Powiat myszkowski, gmina Szczekociny i Blachownia zyskały dobrze przygotowanych specjalistów ds. UE. 18 I w sali Sejmu Śląskiego wręczono certyfikaty 25 absolwentom kursu organizowanego przez Śląski Związek Gmin i Powiatów.
Dobra inwestycja w kształcenie pracowników szybko przynosi zyski dla firmy. Także tak specyficznej “firmy”, jak jednostka samorządu terytorialnego. Od poziomu wiedzy pracowników zależy, czy gmina lub powiat są w stanie przygotować odpowiedni projekt, złożyć poprawny wniosek, by uzyskać środki z europejskich funduszy. Zwłaszcza, że jest o co walczyć. Obecnie gminy mogą starać się o środki z funduszu Phare (program spójność społeczna i gospodarcza) na który rocznie kierowane jest ok. 170 mln euro. Od połowy 2003 ruszyć ma program SAPARD dla terenów wiejskich. Duże miasta i związki samorządowe starać się mogą o środki ISPA na inwestycje chroniące środowisko.
Najważniejsze jednak przed nami. Jeżeli Polska, zgodnie z deklaracjami rządu, przystąpi do UE w I 2004 r. będziemy mieli do czynienia z kilkakrotnie większymi sumami. Jak przewiduje marszałek Jan Olbrycht, samo województwo śląskie może, w latach 2004-2006, liczyć na środki na politykę regionalną w wys. ok. 1 mld zł.
Powiat myszkowski, gmina Szczekociny i Blachownia zyskały dobrze przygotowanych specjalistów ds. UE. 18 I w sali Sejmu Śląskiego wręczono certyfikaty 25 absolwentom kursu organizowanego przez Śląski Związek Gmin i Powiatów.
Dobra inwestycja w kształcenie pracowników szybko przynosi zyski dla firmy. Także tak specyficznej “firmy”, jak jednostka samorządu terytorialnego. Od poziomu wiedzy pracowników zależy, czy gmina lub powiat są w stanie przygotować odpowiedni projekt, złożyć poprawny wniosek, by uzyskać środki z europejskich funduszy. Zwłaszcza, że jest o co walczyć. Obecnie gminy mogą starać się o środki z funduszu Phare (program spójność społeczna i gospodarcza) na który rocznie kierowane jest ok. 170 mln euro. Od połowy 2003 ruszyć ma program SAPARD dla terenów wiejskich. Duże miasta i związki samorządowe starać się mogą o środki ISPA na inwestycje chroniące środowisko.
Najważniejsze jednak przed nami. Jeżeli Polska, zgodnie z deklaracjami rządu, przystąpi do UE w I 2004 r. będziemy mieli do czynienia z kilkakrotnie większymi sumami. Jak przewiduje marszałek Jan Olbrycht, samo województwo śląskie może, w latach 2004-2006, liczyć na środki na politykę regionalną w wys. ok. 1 mld zł.
Dwa warunki
Może liczyć… Ale, aby pozyskać owe środki trzeba spełnić dwa podstawowe warunki. Po pierwsze – mieć pieniądze na wkład własny (30% wartości inwestycji). Po drugie – trzeba przygotować projekty spełniające wszelkie wymogi formalne. Możemy żalić się na brukselską biurokrację, drwić z ich formalizmu. Ale to oni dają nam pieniądze, mają zatem prawo żądąć, by beneficjenci spełnili określone warunki.
Specjalista potrafiący “poruszać się” w tematyce europejskiej jest i będzie niezbędny w każdej gminie i każdym powiecie.
Śląski Związek Gmin i Powiatów przygotował, wspólnie z Domem Współpracy Polsko-Niemieckiej w Gliwicach, dzięki pomocy landu Północna Nadrenia – Westfalia i Nord Pas de Calais, półtoraroczny kurs dla specjalistów ds. UE. Tematy teoretyczne obejmowały – genezę, instytucję i funkcjonowanie UE, negocjacje akcesyjne, politykę regionalną, programy pomocowe. Dodatkowo, w czasie warsztatów “trenowano” przygotowywanie i zarządzanie projektami z wykorzystaniem programów UE. Istotnym elementem szkolenia był wyjazd do Brukseli oraz do Nadrenii. Na miejscu poznano funkcjonowanie instytucji europejskich oraz zachodnich instytucji samorządowych i regionalnych. Wykładowcami byli wysokiej klasy specjaliści, eksperci unijni i przedstawiciele instytucji krajowych, odpowiedzialnych za przygotowania Polski do wstąpienia do UE.
W marcu kolejny kurs
Przygotowywany jest kolejny kurs. Szkolenie ruszy w marcu, trwać będzie do września 2003 r. Uczestniczyć w nich będą mogli nie tylko pracownicy samorządów (jak w pierwszej edycji), ale także osoby z organizacji pozarządowych. Kurs obejmuje 15 szkoleń teoretycznych, 4-5 warszatatów, wyjazdy szkoleniowe do Niemiec i Belgii. Koszt szkoleń pani Ewa Mróz z Domu Współpracy Polsko – Niemieckiej szacuje na 0,5 mln zł; wkład samorządów zgłaszających swoich pracowników wynosi 7,5 tys. zł od osoby.
Podsumowanie kursu, 18 stycznia, stało się miejscem kolejnej debaty o integracji z UE. Uczestniczyli w niej marszałek Jan Olbrycht, przewodniczący Śl. Zw. Gmin i Powiatów Janusz Ogiegło, wicewojewoda śląski Marek Sztolcman, były premier Jerzy Buzek i Tadeusz Kozek z Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej. Dla wicewojewody Marka Sztolcama “UE to jedyne rozwiązanie”. Problem to sprawy finansowe, możliwości spełnienia warunków dotyczących wkładu własnego. A także brak specjalistów – bo pozyskanie środków wymaga wypełnienia skomplikowanych procedur.
Z tymi uwagami w zasadzie zgodzili się wszyscy uczestnicy debaty. Zdaniem Tadeusza Kozeka, by pozyskać maksymalny poziom pomocy unijnej po 2004 r. (do 4% PKB) trzeba wygenerować wkład własny ok. 2,7% PKB. Marszałek Olbrycht podkreślił, że nie tylko ważne jest wygenerowanie odpowiednich sum, ważny także mechanizm temu towarzyszący. Czy zmieni się ustawa o finansowaniu samorządów i samorządy będą mogły z własnych środków generować wkład w projekty; czy też środkami będzie dysponował rząd, a samorządy staną się tylko wykonawcami polityki rządu?
Aby ułatwić rozwój
“Pojawiło się nowe zjawisko – mówił Olbrycht. – Rytualizacja rozmowy o Unii Europejskiej. Mówienie ogólności o korzyściach. Czas już jest inny. Zapadły decyzje, przed nami rozmowy konkretne, rozmowy trudne. Co samorządy mogą zrobić dla integracji? Środowiska samorządowe są środowiskami opiniotwórczymi, od liderów samorządowych zależne jest poparcie ludzi dla idei integracji. Czy liderzy samorządowi będą zwolennikami integracji z UE czy sceptykami? Jeżeli jedynym tematem będą pieniądze, to dyskusja zamknie się w liczeniu, ile trzeba dostać, by nam się opłaciło. A chodzi o to, by znaleźć się w jednej organizacji europejskiej, by to ułatwiło nam rozwój. Potrzeba wiedzy, jakie mechanizmy ekonomiczne funkcjonują w UE, bo wtedy przekonamy ludzi, że to jest skuteczne dla Polski”.
To wystąpienie było bardzo istotne. Bo po co samorządy inwestują w przygotowanie specjalistów ds UE? Czy tylko potrzebni są fachowcy od przygotowania programów pod fundusze? Dobre programy na zlecenie mogą dla samorządów przygotować wyspecjalizowane prywatne firmy doradcze.
Nie mniej ważna jest inna rzecz – wpływ wykształconych specjalistów na funkcjonowanie urzędu samorządowego i ich wpływ na przebieg debaty między władzami samorządowymi a społecznością lokalną.
Specjalista do… szuflady?
Unia Europejska to nie tylko możliwość korzystania z pomocy materialnej. Ważniejsza może być pomoc w sensie przekazania pewnych doświadczeń w realizacji zadań ze sfery publicznej. Niezbędne są do tego osoby potrafiące “poruszać się w tematyce unijnej”, niezbędni są pracownicy potrafiący owe doświadczenia przenosić na grunt polski. By było to możliwe, nie wystarczy samo posiadanie wyszkolonej kadry. Trzeba, by owi specjaliści mieli rzeczywisty wpływ na procesy decyzyjne. Jest marnotrawstem, gdy ów specjalista ograniczony zostanie do pisania materiałów wysyłanych przez decydentów do “szuflady”. A kwestia dialogu? To rzecz pierwszorzędna.
Otóż my, mieszkańcy Częstochowy czujemy się dziś jak przedmiot, który decyzją rządu, Sejmu i pana prezydenta, zostanie “wsadzony” do Unii Europejskiej. Ogólnie, dzięki temu ma być lepiej. Tak nie da się prowadzić rozmowy o trudnym zadaniu, jakim jest integracja. Dialog społeczny wymaga konkretów.
Jaki konkretnie wysiłek czeka Częstochowę i jej mieszkańców, by spełnić unijne wymagania? Jakie straty poniesiemy w tym procesie? Ile np. regionalnych masarni, mleczarni czy przetwórni ryb nie jest w stanie spełnić norm wynikających z europejskiego Prawa Żywnościowego, ile miejsc pracy przez to stracimy? Jakie będą poniesione przez mieszkańców koszty dostosowania naszych wodociągów do dyrektywy określającej jakość wody pitnej? Jakie koszty poniosą zakłady rzemieślnicze, by spełnić unijne normy bezpieczeństwa pracy? Mówmy o konkretach.
Co uzyskamy w zamian? Przy jakich inwestycjach publicznych możemy liczyć na unijną pomoc? Czy dzięki wejściu do UE Częstochowa zwiększy swą atrakcyjność inwestycyjną? Czy przeniesienie praw i doświadczeń europejskich poprawi jakość funkcjonowania instytucji publicznych, wykorzeni z nich korupcje? To też konkrety.
Taki dialog społeczny mogą prowadzić tylko ludzie przygotowani. Specjalista ds. UE jest niezbędny w każdej gminie, w każdym powiecie. I to nie tylko dlatego, że zwiększa się w ten sposób szansę na unijne środki. Także, a może przede wszystkim, dlatego, że wejście Polski do UE jest tylko szansą, a nie gwarancją lepszego życia. Tak jak dyplom dobrej uczelni jest jedynie szansą a nie gwarancją lepszej pracy.
Integracja zmieni warunki funkcjonowania każdego samorządu, każdej rodziny. I nie da się mówić, że nas to nie obchodzi.
JAROSŁAW KAPSA