IX Międzynarodowe Spotkania z Folklorystyczne z Daleka i z Bliska zakończyły się 3 lipca widowiskowym koncertem galowym. Zespoły z Polski, Turcji, Macedonii i Rumunii miały okazję zaprezentować swój region i podzielić się przywiązaniem do tradycji swojego kraju.
– Moda na folklor powraca już od kilkunastu lat, na całym świecie. Obserwuję zainteresowanie kulturą ludową, tradycyjnym śpiewem, tańcem, również rękodziełem. Renesans zauważa się we wszystkich płaszczyznach kultury ludowej, zarówno materialnej, jak i duchowej – mówi Lidia Koj, etnolog z Regionalnego Ośrodka Kultury w Częstochowie.
Imprezę rozpoczęto od pokazu tradycyjnego, polskiego tańca – krakowiaka. Zespół z Kamienicy Polskiej „Kamienica”, kierowany przez Grzegorza Ciejpę zdecydował się na taniec z miasta królów polskich. Występ dopełnili znanym utworem „Hej, na krakowskim rynku”.
Dlaczego tyle młodych ludzi decyduje się ćwiczyć taniec ludowy, a nie modniejszy hip-hop czy jazz? Członkowie zespołu „Przyrowskie Nutki”, którzy rozczulili występem swoich najmłodszych tancerzy, przekonują. – To jest dla nas zabawa. Atrakcyjne i rozwijające spędzanie czasu. Uczymy się podstaw, które obowiązują w każdym tańcu, nie tylko ludowym. Prywatnie się przyjaźnimy, mimo że jest między niektórymi z nas spora różnica wieku . Na potwierdzenie swoich słów zaprezentowali kujawiaka i tańce cieszyńskie w tradycyjnych, cieszyńskich strojach.
Na Festiwalu wystąpili również „Janowianie” – zespół zarazem najmłodszy i najstarszy. Najmłodszy, bo istnieje dopiero od 2007 roku. Najstarszy… bo średnia wieku artystów to około sześćdziesięciu lat. Panie i panowie z Janowa oprócz znanych, ludowych przyśpiewek takich jak „Hej, Janicku” zaprezentowali wiązankę ludowych tańców. Z kolei „Wrzosowianie” z Wrzosowej podbili serca publiczności żywiołowym kujawiakiem z oberkiem.
Patriotyzm lokalny wyrażali też tancerze spoza Polski – w występie ukraińskiego „Pierwiosnka” dość często używanym słowem była „Ukraina”, odmieniana w każdym przypadku. Występy gości częstochowianie przyjęli z wielkim entuzjazmem, w końcu nieczęsto mamy okazję podziwiać egzotyczne zespoły ludowe, jak na przykład turecki „Akdeniz”, macedoński „Kud Etnos” czy rumuński „Flori Muresene”. Szczególnie wzruszające było zakończenie imprezy. Wszyscy uczestnicy koncertu zatańczyli nasz narodowy taniec – poloneza, którego goście z zagranicy uczyli się podczas warsztatów zorganizowanych przez nasze zespoły ludowe.
Kulisy organizowania Festiwalu w Częstochowie zdradza Lidia Koj. – Na naszym terenie istniało kilka zespołów pieśni i tańca, które chciały prezentować swoją muzyczną i taneczną kulturę poza granicami kraju. Dlatego, kilkanaście lat temu ustaliliśmy, że to my będziemy organizować festiwal, zaprosimy gości, a później goście zaproszą nas – mówi etnograf. Jak się okazało, inicjatywa przetrwała próbę czasu, a na przyszłoroczną, jubileuszową odsłonę możemy spodziewać się kilku niespodzianek.
DOMINIKA PŁATKOWSKA