Stresujący księgowy lapsus


Błąd ludzki stał się przyczyną zdenerwowania wszystkich mieszkańców bloku przy ul. Sportowej 64/66 w Częstochowie. – W marcu dostaliśmy ze Spółdzielni „Hutnik” szokujące wyrównania za zużycie ciepła w ubiegłym roku. Wyliczono, że musimy dopłacić od 400 do 750 zł. To ewenement w porównaniu z innymi lokatorami, którzy do zapłaty mają zaledwie kilkanaście lub kilkadziesiąt złotych – mówią mieszkańcy.

Jan Nowodziński zachodził w głowę jak przy wymienionych w ubiegłym roku oknach, usilnemu oszczędzaniu ciepła w mieszkaniu musi dopłacić za ubiegły rok 645 zł. – W poprzednich latach mieliśmy zwroty, gdyż zawsze nadpłacaliśmy za centralne ogrzewanie. Teraz taka kwota. To absurd – stwierdza.
Podobne zmartwienie miał Stefan Makles. – Moje zużycie ciepła w ubiegłym roku, jak pokazał miernik, wrosło o 3 punkty. Dopłacić muszę ponad 400 zł, czyli 70 procent więcej niż w roku ubiegłym – mówi. Zdaniem mieszkańców takich sum nie usprawiedliwia nawet podwyżka zaserwowana przez Fortum. – Prezes spółdzielni tłumaczył nam, że Fortum mocno podniosło cenę, ale wiemy, że w ubiegłym roku podwyżka za centralne ogrzewanie wyniosła 5 procent . Skąd zatem takie wyliczenia – pyta Krystyna Piskorz.
Czara goryczy się przelała, gdy porównali rachunki z trzema pozostałymi blokami, z którymi ich blok tworzy tzw. węzeł grupowy. – Tam mieszkańcy mają do zapłaty po kilkanaście, w najgorszym przypadku po kilkadziesiąt złotych, ale nie 400, 500 czy 700 złotych – mówi pani Krystyna.
Czujność i refleks lokatorów uchroniła ich od poniesienia zawyżonych kosztów za ogrzewanie mieszkań. Zażądali bowiem od zarządu Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej „Hutnik” wyjaśnień. W piątek, 8 kwietnia br. spotkali się z wiceprezes Urszulą Ogrodniczak, Marią Zyger, kierownikiem eksploatacji i Tadeuszem Doboszem, specjalistą ds. instalacji CO, by uzyskać odpowiedzi na pytania: dlaczego zostali tak specjalnie „wyróżnieni” i jakim sposobem powstała 70-procentowa podwyżka?
Podczas spotkania z lokatorami wiceprezes Urszula Ogrodniczak, po długim wywodzie wyjaśniającym techniczne tajniki zasad opłat za centralne ogrzewanie, przyznała wreszcie, że przyczyną zamieszania jest błąd pracownika, który źle rozpisał fakturę za listopad ub.r.
– To trzeci przypadek, w historii spółdzielni, kiedy nieuwaga pracownika wywołała tak duże nieporozumienie. Bardzo państwa za to przepraszam. Dobrze, że zaalarmowaliście nas o swoich spostrzeżeniach – mówiła do zebranych wiceprezes.
Urszula Ogrodniczak obiecała, że błąd będzie skorygowany. – Wymaga to jednak trochę czasu, bo od nowa trzeba podliczyć wszystkie bloki z grupowego węzła – tłumaczyła. Zobowiązała się, że lokatorzy w maju otrzymają nowe rachunki z prawidłowymi kalkulacjami i jednocześnie przekazała, że błędne rachunki zostają anulowane.
Wyjaśnienia wiceprezes Ogrodniczak oraz przyznanie się do winy i unieważnienie zawyżonych rachunków, nie do końca usatysfakcjonowało niektórych lokatorów. Krytyce poddali brak kontroli merytorycznej w księgowości.
Urszula Ogrodniczak obiecała, że pracownik poniesie konsekwencje swojej niekompetencji. Spółdzielnia również odniesie się pisemnie do kwestii poruszonych przez mieszkańców. Poprosili oni o skontrolowanie urządzeń pomiarowych, szczelność sieci doprowadzającej ciepłą wodę do bloków oraz przekazanie im kopii faktur od dostawcy energii za 2010 rok, wysokości opłat za CO w 2010 roku, informacji o podwyżkach firmy Fortum i zbiorczego rozliczenia rozbitego na poszczególne budynki.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *