O zakończonych II Dniach Kultury Chrześcijańskiej w Częstochowie rozmawiamy z ks. Grzegorzem Ułamkiem, duszpasterzem środowisk twórczych, współorganizatorem projektu.
– Jak zrodził się pomysł Dni Kultury Chrześcijańskiej w naszym mieście?
– Sama idea przedsięwzięcia ma już swoją historię, początki sięgają czasów stanu wojennego, wtedy były to spotkania intelektualno-wolnościowe, aktywnie działał tu ks. Skubiś, ks. Duda. Kiedy ja zostałem duszpasterzem, wiedziałem, że takie Dni są w Polsce organizowane i chciałem powrócić do tej idei. W ubiegłym roku mieliśmy 25-lecie Pontyfikatu Jana Pawła II – to była dobra okazja, by nastąpił powrót.
– Jaka idea, generalnie, przyświeca organizatorom przedsięwzięcia dziś?
– Dziś mamy wolność, ale są problemy z jej zagospodarowaniem. Dni Kultury Chrześcijańskiej to konkretna propozycja, wyjście do ludzi zarówno wierzących jak i tych, którzy są na rozdrożu, wątpią, którzy ciągle poszukują sacrum, np. twórcy oraz do ateistów. Dla mnie to wejście w dialog z twórcami i odbiorcami sztuki, to jakby działanie preewangelizacyjne, zmuszające ludzi do zastanawiania się, do myślenia.
– Tegoroczne Dni opatrzone są hasłem “Śpiew Aniołów”. Czy w założeniu miało to oznaczać dominację muzyki, śpiewu?
– Tak, tegoroczne Dni były pomyślane również jako korelacja ze 100-leciem szkolnictwa muzycznego w naszym mieście, jest to jakby drugi głos. Podobnie prezentowane filmy, ich wybór – to też taka podpowiedź muzyczna.
– Jaki był odzew częstochowian na bogatą ofertę programową?
– Myślę, że zainteresowanie było duże, aczkolwiek każda propozycja ma innego odbiorcę. Wiem, że koncert Anny Marii Jopek przyciągnął tłumy, ale bilety były sponsorowane, to duży plus, widać, jak bardzo potrzebni są sponsorzy w tego rodzaju przedsięwzięciach.
– Co się najbardziej księdzu podobało?
– Spektakl Teatru “A” z Gliwic, pt. “5 przypowieści”, ubawiłem się setnie, to świetna interpretacja Ewangelii, nieco kabaretowa, ale przecież śmiech jest dobrym nośnikiem idei. Rewelacyjny był koncert wspomnianej już A.M. Jopek, no i Zaduszki Artystyczne wypadły znakomicie.
– Jakby ksiądz podsumował tegoroczne Dni?
– Przede wszystkim cieszę się, ze udało się je zrobić. Jeśli to były II Dni, to może będzie kontynuacja. Zależy mi na tym, aby te imprezy były na bardzo wysokim poziomie, to ważne, bo co by nie mówić, jest takie skojarzenie, że sztuka sakralne bywa tandetna. Cieszę się, że udało się tę barierę przeskoczyć, udowodnić, że współczesna kultura chrześcijańska może być utożsamiana ze sztuką “wysoką”, prawdziwą.
HALINA PIWOWARSKA