O BITWIE POD MOKRĄ RAZ JESZCZE


Corocznie 1 września w całej Polsce odbywają się obchody kolejnych rocznic wybuchu II wojny światowej. Nie inaczej jest w regionie częstochowskim. Przy tej okazji od kilku lat coraz więcej mówi się o żołnierzach 7 Dywizji Piechoty, którzy przez cztery dni toczyli w rejonie Częstochowy heroiczne boje z mającym wielokrotną przewagę przeciwnikiem. Boje do niedawna nawet nie tyle co zapomniane, lecz przede wszystkim niemal w ogóle nieznane.

Wcześniej, przez całe dziesięciolecia w kontekście działań wojennych z września 1939 roku na tym odcinku frontu, mówiło się wyłącznie o bitwie pod Mokrą stoczonej przez Wołyńską Brygadę Kawalerii z niemiecką 4 Dywizją Pancerną. Poza bogatą literaturą powstały także liczne formy upamiętnienia z pięknym pomnikiem w Mokrej na czele. I to tam przez dziesiątki lat odbywały się główne uroczystości związane z rocznicami wybuchu II wojny światowej, niejednokrotnie uświetniane przez obecność władz państwowych.
W związku z okrągłą 80. rocznicą wybuchu II wojny światowej, którą obchodziliśmy niecałe dwa miesiące temu, opublikowano szereg artykułów dotyczących walk z września 1939 roku, w tym także – co zrozumiałe – m.in. bitwy pod Mokrą. Również w poprzednim numerze Magazynu Historycznego „Nad Wartą” ukazał się obszerny artykuł pt. „Chwała polskiej kawalerii – 80. rocznica boju pod Mokrą”, który stał się bezpośrednim impulsem do powstania niniejszego tekstu. Choć autor nie ma w zwyczaju polemizowania z redakcyjnymi kolegami, zwłaszcza w obszarach w których posiada jedynie wiedzę ogólną, to w tym przypadku, czując się kompetentny, jest do tego zmuszony.
Na wstępie należy podkreślić, że niewątpliwie autorowi wspomnianego artykułu nie można odmówić dobrych intencji i chęci przypomnienia bohaterstwa żołnierzy Wojska Polskiego walczących pod Mokrą. Z pewnością wiele nieścisłości zawartych w tekście wynika z kolei z faktu, że korzystał on z opracowań powstających przed 1989 rokiem. Niejednokrotnie stanowią one cenne pozycje, które każdemu historykowi wojskowości powinny być znane, jednak obecnie, pod koniec drugiej dekady XXI wieku (!) możemy stwierdzić, że od tamtego czasu, historiografia dotycząca września 1939 roku uległa kolosalnemu poszerzeniu. Szczególnie w ostatnich dziesięciu latach powstały liczne fachowe monografie oraz opracowania popularnonaukowe dotyczące uzbrojenia i wyposażenia Wojska Polskiego, szlaku bojowego poszczególnych jednostek czy też tych mniej lub bardziej znanych bitew z września i października 1939 roku. Podobnie jest w przypadku tematyki związanej z Wołyńską Brygadą Kawalerii. Obecnie przebieg bitwy pod Mokrą jest rozpisany niemal na minuty i to zarówno ze strony polskiej, jak i niemieckiej. Znamy nie tylko siły biorące rzeczywisty udział w walce, ale także straty nieprzyjaciela. W większości aspektów nie ma już miejsca na domysły i przypuszczenia. Poza licznymi artykułami, jako podstawę wiedzy o bitwie należy polecić monumentalną monografię „Mokra Działoszyn 1939” autorstwa Andrzeja Wesołowskiego i Juliusza Tyma wydaną dwukrotnie w 2012 i 2014 roku. A zatem, ad rem.
Na początku artykułu autor przytoczył ogólne porównanie liczbowe, które można znaleźć w wielu starszych publikacjach i Internecie. Zawiera ono dane niegdyś celowo zmanipulowane przez historyków w okresie komunizmu, mające umniejszyć siłę „sanacyjnego” Wojska Polskiego, a które można zobrazować na dwóch przykładach. W ogólnej liczbie 10 000 dział po stronie niemieckiej zawarto bowiem 4000 dział przeciwpancernych 37 mm, natomiast po stronie polskiej liczba 4300 dział nie zawiera 1400 dział przeciwpancernych 37 mm, które znajdowały się na wyposażeniu Wojska Polskiego, co łącznie dałoby liczbę 5700. Drugim przykładem może być liczba samolotów. Po stronie niemieckiej w ogólną liczbę 2085 samolotów wliczono wszystkie maszyny Luftwaffe, łącznikowe, obserwacyjne i transportowe. Po stronie polskiej tylko samoloty bojowe znajdujące się w pierwszej linii, nie uwzględniono samolotów łącznikowych, obserwacyjnych czy tych znajdujących się w rezerwie. Rzeczywista liczba samolotów bojowych Luftwaffe użytych w Polsce to niecałe 1400. W ten sposób można rozpisać niemal wszystkie podane liczby. Nie zmienia to faktu, że Wehrmacht posiadał znaczną przewagę w większości rodzajów uzbrojenia nad Wojskiem Polskim, jednak rzeczywiste porównanie wygląda zdecydowanie mniej niekorzystnie dla strony polskiej. To prawda, że armia niemiecka była dwa razy większa od polskiej, jednak warto pamiętać, że nawet jeśli ktoś jest słabszy – nie oznacza to, że jest słaby. Polska armia stanowiła wówczas szóstą armię świata, tak pod względem liczebności, jakości uzbrojenia, jak i zdolności bojowych. We wrześniu 1939 roku przyszło jej się jednak zmierzyć z dwoma światowymi potęgami: Wehrmachtem (Rzesza Niemiecka) i Armią Czerwoną (ZSRS). Przy takim układzie sił, szans na sukces nie było. Jednak dzięki gigantycznemu wysiłkowi państwa polskiego oraz rozpoczętej w 1936 roku wielkiej modernizacji armii, w momencie wybuchu II wojny światowej Wojsko Polskie było w stanie podjąć jeszcze nierówną, ale już zdecydowaną i twardą walkę z niemieckim agresorem. Jak się miało niebawem okazać, jako jedyna w tym czasie armia europejska.
Część artykułu poświęconą samej bitwie autor rozpoczyna od tezy, że bitwa pod Mokrą jest mało znana w Polsce, choć jako jedno z ważniejszych starć września 1939 roku powinna być rozpoznawalna dla ogółu. Dość karkołomne stwierdzenie, bo czyż nie jest rozpoznawalna? O bitwie pod Mokrą napisano niezliczone publikacje, nakręcono niejeden film dokumentalny, wybudowano potężny pomnik, ufundowano dziesiątki obelisków i tablic, a tradycje obchodów rocznicy bitwy sięgają lat 60.! Wtedy gdy o innych bohaterach Września milczano, w Mokrej organizowano uroczystości, zjazdy weteranów i nadawano wysokie odznaczenia uczestnikom bitwy. Bój pod Mokrą występuje niemal w każdym podręczniku szkolnym do historii czy opracowaniu popularnonaukowym dotyczącym kampanii w Polsce, także w opracowaniach zagranicznych. Bitwa pod Mokrą jest wymieniana jednym tchem obok Westerplatte, Bzury, Mławy czy Kocka. Trudno zatem mówić o zapomnieniu.
Sporym błędem jest stwierdzenie, że bitwa rozegrała się w dniach 1–2 września. Bitwę pod Mokrą stoczono 1 września 1939 roku. Drugi dzień wojny to dla Wołyńskiej Brygady Kawalerii mające inną skalę i przebieg walki opóźniające pod Ostrowami.
Wprowadzając Czytelników do dalszej części, autor opisuje nadciągające starcie niemal jak pojedynek „jeden na jeden”, tymczasem obie jednostki nie działały w próżni, lecz stanowiły część olbrzymich sił użytych na tym odcinku frontu. I tak 4 Dywizja Pancerna wspierana przez 12 Pułk Piechoty z 31 Dywizji Piechoty, wchodziła w skład XVI Korpusu Armijnego (1 i 4 Dywizja Pancerna oraz 14 i 31 Dywizja Piechoty), natomiast Wołyńska Brygada Kawalerii wchodząc w skład Armii „Łódź” miała za sąsiadów 30 Dywizję Piechoty na prawym i 7 Dywizję Piechoty z Armii „Kraków” na swoim lewym skrzydle. I to właśnie z oddziałami 7 Dywizji Piechoty, 4 Dywizja Pancerna stoczyła pierwsze walki pod Krzepicami i Dankowicami w godzinach rannych 1 września 1939 roku. To saperzy 7 Dywizji Piechoty wysadzili wszystkie mosty na Liswarcie i jej dopływach w rejonie Krzepic oraz na Gómiance w Opatowie, powodując kolosalne problemy logistyczne i opóźnienia w marszu 4 Dywizji Pancernej. To z kolei jak się miało okazać znacząco wpłynęło na przebieg bitwy pod Mokrą.
Autor wspomina także o „dołach zaporowych” i „pułapkach” przygotowywanych przez leśników i harcerzy. Abstrahując od tego, że coś takiego jak „doły zaporowe” nie istniało w terminologii wojskowej, to należy wyraźnie podkreślić, że w rejonie Kłobucka przygotowania do wojny prowadziło Wojsko Polskie w oparciu o precyzyjnie nakreślony plan budowy umocnień polowych, wykonania różnego rodzaju przeszkód na drogach i w lasach oraz przygotowania poszczególnych obiektów do zniszczenia. Nie była to żadna improwizacja i „pospolite ruszenie”, lecz przemyślane działanie.
Wreszcie pada porównanie liczbowe bezpośrednich przeciwników walczących pod Mokrą. Jest ono jak najbardziej uzasadnione jeśli chcemy porównać ogólny potencjał dywizji pancernej i brygady kawalerii, jednak w przypadku starcia zbrojnego należy także określić jakie siły realnie wzięły w nim udział. W rzeczywistości po stronie niemieckiej były to trzy bataliony czołgów (I i II batalion 35 Pułku Pancernego oraz I batalion 36 Pułku Pancernego) i to nie jednocześnie (batalion liczył 71 czołgów). Głównym wsparciem walczących załóg czołgów było niemieckie lotnictwo szturmowe, ponieważ artyleria 4 Dywizji Pancernej pozostawał daleko w tyle. W walce na polanie wokół Mokrej nie wzięła udziału ani piechota zmotoryzowana ani piechota przydzielona jako wsparcie z niemieckiej 31 Dywizji Piechoty, które po prostu nie zdążyły dotrzeć na pole bitwy. To z kolei było wynikiem wspomnianych wcześniej zniszczeń wykonanych prze polskich saperów. Kiedy toczył się bój pod Mokrą, kolumny 4 Dywizji Pancernej tkwiły w potężnych zatorach na drogach od Krzepic aż po Opatów i Wilkowiecko, a część z nich nawet nie zdołała jeszcze przekroczyć Liswarty. Jedynie pododdziały broni pancernej zdołały przebrnąć bagniste rzeczki oraz strumienie i „wyrwać się” daleko do przodu. Dlatego ciężki bój żołnierzy Wołyńskiej BK pod Mokrą, to przede wszystkim bezpośrednie zderzenie ze zmasowanym atakiem broni pancernej przeciwnika.
Należy także uściślić cezurę czasową trwania bitwy. Autor artykułu jako jej początek podał godz. 6.00, choć w rzeczywistości regularna bitwa pod Mokrą rozpoczęła się o godz. 10.00. O godz. 6.00, oddziały 4 Dywizji Pancernej walczyły jeszcze o Krzepice, których broniła 3 kompania Obrony Narodowej „Krzepice” wsparta przez pododdziały 27 Pułku Piechoty i Kawalerii Dywizyjnej 7 Dywizji Piechoty. Krzepice opanowano między godz. 7.30 a 8.00. Bitwa zakończyła się ostatecznie około godz. 18.00. Nie wchodząc w szczegóły jej przebiegu (nie to jest celem artykułu), zakończyła się ona odskokiem oddziałów Wołyńskiej Brygady Kawalerii na wschód, na kolejną przewidzianą planem pozycję opóźniającą. Nie było zatem mowy o żadnym „odwrocie 4 Dywizji Pancernej”, a o jej zatrzymaniu, co i tak stanowiło niewątpliwy polski sukces, bo w konsekwencji 4 Dywizja Pancerna nie wykonała zadania postawionego przed nią przez dowództwo XVI Korpusu Armijnego.
Na koniec sprawa nienajważniejsza z punktu widzenia taktycznego, ale przyciągająca najwięcej uwagi pasjonatów historii. Straty. Zwłaszcza te niemieckie. Przytoczona w artykule absurdalna liczba 1000 „straconych” żołnierzy oraz ponad 100 pojazdów pancernych nijak się ma do rzeczywistości. Dzięki obszernym badaniom naukowym, meldunkom i dokumentom niemieckim znamy dokładne, wręcz imienne straty niemieckie pod Mokrą. 35 Pułk Pancerny stracił 15 zabitych i 15 rannych, natomiast 36 Pułk Pancerny 7 zabitych i 13 rannych. Razem daje to liczbę 50 oficerów i żołnierzy… z pewnością dla wielu Czytelników liczba ta będzie szokiem, choć nie powinna, bo jest ona znana nie od dzisiaj i była już publikowana choćby przez autorów monografii „Mokra Działoszyn 1939”. Pod Mokrą walczyły przecież niemal wyłącznie czołgi, głównie lekkie (Pz.Kpfw.I i II), których załogę stanowiło dwóch czołgistów.
A jakie straty w sprzęcie pancernym poniosła strona niemiecka? W meldunku z godz. 24.00 1 września 1939 roku dowództwo 35 Pułku Pancernego meldowało stratę 20 czołgów Pz.Kpfw.II i 14 Pz.Kpfw.I oraz dwóch maszyn zaginionych. Razem 36 czołgów zniszczonych, unieruchomionych i zaginionych. Straty 36 Pułku Pancernego określono na kilkanaście maszyn. Płk dr hab. Juliusz Tym z warszawskiej Akademii Sztuki Wojennej łączne straty 4 Dywizji Pancernej w broni pancernej określa na około 50 maszyn zniszczonych lub unieruchomionych na polu bitwy. 50 to z pewnością nie 100, ale przecież to liczba wysoka. W ciągu zaledwie kilku godzin pierwszego dnia wojny, 4 Dywizja Pancerna straciła całkowicie lub czasowo 15% czołgów i to w miejscu, gdzie nie spodziewano się żadnego poważnego oporu.
Podsumowując, żołnierze Wołyńskiej Brygady Kawalerii stoczyli pod Mokrą heroiczną bitwę, która zakończyła się taktycznym zwycięstwem polskiej brygady kawalerii nad niemiecką dywizją pancerną, w wyniku czego nie wykonała ona zadania postawionego przed nią przez jej dowództwo. I to jest istota boju pod Mokrą. Już ten fakt, połączony z krwawymi stratami brygady wynikającymi z ofiarności jej żołnierzy – poległo, bądź zostało rannych od 350 do 400 oficerów i żołnierzy – zasługiwał na pomnik. Nie ma potrzeby ubarwiania przebiegu walki, mnożenia zniszczonych czołgów czy dopisywania kolejnych zer do bilansu strat przeciwnika. Żołnierze Wołyńskiej Brygady Kawalerii z pewnością by tego nie chcieli, bo rzeczywisty przebieg bitwy „broni się” sam i z pewnością zasługuje na kinową ekranizację. Chwała bohaterom!
Postscriptum. Historia wojskowości to jedna z najtrudniejszych dziedzin historii. Wymaga ona od historyka znajomości podstawowych pojęć z zakresu wojskowości (np. dowódca 4 Dywizji Pancernej mógł co najwyżej popełnić błąd taktyczny, a nie „strategiczny”), a także znajomości możliwie najnowszego stanu badań w temacie, który się porusza. Inaczej, mimo dobrych chęci, można faktycznym bohaterom tylko zaszkodzić…

O BITWIE POD MOKRĄ RAZ JESZCZE
Opisy do zdjęć
Ze zbiorów Autora
1. Polscy kawalerzyści w pełnym wyposażeniu bojowym cwałują przez otwartą przestrzeń podczas ćwiczeń w 1939 roku
2. Spieszony pluton kawalerii oczekuje na rozkaz do natarcia. Kawaleria maszerowała konno, walczyła jednak pieszo
3. Podstawowa broń przeciwpancerna polskiej kawalerii, czyli doskonałe działo przeciwpancerne 37 mm wz. 36 Bofors, którego pociski przebijały pancerz każdego niemieckiego pojazdu pancernego użytego we wrześniu 1939 roku
4. Niemiecki czołg lekki Pz.Kpfw.II z 2 kompanii 36 Pułku Pancernego 4 Dywizji Pancernej, zniszczony pod Mokrą przez obsługę jednej z armat 75 mm wz. 02/26 z 2 Dywizjonu Artylerii Konnej

Adam Kurus

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *