Tradycyjnym spotkaniem noworocznym częstochowski Caritas podsumował ubiegłoroczną pracę.
Władze, członkowie, przyjaciele i donatorzy Caritasu oraz przedstawiciele władz samorządowych i instytucji publicznych spotkali się w auli Zakładu Energetycznego Enion 24. stycznia. Wśród gości obecni byli ks. abp Stanisław Nowak, dyrektorzy Caritas Polska – ks. Marian Subocz i o. Zdzisław Świniarski oraz posłanka PiS Jadwiga Wiśniewska. Władze wojewódzkie reprezentował wicewojewoda Stanisław Dąbrowa, miejskie – prezydent Częstochowy Tadeusz Wrona, powiatu – wicestarosta Janusz Krakowian, sejmiku wojewódzkiego – radny Ryszard Majer, który w imieniu zarządu przekazał ks. dyr. częstochowskiemu Caritas Stanisławowi Iłczykowi złotą odznakę za zasługi dla województwa.
Ubiegły rok Caritasu minął pod znakiem pomocy poszkodowanym przez trąbę powietrznej, która 20. lipca nawiedziła wsie gmin Kłomnice i Przyrów. Caritas, również z woli rządu premiera Jarosława Kaczyńskiego, stał się dysponentem funduszy, jakie przekazano dla poszkodowanych z budżetu państwa i Fundacji PZU. Dodatkowo działania Caritasu wsparło wielu ludzi dobrej woli z całej Polski. Największy wyraz ludzkiej solidarności miał miejsce w trakcie koncertu „Nadzieja to my”, zorganizowanego przez program pierwszy Telewizji Polskiej. Zebrano wówczas dla poszkodowanych drogą esemesów ponad dwa miliony złotych.
Władze Caritasu podziękowały wszystkim dobroczyńcom. Spotkanie występem artystycznym ubogacił młody skrzypek – Przemek Szymonik oraz kapela „Grupa Romana”, która wykonała kolędy.
UG
Rozmowa z księdzem dyrektorem częstochowskiego Caritasu Stanisławem Iłczykiem
Ubiegły rok pracy Caritas minął pod znakiem pomocy ofiarom tragedii, jaką było tornado we wsiach gmin Kłomnice i Przyrów. Jak ksiądz dyrektor oceniłby ubiegły rok dla Caritasu?
– Na pewno, ten rok poprzez lipcową tragedię przerwał naszą systematyczną pracę na rzecz służby drugiemu człowiekowi. Znaleźliśmy się w zupełnie nowej sytuacji, widząc jak w jednym momencie zniszczony został cały dorobek czyjegoś życia. Ale bardzo szybko uświadomiliśmy sobie, że ci ludzie nie są sami, bo lista tych, którzy chcieli pomagać z dnia na dzień wydłużała się. A już akcentem wiary był koncert na pl. Biegańskiego w Częstochowie „Nadzieja to my”, kiedy ogromna rzesza ludzi swoją obecnością, esemesami i ofiarami wsparła poszkodowanych. Od tego momentu uświadomiliśmy sobie, że trzeba tylko tę pomoc, mądrze, uczciwie, z sercem przyjąć i przekazać dalej. I tu chciałbym bardzo serdecznie podziękować współpracownikom Caritas, którzy nie przerazili się nowej, wielkiej pracy. Dzięki pieniądzom, które przekazała Fundacja PZU przyjęliśmy i zrealizowaliśmy 1200 wniosków od poszkodowanych. 1200 wniosków, to 1200 rodzin, 1200 domostw. Aby zostały one odbudowane, to pracujący w Caritas musieli pochylić się nad tą ogromną pracą.
Odbudowa domów, to jedna strona pomocy. Jak wspominał ksiądz dyrektor gros pieniędzy przeznaczono na tzw. codzienny byt poszkodowanych mieszkańców.
– Do dzisiaj realizujemy program pomocy na co dzień. Dalej trwa dożywianie dzieci w szkołach, poprzez dowożenie obiadów do Skrzydlowa, refundowanie posiłków w Dąbrowie Zielonej. Jesteśmy z dziećmi poprzez wydarzenia roku liturgicznego. Na św. Mikołaja przygotowaliśmy przeszło 900 paczek dla dzieci z rodzin poszkodowanych, na Święta Bożego Narodzenia rozdaliśmy ponad 500 paczek żywnościowych. W czasie ferii dzieci wyjechały w okolice Szczyrku. Na czas zimy rozdaliśmy ponad 180 ton węgla dla rodzin poszkodowanych. Codziennie, każdy tydzień, każdy miesiąc przynosi nowe potrzeby, którym zaradzamy.
Podczas spotkania uhonorowaliście Państwo tylko część osób, które wsparły Caritas. Czy znana jest liczba darczyńców?
– Nie sposób było zgromadzić wszystkich. Znaczna część podziękowań, do blisko tysiąca osób z całej Polski, przesłana została pocztą.
Na spotkaniu podkreślono wkład Caritasu w posługę osobom bezdomnym. Podkreślono, że dzięki Caritasowi w naszym mieście w ciągu ostatnich kilku lat nikt zimą nie zamarzł.
– Przyjęliśmy zasadę, że w ogrzewalni nie zamykamy drzwi nikomu, nawet osobom lekko lub bardziej pijanym. Czasem kończy się to dla nas nie bardzo pozytywnie, bo ci pijani zaczynają rozrabiać, niszczą sprzęt, musimy więc odwoływać się do pomocy straży miejskiej i policji. Jednak nie zmieniamy decyzji i dzięki temu od kilku lat nie ma u nas takich tragedii.
Na czym polega codzienna praca Caritas?
– To opieka nad przytuliskami, gdzie mieszka przeszło 250 mężczyzn, sprawujemy pieczę nad kobietami i dziećmi w przytulisku przy ul. Staszica. Mamy Dom Samotnej Matki w Żarkach, świetlicę. Codziennie w kilku kuchniach na terenie miasta przygotowuje przeszło 900 posiłków, które są rozdawane bez żadnej rejestracji. Każdy kto przychodzi do kuchni dostaje ciepłą zupę.
Gdzie mieszczą się kuchnie?
– Przy ul. Staszica, ul. Focha, w Domu Miłosierdzia przy ul. Rapackiego 3/5 oraz przy katedrze, kościele św. Antoniego i kościele św. Zygmunta oraz w Dolinie Miłosierdzia w kościele pallotynów przy ul. Kordeckiego.
Ile osób pracuje w Caritas częstochowskim?
– Około 50. ludzi, ale gros pracy opieramy na wolontariuszach, mamy ich około 250. Wszystkie kuchnie funkcjonują na zasadzie wolontariatu.
Jak ksiądz dyrektor ocenia, czy z roku na rok przybywa osób potrzebujących codziennego wsparcia?
– Niestety, tak. Nigdy nie spodziewaliśmy się, że latem nasze przytuliska będą przepełnione. Zazwyczaj w tym okresie były one puste, bo ich mieszkańcy wyruszali w teren. Dzisiaj przez okrągły rok przytuliska nie mogą pomieścić chętnych. I to jest niepokojące zjawisko. Potrzebny jest nam nowy lokal, gdyż przepełnione domy niosą różne niebezpieczeństwa, pożaru czy braku higieny.
Co roku Caritasowi przyświeca nadrzędne hasło. Jakie będzie obowiązywać w tym roku?
– W ubiegłym roku pracowaliśmy pod hasłem „Serce, które widzi”, obecny zaczynamy hasłem-słowami Sługi Bożego Jana Pawła II, który tak pięknie powiedział, „że nie ten jest bogaty, kto posiada majątek, bogaty jest ten, kto umie się dzielić z drugim człowiekiem”. Korzystając z okazji chciałbym podziękować środkom masowego przekazy za życzliwe nastawienie do pracy Caritas w naszym mieście i archidiecezji.
Dziękuję za rozmowę.
URSZULA GIŻYŃSKA