“Wielki Maraton Fotograficzny”, zorganizowany przez Dariusza Cierpiała i Piotra Krasa, przyciągnął 8. listopada br. do ART Restaurant Stacherczak sporą grupę artystów fotografików, fotoreporterów, amatorów i miłośników tej dziedziny sztuki.
Nazwa przedsięwzięcia w pełni oddaje jego charakter. W ciągu jednego wieczoru przedstawione zostały prace dziesięciu autorów, mniej i bardziej znanych, mniej i bardziej doświadczonych. Imprezę rozpoczęły prezentacje dorobku młodych częstochowskich fotografów, jednak mających już często na koncie swoje pierwsze sukcesy. Ich zdjęcia, płynnie przeskakujące w rytmie wpadającej w ucho, zróżnicowanej muzyki, niejednokrotnie spotykały się z wyrazami uznania bardziej doświadczonych kolegów. Naprawdę ciekawy slideshow przygotowała Małgorzata Kozakowska, zakończyła go filmem, w którym pokazała bardzo realistyczny obraz życia bezdomnych. Wywarł on na zgromadzonych duże wrażenie, był mocny, wręcz brutalny, ale przez to wyjątkowo treściwy. Duże oklaski za swoją prezentację zebrał również Maciej Kuroń. W tej części przedstawiono również dorobek, Łukasza Fojta, Piotra Kały oraz Agnieszki Parkitnej.
Organizatorzy zadbali, by nadmiar fotograficznych wrażeń nie zniechęcił przybyłych do lokalu gości. Przygotowali w tym celu muzyczną niespodziankę. W przerwie pomiędzy kolejnymi pokazami zagrał zespół TAURUS, w składzie Michał Walczak (gitara), Daniel Pomorski (trąbka), Tomek Kiepura (gitara basowa) i Adrian Jarczewski (perkusja). Na około godzinę całą restaurację opanowały miłe, jazzowe rytmy.
Dalej na zebranych czekały kolejne atrakcje. Na czwartkowy wieczór zaproszony został do Częstochowy Szymon Dederko, który wygłosił krótki wykład na temat techniki gumy arabskiej w fotografii, jego specjalności. Jest to metoda w dzisiejszych czasach już bardzo rzadko stosowana, dająca jednak niesamowite efekty. Oprócz składnika głównego stosuje się w niej garbnik (sól chromowa) oraz pigment, od którego zależy uzyskany ostatecznie koloryt. Zmieniając proporcje wszystkich składników, możemy dobrać odpowiedni do zamierzenia kontrast. W czasie prezentacji prac warszawskiego artysty można było zauważyć, jak dużo możliwości ona daje. Jednak jest bardzo pracochłonna. – Zrobienie jednego zdjęcia w gumie arabskiej wymaga tygodnia ręcznej pracy – mówi Dederko. To chyba zniechęca młodych artystów do stosowania w twórczości gumy arabskiej. – W Polsce jest 35. gumistów, na świecie nasza liczba raczej nie przekracza dwustu. Ale w takim kierunku poszła cywilizacja, teraz liczy się, żeby wszystko było szybko, łatwo i przyjemnie – tłumaczy fotograf.
Dariusz Cierpiał bardzo cieszy się z wizyty Szymona Dederki. – Dało to możliwość przedstawienia, szczególnie młodym fotografom, technik, o których mało kto dziś pamięta. Poza tym nazwisko Dederko, jak myślę, jest dobrze znane w środowiskach fotograficznych w całej Polsce i na stałe zapisało się w kulturze polskiej fotografii – twierdzi. Rzeczywiście, tradycje w tej dziedzinie w rodzinie gumisty sięgają XIX w. Najsłynniejszy jest jego ojciec Witold Dederko, autor i współautor wielu wybitnych podręczników o sztuce robienia zdjęć.
Sam gość specjalny bardzo ciepło wypowiadał się na temat wieczoru, w którym uczestniczył. – Podoba mi, że tutejsze towarzystwo działa lokalnie, nie rzuca się od razu na Europę czy świat. W Polsce brakuje takiej integracji Fotografów – komentuje.
Ostatnią częścią spotkania były prezentacje trzech slideshow autorstwa twórców uznanych już na częstochowskiej scenie – Grzegorza Skowronka oraz organizatorów Piotra Krasa i Dariusza Cierpiała, który zaprezentował ujęcia swoich instalacji.
“Wielki Maraton Fotograficzny” został pomyślany jako podsumowanie pokazów slideshow, które od pewnego czasu organizowane są przez grupę Fotocela w Pubie Oslo, w każdy ostatni czwartek miesiąca. Pierwsza jego edycja zdecydowanie się udała. – Jesteśmy z Piotrkiem Krasem zadowoleni z frekwencji. Z naszych obliczeń wynika, że przyszło około 150. osób, które “rozlało się” po całym lokalu. Kolejną tego typu imprezę planujemy zorganizować w przyszłym roku, jeszcze przed wakacjami – podsumowuje D. Cierpiał. Docelowo “WMF” ma być przedsięwzięciem cyklicznym, odbywającym się mniej więcej raz na sześć miesięcy. Jak na razie, wszystko wskazuje, że plany mają naprawdę dużą szansę na pełną realizację.
ŁuGi