Okręgów będzie pięć. Pierwszy to Śródmieście (od Pułaskiego do DK-1 i od Jana Pawła II do rzeki Stradomki) – wybierzemy tu 5 radnych. Drugi – Północ, Wyczerpy, Zawodzie – 6 mandatów. Trzeci – Tysiąclecie, Kiedrzyn, Parkitka – 5 mandatów. Czwarty – Stare Błeszno, Dźbów, Stradom, Grabówka, Lisiniec – 5 mandatów. Piąty – Raków i nowe osiedla Błeszna (7 mandatów). Piąty okręg ma kuriozalny kształt: od domów na Bugaju przy wyjeździe na Olsztyn po domy przy wylocie z miasta na… Kłobuck. “Uszyto” dziwny garnitur, abstrahując od geografii i socjologii. Za miarę wzięto jedynie polityczne rachuby.
Zgodnie z ordynacją podział na okręgi przyjmuje Rada na wniosek prezydenta. Prezydent Maras był dość lakoniczny w tłumaczeniu zasad podziału. “Wzięliśmy pod uwagę przyzwyczajenia wyborców i istniejące struktury”.
Okręgów będzie pięć. Pierwszy to Śródmieście (od Pułaskiego do DK-1 i od Jana Pawła II do rzeki Stradomki) – wybierzemy tu 5 radnych. Drugi – Północ, Wyczerpy, Zawodzie – 6 mandatów. Trzeci – Tysiąclecie, Kiedrzyn, Parkitka – 5 mandatów. Czwarty – Stare Błeszno, Dźbów, Stradom, Grabówka, Lisiniec – 5 mandatów. Piąty – Raków i nowe osiedla Błeszna (7 mandatów). Piąty okręg ma kuriozalny kształt: od domów na Bugaju przy wyjeździe na Olsztyn po domy przy wylocie z miasta na… Kłobuck. “Uszyto” dziwny garnitur, abstrahując od geografii i socjologii. Za miarę wzięto jedynie polityczne rachuby.
Zgodnie z ordynacją podział na okręgi przyjmuje Rada na wniosek prezydenta. Prezydent Maras był dość lakoniczny w tłumaczeniu zasad podziału. “Wzięliśmy pod uwagę przyzwyczajenia wyborców i istniejące struktury”.
Wniosek prezydenta spotkał się z kontrpropozycją złożoną przez radnych Wspólnoty (prawicy). Ich projekt dzielił miasto na cztery okręgi, będące wynikiem łączenia istniejących wcześniej ośmiu. I tak – okręg 1 łączył Śródmieście z Zawodziem (7 radnych), okręg 2 – Tysiąclecie z Północą (8 radnych), 3 – Lisiniec – Kiedrzyn – Stradom (6 radnych) i 4 – Raków, Wrzosowiak i Błeszno (7 radnych). “Nasz projekt jest projektem mniejszego zła” – uznała radna Halina Rozpondek. – “Politycy wielkich ugrupowań w Sejmie spowodowali przeniesienie polityki do samorządów. Projekt Zarządu Miasta – to wykrojenie dla siebie 3 okręgów, zadbanie o okręgi, gdzie lewica cieszy się największym poparciem, i połączenie tego co pozostało w byle co”.
Zbigniew Kamiński (SLD), przewodniczący Komisji Praworządności i Samorządności tłumaczył się wobec kolegów z wypowiedzi dla lokalnej gazety, pozytywnie oceniającej projekt Wspólnoty. “Dobrze można ocenić pomysł połączenia Północy z Tysiącleciem, ale mankamentem byłoby zdominowanie Zawodzia przez Śródmieście”. Na to oburzył się radny Ryszard Szczuka, prezes spółdzielni z Tysiąclecia: “Nie jest celowym łączenie Tysiąclecia z Północą, bo co łączy te dzielnice…”
Radni ze Wspólnoty zarzucili Zarządowi Miasta naruszenie prawa przy wyznaczaniu nowych okręgów. Przytoczyli opinię kierownika Krajowego Biura Wyborczego Kazimierza Czaplickiego: “Ustawodawca wyraźnie powiedział, że podział na okręgi ma charakter stały. Można do niego wprowadzać tylko konieczne zmiany”. Zgodnie z taką opinią można łączyć zachowane w całości dotychczasowe okręgi; nie można ich dowolnie “cząstkować” – oddzielać od starych okręgów Starego Błeszna, Parkitki czy Kiedrzyna i przydzielać wedle politycznego uznania. Inne wątpliwości przedstawił Adam Banaszkiewicz, wskazując nierównowagę – radny z Tysiąclecia przypada na mniejszą liczbę mieszkańców niż radny ze Śródmieścia.
Przewodniczący Rady Wiesław Wiatrak próbował uspokoić dyskusję, wskazując, że: “Majstrowanie przy okręgach wyborczych nie przynosi korzyści. Mieszkańcy są mądrzejsi i wybiorą tych., których znają, i którym ufają. My myślimy o sobie, a być może mieszkańcy nas odrzucą”. Prezydent Maras popisał się wiedzą matematyczną, argumentując: “180 tys. obywateli na 257 tys. mieszkańców Częstochowy będzie głosować w niezmienionych warunkach okręgów”.
Cała ta dyskusja była zbędna. Przewodniczący Wiatrak tak interpretował zapis ordynacji, że uznał możliwość głosowania wyłącznie nad projektem prezydenta. Głosy uzasadniające merytoryczną wartość projektu Wspólnoty nie zostały wzięte pod uwagę. Prezydent nie wyraził woli wprowadzania autopoprawki do swojego podziału miasta. SLD w czasie przerwy zmobilizował swoich radnych. Lewicowy podział miasta na okręgi przeszedł stosunkiem głosów 27 do 21.
Kandydaci na radnych będą musieli uczyć się na nowo geografii miasta. Zważywszy, że atutem kandydatów jest posiadanie dzielnicowych wizji rozwoju staną oni przed bardzo karkołomnym zadaniem. Radny z Północy będzie musiał reprezentować mieszkańca Dąbia… Na zmniejszeniu liczby radnych miasto oszczędzi… 0,5 promila swojego budżetu (o ile nowi nie podniosą sobie diety). Za to część dzielnic straci swojego reprezentanta w Radzie.
JAROSŁAW KAPSA