – mechanika.
– Dalej była praca.
– Tak. Przez rok w częstochowskich Zakładach Metalowych Dogmos, później w Ośrodku Szkolenia Pożarniczego przy ulicy Sikorskiego. Stamtąd, w 1992 roku, przeszłam do Komendy Wojewódzkiej PSP, gdzie pracowałam w dziale Kadr i Organizacji. Od października 1994 zaczęła się moja przygoda z Centralną Szkołą PSP. Najpierw byłam naczelnikiem wydziału nauczania, następnie, od 1 marca 1997 roku, zastępcą komendanta szkoły do spraw nauczania, a 15 listopada 2001 roku zostałam komendantem szkoły.
– Jak to się stało, że trafiła pani do straży pożarnej?
– Mój ojciec był strażakiem Ochotniczej Straży Pożarnej. Stąd w naszym domu strażacy byli częstymi gośćmi. Za ich radą rozpoczęłam pracę we wspomnianym Ośrodku Szkolenia Pożarniczego. Tak się to zaczęło…
W opublikowanym przed kilkoma dniami ogólnopolskim rankingu szkół średnich, przygotowanym przez “Rzeczpospolitą” i “Perspektywy”, znalazło się 5 częstochowskich szkół. W województwie śląskim lepszym rezultatem poszczycić się może jedynie Bielsko – Biała, która “umieściła” na liście 6 placówek. Tyle samo szkół ile Częstochowa mają w rankingu o wiele większe od naszego miasta Katowice.
Nasze województwo ma już trzy lata. 28 XII Sejmik zatwierdził budżet. Po nowym roku (jak tylko drogi stały się przejezdne) marszałek Jan Olbrycht zaprosił dziennikarzy na “świąteczne śniadanie” i w takiej, nieoficjalnej atmosferze rozmawialiśmy o tegorocznych planach i ich zagrożeniach.
Firma TRW – największe przedsiębiorstwo kapitału zagranicznego w Częstochowie – zrezygnowała z budowy w naszym mieście nowego zakładu. Inwestor wybrał Czechy. Grozi nam wycofanie się kolejnego inwestora – francuskiej grupy Muszkieterów. Tylko te dwie decyzje oznaczają, że nie powstanie około 1000 nowych miejsc pracy.
“Był to – jak pozornie mogło się wydawać – zwykły dzień okupacji. Wszystkie hitlerowskie agendy działały normalnie. Po ulicach krążyły policyjne patrole. Z więzienia, jak co dzień, przywieziono do siedziby gestapo grupę więźniów, mężczyzn i kobiet. Po ewakuacji gestapo z Radomia, przesłuchania więźniów odbywały się w nowo zajętym budynku przy Alejach NMP nr 41. Nikt, ani funkcjonariusze gestapo, ani więźniowie, nie przeczuwał, jakie wydarzenia niesie dzień 16 stycznia 1945 r. ” – pisał Jan Pietrzykowski w książce “Cień swastyki nad Jasną Górą”.
Podczas ostatnich obrad Komisji Rewizyjnej Urzędu Miasta (w czwartek, 10 stycznia) dyskutowano o feralnym zakupie (a właściwie próbie zakupu) nieruchomości, przy ul. Biurowej 1 w Dźbowie.
Od nowego roku nasi czytelnicy zasypują nas telefonami i faksami. Znakomita część dotyczy podwyżki cen wody. Padają słowa “skandal”, “dowcip”, “protestujemy”. 30% podwyżka jest jednak na razie faktem, a z faktami się ciężko dyskutuje (pisaliśmy o tym w poprzednim numerze, w artykule Lanie wody coraz droższe). Jednak parę dni temu zadzwoniła do nas czytelniczka, skarżąc się na Spódzielnię Mieszkaniową “Metalurg”, która bezpodstawnie wprowadziła dodatkową opłatę za korzystanie z dobrodziejstwa wody w kranie, w wysokości 3 złotych miesięcznie. Płacić – od 1 stycznia ma lokator (3 zł od każdego mieszkania), a wszystko przez to, że suma zużytej wody, którą wykazują wodomierze w poszczególnych mieszkaniach, jest inna (dodam – mniejsza), niż ta, którą wykazują urządzenia na budynku. Jednym słowem dwa plus dwa daje pięć. – Wszędzie się sumują, tylko w Spółdzielni “Metalurg” się nie sumują – mówiła do słuchawki zdenerwowana czytelniczka. – I na dodatek twierdzą, że to nie ich wina.
Najwyższa Izba Kontroli podała do publicznej wiadomości dane dotyczące ostatnich badań poziomu dopuszczalnego hałasu w polskich miastach. Wyniki są zatrważające. Średnio poziom hałasu jest przekroczony o ponad 12 decybeli. Częstochowa zalicza się do grona miast, w których należałoby szybko podjąć zdecydowaną walkę z niepożądanymi odgłosami.
Literka “S” przed skrótem SPZOZ oznacza samodzielność. Samodzielny, Publiczny Zakład Opieki Społecznej. Samodzielny, a więc samofinansujący się. Za długi zaciągnięte przez szpital publiczny odpowiada w pierwszym rzędzie sam szpital. Ta jedna literka w nazwie jest bardzo istotna. Przed reformą służby zdrowia długi placówek szpitalnych były długami państwa. Państwo oddłużało szpitale – ostatni raz w 1998 r. wydało na ten cel 8 mld zł.
O powrót do roli ośrodka wojewódzkiego wytrwale dopomina się jeszcze tylko Koszalin. W Częstochowie już o tym zapomniano. Czekać nas może inna rzecz. Likwidacja powiatu ziemskiego, połączenie go z powiatem grodzkim.