PKS Częstochowa jest w trudnej sytuacji, ale z szansą na przetrwanie


https://szymongizynski.pl/
Prezes PKS Częstochowa Ludwik Kubasiak podczas konferencji prasowej 19 czerwca 2020 roku zdementował pojawiające się w mediach fałszywe informacje o likwidacji  PKS z dniem 30 czerwca 2020 roku. Przyznaje jednocześnie, że sytuacja jest bardzo trudna i konieczna jest restrukturyzacja zatrudnienia. Na to nie godzą się kierowcy. Brak porozumienia między Zarządem a kierowcami może grozić zaprzestaniem świadczenia usług przewozowych PKS.

 

 

PKS jest w likwidacji od 18 października 2019 roku. Harmonogram tego procesu – jak potwierdza prezes PKS Częstochowa został zatwierdzony 30 marca 2020 roku. Termin jego zakończenia wyznaczono na 30 czerwca  2021 roku. – Przez ten okres ma być przeprowadzona likwidacja firmy, ewentualne zbycie majątku, przekształcenie lub utworzenie innych firm, które przejęłyby rynek zarządzany przez spółkę PKS Częstochowa. Taki jest stan faktyczny, i wszelkie domniemania, że 30 czerwca tego roku PKS zniknie nie są prawdziwe – mówi prezes Kubasiak. Jak dodał, data 30 czerwca 2020 roku została wyznaczona tylko jako  wewnętrzny teoretyczny termin dokonania przekształcenia przedsiębiorstwa. Od 30 czerwca w PKS ma nastąpić zmiana struktur zarządzania przewozami pasażerskimi.

Prezes Kubasiak tłumacząc przyczyny zaistniałej sytuacji zauważa, że problemy w PKS ciągną się od 2012 roku. Przyczyn jest więcej, główna – to gwałtowne wejście na rynek niemieckich firm przewozowych, na przykład GTV Bus, z którymi niektóre gminy powiatu częstochowskiego podpisały umowy, rezygnując tym samym z usług PKS. Konkurencją okazały się także małe firmy transportowe, które mocno zawładnęły rynek, odbierając PKS-owi klientów. W konsekwencji wiele kursów stało się dla PKS nierentownych i stopniowo zaczęto ograniczać kursy, jako że autobusy jeździły puste. Ostatnie nasilenie problemów– jak zauważa prezes Kubasiak – jest efektem pandemii koronawirusa. – Nie tylko projekt PKS się zawalił, ale wiele innych na świecie. Nasz rynek z powodu pandemii bardzo skurczył się, dzisiaj wozimy pasażerów na poziomie 10 procent potencjału. Szukamy oczywiście rozwiązań, aby te utrudnienia pokonać. Jednak na to potrzebna jest pomoc organu nadzoru. Pragnę podkreślić, że Walne Zgromadzenie Spółki, które reprezentuje Ministerstwo Aktywów Państwowych, dokonało wszystkich, możliwych ruchów formalno-prawnych, aby PKS mógł uzyskać pomoc zgodną z prawem – stwierdza prezes Kubasiak.

Na dzisiaj PKS nie może jednak skorzystać z pomocy publicznej. Dlaczego tak jest? – Narastające od 2012 roku straty przewyższyły połowę kapitału spółki i w związku z tym spółka, mimo iż posiada bardzo duży majątek nie jest w stanie uzyskać pomocy finansowej w zakresie pożyczek czy dofinansowań ze skarbu państwa, ponieważ nie spełniamy warunków w zakresie pomocy de minimis. Szukamy tej pomocy, ale niestety na dziś bezskutecznie. Nie możemy też uzyskać wsparcia z tytułu tarczy antykryzysowej, bo jesteśmy w trakcie likwidacji. Natomiast mam zgodę Walnego Zgromadzenia na sprzedaż   nieruchomości i one są zabezpieczeniem dla  wszystkich roszczeń – wierzycieli zewnętrznych i pracowników – tłumaczy prezes Kubasiak. Prezes szansę na poprawę sytuacji upatruje w kolejnej tarczy antykryzysowej nr 4.0, w której  zapisy są korzystniejsze dla Spółek Skarbu Państwa.

Przedsiębiorstwo na dzisiaj jest zadłużone na ok. 10 milionów złotych, na swym koncie ma dosłownie kilkanaście. To powoduje, że Spółka nie może wypłacać regularnych wynagrodzeń dla pracowników. Na 30 czerwca, jak zapowiada Prezes Kubasiak,  najprawdopodobniej będą wypowiedziane wszystkie stanowiska pracy dla kierowców i zostaną im zaproponowane tzw. umowy operatorskie. – Jest to rozwiązanie z pominięciem PKS, ale dzięki któremu kierowcy nadal realizując usługi przewozowe dla lokalnej społeczności będą mogli zarabiać pieniądze rozliczając się formalnie. To pozwoli nam przeczekać ten zły okres, by później zastartować w lepszych warunkach, choć PKS będzie wówczas firmą mniejszą, nie będziemy pokonywać, jak obecnie, trzech milionów kilometrów rocznie. Ale to od kierowców zależy, czy podejmą takie ryzyko. Czy liczba nowych umów będzie na poziomie naszego potencjału, czyli 130-150 aut. Jeśli jednak kierowcy nie podejmą, to będziemy mieli problem –  stwierdza Ludwik Kubasiak.

Kierowcy zdecydowanie zapowiadają, że umów na nowych warunkach nie zawiążą. – Są dla nas niekorzystne. Musimy założyć działalność gospodarczą, a to dla nas zbyt duże ryzyko. Przy tak dużej konkurencji i małej liczbie pasażerów nie zarobimy na swoje utrzymanie. Pracujemy w przedsiębiorstwie od trzydziestu lat i teraz mamy iść na bruk – mówią oburzeni kierowcy. Za obecną złą sytuację oskarżają  władze przedsiębiorstwa i parlamentarzystów z Prawa i Sprawiedliwości, w tym przede wszystkim posła Szymona Giżyńskiego. W swych oskarżeniach skupiają się jednak tylko na ostatnich latach, nie analizując historii zmian zachodzących na rynku  przewozowym, zwłaszcza w częstochowskim regionie. A trzeba zauważyć, że za rządów PO-PSL władze Spółki wszelkie trudności załatwiały wyprzedażą majątku spółki, łatając dziury finansowe na bieżąco, ale i tak nadal pogrążały Spółkę w trudnościach finansowych. Za rządów PiS szukano innych rozwiązań – chciano rozwijać firmę zachowując jednocześnie majątek. Ponadto wprowadzono monitoring sprzedaży  biletów u kierowców.

Co istotne, że w dobie narastającej konkurencji PKS-owi było i jest coraz ciężej utrzymać się na rynku bez wsparcia ze strony rządu.  Tym bardziej – jak  dodaje  prezes PKS – przedsiębiorstwo nie od dzisiaj, ale od wielu lat nie jest w stanie z powodu coraz niższych utargów wypłacać pracownikom pieniędzy. Ponadto obecnie wszystkie należności Spółki są zablokowane przez decyzje administracyjne i komorników. W związku z tym sytuacja PKS stałą się jeszcze bardziej trudna. – W PKS wynagrodzenia płacone są w ratach od 2017 roku. Niestety, od stycznia z powodu zmiany sytuacji w zakresie dowozu młodzieży do szkół, a generalnie PKS jest oparty na sprzedaży biletów miesięcznych dla młodzieży szkolnej, nastąpiło zachwianie w utargu, stąd zwiększyła się liczba rat oraz wysokość wynagrodzeń. Wszystkie nasze wcześniejsze dopłaty zostały przez Urząd Marszałkowski w ramach decyzji administracyjnych do Urzędu Skarbowego. Nie mam innych możliwości pozyskania środków nad to, co uzyskuję z bieżących wpływów. Jesteśmy na bieżąco z Walnym Zgromadzeniem i czekamy na czwartą tarczę antykryzysową – stwierdza prezes Kubasiak.

Kolejnym bolesnym rozczarowaniem dla Spółki PKS jest odstąpienie PKP od wcześniej zawartych porozumień w sprawie przejęcia terenu PKS. – Z PKP mam spór i na dzisiaj metody prawne, które PKP próbowało zastosować w stosunku do PKS zostały  przez sąd odrzucone. PKP zaskarżyło decyzję sądu i czekamy na ostateczny werdykt. W mojej ocenie sytuacja jest taka, że PKP odstąpiło świadomie od zakupu dworca PKS, choć na licytacji to PKP była firmą, która wygrała – powiedział prezes Kubasiak.

Częstochowski obóz  PO oskarża za zaistniałą trudną sytuację PKS posła Szymona Giżyńskiego. To tego odniósł się prezes Kubasiak – Niedawno mieliśmy wystąpienia przed dworcem. Nie chciałbym, aby posła Giżyńskiego wiązać z czymkolwiek w sensie negatywnym, jeśli chodzi o dworzec PKS. Mogę powiedzieć jedynie to, że wszystkie sprawy, z którymi się do niego zwracałem  zostały załatwione i zawsze uzyskałem pomoc. Pragnę przypomnieć, że poseł Giżyński jest wiceministrem w zupełnie innej branży i nie ma oddziaływania bezpośredniego rolnictwa i rozwoju wsi na ministerstwo, które jest Walnym Zgromadzeniem dla Spółki PKS. Dlatego różnego typu dywagacje, w których obciąża się posła Giżyńskiego za to, że na PKS jest tak czy inaczej sytuacji, nie są na miejscu. Poseł Giżyński zawsze nas wspierał na ile mógł i kiedy był w stanie pomóc, otwarcie o tym mówił – stwierdził prezes PKS. Jak dodał,  Spółka PKS Częstochowa SA zarządza bardzo dobrym rynkiem przewozowym i przy dobrym zarządzaniu nadal pozwoli tej firmie funkcjonować. – Mam nadzieję, że po tych zawirowaniach ten rynek się odbuduje i PKS zacznie znowu normalnie funkcjonować – spuentował swoją wypowiedź prezes Ludwik Kubasiak.

 

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *