W Muzeum Częstochowskim
Sytuacja finansowa instytucji kulturalnych w Częstochowie nie jest doskonała. W ogóle te instytucje nie mają się najlepiej. Teatr Mickiewicza grozi bankructwem; tegoroczny, majowy, Międzynarodowy Festiwal Muzyki Sakralnej “Gaude Mater” dostał znikome, w porównaniu z latami ubiegłymi dotacje; od prawie dwóch lat nie mamy normalnego kina, a terminu jego ewentualnego otwarcia nikt nie zna. Strumień pieniędzy od sponsorów też znacznie zmizerniał… O sytuacji największej instytucji tego rodzaju w mieście – Muzeum Częstochowskim mówi jego dyrektor – Iwona Młodkowska – Przepiórowska
– Ile pieniędzy potrzebuje Muzeum Częstochowskie?
– …w tym roku nie jest najlepiej. Pieniądze, które otrzymaliśmy, to dotacje na utrzymanie placówki i remonty. Dostaniemy jeszcze pewnie rezerwę z budżetu państwa, ale to dopiero w drugiej połowie roku. Kwota dotacji, jaką otrzymaliśmy od Urzędu Miasta jest taka sama jak w 1999 roku, a nam przecież przybył do utrzymania jeszcze jeden, bardzo drogi w eksploatacji obiekt – Pawilon Wystawowy w Parku Staszica. Oszczędzamy maksymalnie, ale odbija się to na ofercie. Zrezygnowaliśmy z kosztownych wystaw, będzie ich zdecydowanie mniej. W zeszłym roku pozyskiwaliśmy więcej pieniędzy sponsorskich.
– Nie będzie już w tym roku dużych wystaw?
– Będą, dwie. “Sztuka Europejska XIX i XX wieku” i “Hieroglify, święte znaki Egiptu”, ale to już po uzyskaniu rezerwy z budżetu państwa. Obie bardzo ciekawe.
– Ale za to jest coraz więcej wystaw młodych malarzy.
– Właśnie. Chętnie udostępniamy młodym artystom, plastykom nasze sale, zwłaszcza Piwnice Ratuszowe, które zresztą sobie specjalnie upodobali. A do zrobienia wystaw z eksponatami typowo muzealnymi nie ma tam warunków, ze względu m.in. na wilgoć…
– No właśnie, kiedy remont Ratusza?
– Zawiązała się grupa, która ma się zajmować pozyskaniem społecznych środków na remont Ratusza. Najpierw jednak trzeba rozwiązać stan prawny. Poza tym, jeżeli nawet pieniądze już będą, to trzeba będze znaleźć obiekt, o odpowiednim standarcie, do którego na czas remontu można by przenieść Muzeum. Nikt chyba jeszcze o tym nie pomyślał. Chodzi o wyprowadzenie poszczególnych działów z Ratusza, a więc m.in. działu historii, administracji, ale też i stałych wystaw. Mamy stałą wystawę etnograficzną, gdzie realizowana jest większość lekcji muzealnych. Grupy wycieczkowe nie będą dojeżdżały na peryferie. Jeżeli nie będzie tej wystawy, to nauczyciele będą musieli jeździć na takie zajęcia do innych muzeów, najbliżej do Radomska i Wielunia… Wystawa musi żyć i służyć społeczeństwu.
– A potem może być tak, jak z częstochowskim kinem, dzisiaj mało kto pamięta, że było… a co najważniejsze, że być powinno.
– Dokładnie. Złe rozwiązanie tego problemu doprowadzi do likwidacji Muzeum.
– A przecież frekwencja i tak nie jest doskonała.
– Nie, ale na złą frekwencję skarżą się wszystkie muzea. Robi to nawet, tak, wydawałoby się, atrakcyjny i znany Biskupin. My dopracowaliśmy się stałej grupy, która nas odwiedza. To dzieci i młodzież. Przychodzą na ciekawe, prowadzone przez naszych pracowników lekcje na wystawie etnograficznej, opowiadamy im także o herbie, o ratuszu, o tym jakie funkcje spełniał w przeszłości. Mamy także specjalną salkę edukacyjną, gdzie dzieci mogą rysować, malować.
– No to ile pieniędzy na dotację dostało Muzeum w tym roku?
– Milion sto na wynagrodzenia, usługi, opłaty, podatki, amortyzację, reklamę itp.
– A ile dostają inne muzea, porównywalne jeżeli chodzi o wielkość i liczbę zatrudnionych osób, nie biorę tu oczywiście pod uwagę remontów?
– Powyżej 2 milionów złotych. Po to, by dobrze działać potrzeba około 3,5 miliona.
– Kiedy będziemy mogli znów zwiedzać rezerwat archeologiczny?
– Koniec remontu planowany jest na listopad bieżącego roku. Ale ekipy budowlane, które tam pracują twierdzą, że skończą już w połowie lipca. Potem my przejmiemy pałeczkę. Najpierw rezerwatem zajmie się Pracownia Konserwatorska Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie, później trzeba będzie zorganizować stałą wystawę, na co nie ma na razie w ogóle pieniędzy. Jak dobrze pójdzie, to rezerwat otworzymy wiosną przyszłego roku. Dla mnie słuszną była decyzja o utrzymaniu rezerwatu.
– Jest to jedna z nielicznych atrakcji turystycznych w Częstochowie.
– No właśnie. Kiedyś przyjeżdżały tu grupy studenckie ze wszystkich katedr archeologii w Polsce. To była tradycja. Ale z czasem stan tego obiektu był już taki, że przestali. Nie można nikogo zmuszać do wąchania zgniłych gablot.
– A co z kolejnym obiektem muzealnym, chyba nie w pełni wykorzystanym – z Popówką?
– Nie ma żadnej decyzji. Na razie jest tam magazyn dzieł sztuki. Ten problem wyjdzie w momencie rozmów o Ratuszu.
– Lepiej jest z Dworkiem Krasińskich w Złotym Potoku?
– Wystąpiliśmy o uwłaszczenie do wojewody śląskiego. Czekamy na decyzje. Poza tym czekamy na oferty od ludzi na zagospodarowanie placyku przed Dworkiem. Chodzi o działalnośc gastronomiczną, która będzie tam prowadzona. Chcemy stworzyć dla tego obiektu jakiś program imprez np. literackich, muzycznych, po to, by zarabiał sam na siebie pieniądze. Frekwencja w Złotym Potoku latem jest ogromna i trzeba to wykorzystać. Do tej pory ten budynek nie był nasz, więc trudno było robić jakieś plany. Najważniejsza rzecz to ta, że wydzielono nam działkę.
– Co z kopalnią w Parku Staszica, było nie było, kolejną niebanalną atrakcją dla turystów?
– Zrobiliśmy zadaszenie wejścia. Dotychczasowe wejście znajdowało się w Pawilonie Wystaw Czasowych, ale zostało zamurowane. Trzeba było więc jakoś problem rozwiązać. Wykorzystano otwór już istniejący, zbudowano schody i windę dla niepełnosprawnych. Od początku było wiadomo, że środków na kontynuację prac zabraknie.
– Na razie.
– Tak. Teraz trzeba będzie zrobić izolację stropu, który został zalany betonem i leje się przez niego deszczówka…
– Jak to przez beton…
– Specjaliści zalecają rozkucie tego betonu. To będzie kosztowało najmniej 200 tysięcy złotych. Po zaizolowaniu trzeba zmienić obudowę drewnianą, która zgniła, popracować nad oświetleniem awaryjnym i wyjściem ewakuacyjnym, instalacją przeciwpożarową. I …otwieramy.
– Kiedy?
– W przyszłym roku.
– Życzę więc ogromnych dotacji, jeszcze większych rezerw z budżetu państwa i… dziękuję za rozmowę.
SYLWIA BIELECKA