W ubiegłym tygodniu zakończono, prawdopodobnie ostatecznie, prace archeologiczne na Starym Rynku. Trwały nieco dłużej niż wstępnie zaplanowano, a to za sprawą odkrytej w ostatnich dniach studni.
Znalezisko wstępnie jest datowane na XVII wiek, i wyróżnia się swoją niestandardową wśród tego typu obiektów sumikowo-łątkową konstrukcją. –Studnie zwykle dostarczają wielu informacji o czasach w których były użytkowane, ponieważ ich wilgoć ma właściwości konserwujące – wyjaśnia archeolog, Iwona Młodkowska-Przepiórowska. Wykopany na ponad 7 metrów otwór osypywał się i stwarzał zagrożenie dla pracujących w nim osób. Wymagałby poszerzenia, co jednak nie było możliwe w tak krótkim czasie.
Prócz tego odnaleziono ponad 200 obiektów, a wśród nich: relikty kuźni, kramów, bruk kamienny oraz szczątki ofiar zakładzinowych (w tym przypadku natrafiono na kości konia, krowy i zwierzęcia przypominającego dużego psa) układanych pod budynkami handlowymi dla ich pomyślności.
Był to już prawdopodobnie ostatni sezon prac badawczych na Starym Rynku. Powierzchnia, która została przebadania w tym roku jest już przykrywana warstwą ziemi, natomiast zadaszony od lat obiekt w rogu placu nie będzie ruszany. – Moim zdaniem także powinien zostać zasypany, nie tylko z korzyścią dla estetyki placu ale i dla wartości historycznej. Przez te lata bardzo ucierpiał. Ludzie zaczęli wrzucać śmieci, dewastować, a mury zaczęły kruszeć. To stanowisko powinno poczekać na lepsze czasy – dodaje archeolog.
AG