Ponad trzydziestu pracowników i właścicieli sklepów rejonie pl. Daszyńskiego w Częstochowie zaapelowało do prezydenta Częstochowy o naprawienie niekorzystnych zmian w komunikacji miejskiej, jakie nastąpiły w listopadzie 2013 roku, po oddaniu po remoncie pl. Daszyńskiego.
„Po remoncie miało zmienić się na lepsze. Zmieniło się na gorsze. Pl. Daszyńskiego świeci pustkami. Autobusy omijają plac. Zlikwidowano też bardzo dogodny punkt przesiadkowy. Pozostawienie kilku linii jadących w jedną stronę nic nie dało. Mieszkańcy, którzy wysiadają tuż poza placem nie wracają.” Czytamy w petycji, która częstochowianie nadesłali do redakcji.
Mieszkańcy, będąc zadowolonymi z przeprowadzonych remontów zwracają uwagę, że przeniesienie linii autobusowych poza obręb pl. Daszyńskiego zaskutkowało znaczącym spadkiem obrotów w ich sklepach, nawet o 50-60 procent. To w konsekwencji może stać się przyczyną likwidacji ich działalności gospodarczych, a zatem ich podstawowego źródła utrzymania. Bezrobocie w Częstochowie jest jedno z najwyższych w kraju (13 procent). Nie od dzisiaj obserwujemy też zwijanie się drobnego handlu w naszym mieście. Coraz więcej pojawia się pustostanów lokalowych w Alei NMP, przy ul. Ogrodowej, Krakowskiej, Berka Joselewicza, Warszawskiej. Obawy handlowców nie są zatem bezpodstawne, bo zaordynowane komunikacyjne zmiany podcinają im skrzydła. Wspomagają za to handel w Galerii Jurajskiej. Czy to jest celowy zabieg? Czy chodzi o zniszczenie resztek częstochowskiego, drobnego handlu?
URSZULA GIŻYŃSKA