Nowa premiera w Teatrze
“Brenna Górna nr 35 Józef Hrapek stolarz lakiernictwo” – taki napis widnieje na jednej z chałup w beskidzkiej wsi. I jest on przyczynkiem do rozważań o rodzinie Hrapków dla głównego bohatera Adama (Adam Hutyra), który pewnego dnia przybył pod ten adres zamówić sobie skrzynkę. Hmm… ale stary Hrapek już nie żyje od dwóch lat. Za to za płotem mieszka Fortecki (Marek Ślosarski), który podejmuje się tego zadania. Ilekroć Adam odwiedza stolarza słyszy znamienne “robi się…”. A Adam przyjeżdża, węszy to tu, to tam… i okazuje się, że syn Hrapkowej (Małgorzata Marciniak) wcale nie musi być synem starego Hrapka, a jego śmierć wcale nie musi być przypadkowa. – Śmieszna historia z siekierą w tle – określiła spektakl Katarzyna Deszcz, jeszcze przed premierą. I rzeczywiście. Było zabawnie, było też trochę dreszczyku, “zapachniało” nawet kryminałem. Okazuje się, że intryga zaproponowana przez Wiesława Dymnego na początku lat 60-tych XX wieku nic nie traci na wartości w zawirowanym, współczesnym świecie i doskonale można ją umieścić w aktualnych realiach. Bo ta prosta z pozoru historia dotyka bardzo skomplikowanych problemów. Bo wszędzie można kochać i nienawidzić, bo zawsze targają nami emocje, bo zawsze ktoś kogoś może zabić. Ta komiczna historyjka w efekcie okazuje się bardzo prawdziwa.
Równie wyśmienita była gra aktorska, scenografia, mimo swej oszczędności i niebagatelna konstrukcja, która wychodzi poza ramy tradycyjnej formy teatralnej. Wszystko to, za sprawą Andrzeja Sadowskiego, reżysera spektaklu. Część sztuki dzieje się na planie filmowym, który przeplata się z teatralnym. Na deskach widzimy tylko trzech artystów, ale za to w filmie bierze udział cała plejada częstochowskich aktorów: Iwona Chołuj, Ewa Agopsowicz-Kula, Agnieszka Łopacka, Magdalena Szmyt, Waldemar Cudzik, Michał Kula, Partycja Lisowska, Maria Połacik.
Dwie sfery, teatralna i filmowa, które żywo przenikają się wzajemnie są z pewnością nowością dla częstochowskiej publiczności ale i pozytywnym zaskoczeniem.
ANNA KNAPIK-BEŚKA