Oto co po zakończeniu niedzielnego (26.października br.) spotkania trzynastej kolejki o mistrzostwo PKO Bank Polski Ekstraklasy pomiędzy Rakowem Częstochowa a Lechią Gdańsk (2:1) mieli do przekazania trenerzy obydwu drużyn: Marek Papszun i John William Carver.


Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa): Mimo wielu trudności, wygraliśmy to spotkanie i to jest dla nas najważniejsze. Był to dla nas bardzo ważny mecz po tej ostatniej, ligowej porażce z Cracovią, żeby tutaj u siebie wygrać. Pokazaliśmy przede wszystkim świetne przygotowanie motoryczne. Ponad 67.godzin temu jeszcze graliśmy mecz na wyjeździe, a dzisiaj od 37. minuty graliśmy w 10 i nie było chyba specjalnie tego widać, że Lechia miała jednego gracza więcej.
Ale to też wynikało z woli walki, takiego charakteru drużyny, bardzo dobrej organizacji, bardzo umiejętnego przestawienia się szybkiego i adoptowania się do gry w dziesięciu. Wiedzieliśmy co mamy robić, co chcemy zrobić i to po prostu zrobiliśmy. Także duże gratulacje dla drużyny, za ten mecz, za to, co drużyna w tym meczu pokazała. Mamy chwilę, żeby się pocieszyć, ale to tylko chwila, bo za chwilę gramy kolejny mecz.

John William Carver (trener Lechii Gdańsk): Myślę, że widać, że jestem bardzo zdenerwowany. Niesamowite jest to, że czasami, gdy zespół przeciwny dostaje czerwoną kartkę, czujesz, że możesz mieć przewagę. Było natomiast zupełnie odwrotnie, ponieważ jak graliśmy 11 na 11, to byliśmy lepszym zespołem. Ta czerwona kartka bardziej wpłynęła na nas niż na zespół przeciwnika.
Nie trzymaliśmy naszej struktury i tego co mieliśmy grać. Może pomyśleliśmy, że gra przeciwko dziesięciu zawodnikom będzie łatwym zadaniem, ale tak nie było. Nie chodzi o to, że przegraliśmy ten mecz, tylko bardziej o to jak graliśmy przeciwko dziesięciu zawodnikom. Nawet jak ten mecz skończyłby się remisem, to byłbym bardzo niezadowolony z tego, jak graliśmy w drugiej połowie. To jest proces, którego musimy się nauczyć, że musimy bardziej zdominować przeciwnika, jeśli gramy o jednego więcej. Po prostu lepszy zespół wygrał dzisiaj mecz.
Na pewno trzeba uszanować to, jak dobrze grał zespół Rakowa i to, jak odpowiedzieli na czerwoną kartkę. Myślę, że druga strona jest taka, że my zrobiliśmy o wiele więcej rzeczy złych niż dobrych. Graliśmy za wolno, mieliśmy za dużo kontaktów z piłki, nie zmienialiśmy strony, a tempo gry było po prostu za wolne. Nie mieliśmy zawodników na szerokości, a żeby móc rozruszać przeciwnika grającego w osłabieniu trzeba być w szerokim ustawieniu. Co ciekawe, dopiero jak straciliśmy bramkę, to zaczęliśmy grać, tak jak chcieliśmy i przyspieszyliśmy grę. Powinniśmy grać w taki sposób przez całą drugą połowę.
Notował: Przemysław Pindor
Foto: Przemysław Pindor
