Większą część sesji Rady Miasta, 18 października 2012 roku, zdominował problem: być albo nie być dla Centrum Pomocy Dziecku Niepełnosprawnemu i Jego Rodzinie, przy ul. Jasnogórskiej w Częstochowie.
Podczas posiedzenia radni mieli zatwierdzić uchwałę rocznego programu współpracy Miasta Częstochowy z organizacjami pozarządowymi. Znalazł się w nim punkt przekazania zadań Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej z zakresu pomocy społecznej na rzecz organizacji pozarządowych. Jednym z ośrodków, które miało to dotyczyć było Centrum Pomocy Dziecku Niepełnosprawnemu i Jego Rodzinie.
Zdaniem rodziców, posyłających swoje dzieci na leczenie do Centrum, odłączenie Centrum od MOPS-u naruszyłaby ich poczucie bezpieczeństwa. Opiekunowie postanowili więc walczyć o zachowanie aktualnego status quo instytucji. Na posiedzenie przybyli ze swoimi niepełnosprawnymi dziećmi i transparentami z napisem „Dajcie nam spokojnie istnieć”. – Przekazanie zadań MOPS-u jakiemuś bliżej nieokreślonemu stowarzyszenie niesie ze sobą wielką niepewność, ze szkodą dla naszych dzieciach. W Centrum mają one zapewnioną wszechstronną, kompleksową opiekę specjalistów. Dzięki temu rozwijają się i coraz lepiej funkcjonują – mówi Monika Chęcińska. – Centrum to mój drugi dom – spontanicznie reaguje na słowa mamy, jej córka Martyna.
Centrum Pomocy Dziecku Niepełnosprawnemu i Jego Rodzinie funkcjonuje już osiemnaście lat. Stały dzienny pobyt opiekuńczy ma zapewnionych trzydzieścioro dzieci, blisko dwieście korzysta z popołudniowych rehabilitacji. Opiekę nad nimi sprawuje zespół profesjonalnych pracowników: psychologowie, terapeuci, logopedzi, rehabilitanci. – Wiemy, że Centrum dużo kosztuje, ale czy tylko chodzi o pieniądze?– pyta terapeutka z Centrum Joanna Śliwakowska. Jak dodaje część kosztów jego prowadzenia ponoszą też rodzice. W zależności od zarobków dopłacają od 200 do 400 zł miesięcznie. Pozyskują też sponsorów na różne akcje organizowane dla podopiecznych.
Centrum pełni też inną ważną rolę. Zgodnie z nazwą pomaga rodzinie niepełnosprawnego dziecka. – Gdy dzieci są na zajęciach możemy iść do pracy, lekarza, załatwić ważne sprawy – stwierdza Beata Malczewska, mama dwójki niepełnosprawnych. – Oboje są pacjentami ośrodka, 18-letnia córka od 15 lat, a 15-letni syn nieco krócej. Opieka nad dzieckiem niepełnosprawnym to praca przez całą dobę. Dlatego tak ważne jest dla nas Centrum i oferowany w nim system pomocy naszym dzieciom – dodaje pani Beata.
Radni byli zaskoczeni projektem uchwały. Stwierdzili, że otrzymali ją zbyt późno i nie mieli czasu, by przedyskutować ej treść podczas komisji. Radny PiS Artur Gawroński zaproponował zatem najprostsze rozwiązanie, czyli skreślenie Centrum z projektu. – Ten ośrodek spełnia wyjątkowo ważne zadania, dzieciom niepełnosprawnym i ich rodzinom należy się stabilne zabezpieczenie. Miasto musi wykonywać pewne zobowiązania wobec najbardziej potrzebujących pomocy – mówił radny. Głos zabrała też pracownica Centrum Dorota Placek, tłumacząc zasady funkcjonowania ośrodka, a w imieniu rodziców radnych i wiceprezydentów – Przemysława Koperskiego i Jarosława Marszałka – przekonywał Rafał Kowalczyk.
W efekcie radni jednomyślnie w całości odrzucili projekt uchwały, dając sobie czas na ponownie przemyślenie jej zapisu. – Pierwsza bitwa wygrana – skomentowała Monika Bekus. – Będziemy walczyć dalej, nie możemy dopuścić, by jakieś stowarzyszenie przejęło Centrum – zapowiadali rodzice wychodząc z sali obrad. Za miesiąc, na następnej sesji, kolejne starcie. Czy i wówczas radni będą tak zgodni? Czy zmienią treść uchwały i pozostawią Centrum Pomocy Dziecku Niepełnosprawnemu i Jego Rodzinie pod egidą MOPS-u?
UG