Istnieje wiele wspaniałych miejsc, które często pomijane są przez nasze biura podróży, a które warto zobaczyć
Można by rzec, że turyści dzielą się na bardziej lub mniej wymagających. Do tej pierwszej kategorii zaliczamy tych, którzy preferują aktywny sposób wypoczywania, dla których największą wartością jest zwiedzanie. Ci nie omieszkają poznać wszystkich zabytków kraju czy miasta, w którym dane jest im przebywać, chcą zakosztować choćby namiastki tamtejszej kultury. Druga kategoria, to po prostu plażowicze, którym oprócz piasku, morza i słońca nic więcej do szczęścia nie jest potrzebne.
Idealnym rozwiązaniem dla obu typów turystów jest Walencja zwana “królestwem pomarańczy”, trzecie, po Madrycie i Barcelonie, pod względem wielkości miasto Hiszpanii. Już same budownictwo tego miasta, z okresu renesansu i baroku, dowodzi długiej jego historii. Zapuszczając się w uliczki starówki Walencji namacalnie stykamy się z bogactwem historycznym i kulturowym tego grodu, czego doświadczyłam osobiście, spędzając tu pół roku. Każdy dzień przynosił kolejne odkrycie, a spacery po tutejszych zaułkach, dostarczały mi wielu niezapomnianych wrażeń. Capilla del Santo (kaplica Świętego Graala) i Palacio Benicarló, te miejsca usatysfakcjonują nawet najbardziej wybrednych koneserów sztuki. Plażowiczów, z kolei, zadowolą szerokie, piaszczyste plaże.
Ale i innych atrakcji tu nie brakuje. Kiedy jesteśmy w Walencji musimy koniecznie zwiedzić Jardines del Turia ( ogrody, które dla mieszkańców są oazą zieleni. Poza tym miłośników zwierząt morskich z pewnością zainteresuje wielkie oceanarium, które posiada niemal wszystkie gatunki ryb, a także gwarantuje zabawę tym, którzy zechcieliby zobaczyć spektakl z delfinami.
Miejscowa ludność emanuje ciepłem i życzliwością, więc gdy zagubiony turysta zapyta o drogę, zawsze uzyska pomoc. Jednakże pod osłoną kordialności i spokoju kryje się iście ognisty, południowy temperament, co da się odczuć szczególnie nocą, kiedy ludzie wychodzą na ulice, aby odetchnąć po upalnym dniu.
I jeszcze parę słów o regionalnej kuchni. Tu warto wspomnieć o tradycyjnej paelli, która często pojawia się na stołach walencjan, a już obowiązkowo podczas dni świątecznych. Ta potrawa, której nieodzownym składnikiem jest ryż, jest podawana na różne sposoby. Jej smak zależy od dodatków i jest niepowtarzalny.
Ale, by poznać uroki Walencji, przekonać się o jej bogactwach i atrakcjach, które czekają na każdego turystę, najlepiej jest się tam wybrać.
ANNA BINDEK