4 stycznia 2004 r. Ludmiła Marjańska obchodziła jubileusz pracy twórczej w sali kameralnej Teatru im. Adama Mickiewicza. W spotkaniu uczestniczyła rodzina i znajomi poetki, a także liczne grono wielbicieli jej poezji.
4 stycznia 2004 r. Ludmiła Marjańska obchodziła jubileusz pracy twórczej w sali kameralnej Teatru im. Adama Mickiewicza. W spotkaniu uczestniczyła rodzina i znajomi poetki, a także liczne grono wielbicieli jej poezji.
Wśród burzy oklasków Ludmiła Marjańska wchodziła po schodkach na przygotowane dla niej na scenie miejsce. Kiedy potknęła się i o mało nie upadła, zgromadzeni zamarli. Starsza pani uspokoiła jednak wszystkich: – Proszę się nie bać, drzewa umierają stojąc – powiedziała uśmiechnięta do zachwyconej publiczności.
Ludmiła Marjańska, z domu Mężnicka, urodziła się w Częstochowie 26 grudnia 1923 r. w kamienicy przy Al. NMP 55. Jej ojciec, Ludwik, zafascynowany kulturą niemiecką i rosyjską zadbał o odpowiednie wykształcenie córki, której nadał imię zaczerpnięte z poematu Puszkina “Rusłan i Ludmiła”. Przyszła tłumaczka dość wcześnie zaczęła pisać wiersze, pod wyraźnym wpływem gustu ojca oraz skamandrytów, którzy okazali się jej największą i trwałą fascynacją artystyczną. To Staff, Tuwim, Lechoń zaważyli na kształcie jej przyszłej poezji. Sielskie i dostatnie życie przerwała wojna. Poetka jednak nie poddawała się i w 1942 zdała tajną maturę. W przyszłości chciała być dyplomatką, nęciły ją dalekie podróże, podjęła więc tajne studia w Akademii Nauk Politycznych. Podczas wojny Mężniccy mieszkali w domu przy ul. Kilinskiego 3. Tam pod kierunkiem Róży Geisler Ludmiła nauczyła się języka angielskiego i dokonała swoich pierwszych tłumaczeń. Brała także czynny udział w konspiracji m.in. jako członek Narodowej Organizacji Wojskowej, a później AK. Pełniła funkcję dowódcy plutonu sanitarnego i była łączniczką kapitana Józefa Kraśniewskiego. W 1937, na zabawie harcerskiej, poznała Janusza Marjańskiego, swojego przyszłego męża. Pobrali się latem 1945 r. w kościółku św. Barbary w Częstochowie. Wkrótce, po śmierci matki Ludmiły, Marii Mężnickiej, przenieśli się do Warszawy. Ludmiła Marjańska pracowała już wtedy w handlu zagranicznym jako maszynistka i korespondentka w języku angielskim i niemieckim. W środowisko pisarskie wprowadził młodą poetkę Tadeusz Breza, znajomy rodziny. Marjańska zaczęła pisać krótkie teksty dla dzieci i zamieszczać je w “Świerszczyku”. W 1953 zadebiutowała wierszem “Ethel” w “Twórczości”. Utwór zapowiadał poezję prywatną, uczuciową i bez posłannictwa.
W latach 50. poetka zaczęła poważnie myśleć o przekładach. Aby poznać kulturę angielską, zapisała się na studia na Uniwersytecie Warszawskim. Na krótko przed tym, w 1957 r., podjęła pracę w dziale literackim Polskiego Radia jako redaktor audycji poetyckich. Na rok następny przypada jej debiut książkowy, był nim tomik wierszy pt. “Chmurne okna”. Po trzech latach studiów otrzymała stypendium uniwersytetu Washington w Seattle. Ze Stanów przywiozła pracę magisterską o współczesnej poezji amerykańskiej. Nadal pracując w radiu, w redakcji satyry i poezji Programu III, zaczyna pisać prozę i wydaje powieści dla dorosłych i młodzieży. Po kilku kolejnych tomach poezji ukazują się dwa ostatnie: “Żywica”, poświęcony pamięci zmarłego w 1999 r. męża (2001) i “Córka bednarza” (2002). Wyróżniają się nasileniem osobistego tonu. Przez cały czas poetka nie zapomniała także o wierszach dla dzieci i tłumaczeniach. W jej dorobku znajduje się mistrzowskie tłumaczenie amerykańskiej poetki Emily Dickinson. W latach 90. Ludmiła Marjańska zasiada w zarządzie Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
O swojej twórczości poetka zwykła mówić: “Dla mnie ludzie są ważniejsi od wierszy”. Szczerość tych słów potwierdzają liczne rzesze przyjaciół Marjańskiej, tak licznie zebranych na jubileuszu w Częstochowie. Te różnorodne przyjaźnie zaowocowały nadaniem w 1999 r. Szkole Podstawowej w Młodowicach oraz prywatnej szkole w USA imienia Ludmiły Mariańskiej. “To mój Nobel” zwykła mawiać z dumą.
ŁUKASZ SOŚNIAK