24 lutego w meczu 24. kolejki Plus Ligi częstochowscy siatkarze zmierzyli się na hali w Sosnowcu z MKS Będzin.
Początek spotkania należał do częstochowskiej drużyny. Po kilku świetnych akcjach biało-zielonych i dwóch błędach będzinian, Stelio DeRocco poprosił o czas. Nie pomogło to jednak Jego drużynie. AZS utrzymywał kilkupunktowe prowadzenie. Będzinianie wyrównali wynik po dobrej akcji Piotrowskiego i Rejno doprowadzając do remisu 19:19. W tym momencie selekcjoner gości wziął czas. Dalsza gra była wyrównana. Oba zespoły prowadziły zaciętą walkę. Set zakończył Bartosz Buniak blokując Mateusza Piotrowskiego.
Druga partia zaczęła się od kilku dobrych akcji MKS Będzin. Częstochowianie nie potrafili dogonić rywali i przy stanie 11:6 dla gospodarzy trener Michał Bąkiewicz poprosił o czas. Nie przyniosło to jednak większych rezultatów. Dopiero po autowym zagraniu będzinian różnica punktów drużyn zmniejszyła się do dwóch. Przy stanie 17:23 dla podopiecznych DeRocco, trener Akademików wprowadził na boisko Konrada Buczka i Adriana Szlubowskiego. Zmiana ta nie przyniosła efektów. Set zakończył się przegraną gości 19:25.
Po dwóch setach poziom gry biało-zielonych wyraźnie spadł. Goście nie radzili sobie w ataku i mieli duże problemy z przebiciem się przez blok rywali. Przy stanie 9:5 dla będzinian, Michał Bąkiewicz poprosił o czas, po którym AZS zdobył już tylko kilka punktów do końca seta. W przeciwieństwie do nich, siatkarze z Będzina szli jak burza. Od wyniku 12:15 zdobyli pod rząd pięć punktów. Na nic zdały wszelkie zmiany wprowadzone przez selekcjonera drużyny spod Jasnej Góry. Gospodarze wygrali tę partię 25:14.
Ostatni set był chyba najgorzej rozegranym setem przez AZS w tym sezonie. Już od początku drużyna gospodarzy narzuciła rytm grze. Przy stanie 6:17 selekcjoner AZS-u wpuścił na parkiet drugiego libero, Kamila Ociepkę, ponieważ biało-zieloni nie potrafili odebrać żadnej piłki. Nie pomogło to częstochowianom, którzy nie starali się już nawet walczyć. Dzięki temu MKS wygrał tego seta z miażdżącą przewagą 25:10.
6 marca w meczu 25. kolejki Plus Ligi AZS Częstochowa zmierzył się aktualnym mistrzem Polski, ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Spotkanie odbyło się na Hali Zawodzie.
Pierwszy set rozpoczął się od prowadzenia gospodarzy 4:2 po udanym ataku Oleksandra Grebeniuka. Kędzierzynianie jednak nie odpuszczali i szybko wyprzedzili Akademików uzyskując wynik 15:8 po dobrej akcji Semeniuka. W tym momencie selekcjoner biało-zielonych poprosił o czas. Nie poprawiło to jednak gry jego podopiecznych, ponieważ goście szli jak burza. Na nic zdała się zmiana środkowego Łukasza Polańskiego na Bartłomieja Janusa. Po dobrych zagraniach Bieńka i asie serwisowym Rafała Buszka mistrzowie Polski zakończylitę partię.
Asem serwisowym, Mykoła Morozrozpoczął drugą część spotkania. Jednak świetna gra Czarnowskiego i Pająka sprawiły, że na tablicy szybko pojawił się wynik 5:2 dla drużyny gości. Sytuacje próbował ratować Grebeniuk, jednak technika gości przewyższała umiejętności zawodników z duchowej stolicy Polski. Przy stanie 12:19 dla ZAKSY po raz pierwszy w tej partii, trener Bąkiewicz poprosił o time-out dla swojej drużyny. Częstochowianie zdołali odrobić już tylko kilka punktów. Set zakończył atakiem Dawid Konarski.
Po dziesięciominutowej przerwie zawodnicy AZS-u poprawili swoją grę i dorównywali uklasyfikowanym na pierwszym miejscu w tabeli kędzierzynianom. Po błędzie Grebeniuka, mistrzowie Polski zebrali pod rząd kilka punktów i tym wyszyli na prowadzenie 18:13. Biało-zieloni starali się dogonić rywala, jednak ten utrzymywał kilkupunktową przewagę do końca spotkania. Mecz zakończył Adrian Szlubowski swoim nieudanym atakiem.
Mecz z MKS Będzin był najgorzej rozegranym spotkaniem AZS-u w tym sezonie. O ile pierwszy set należał im się w stu procentach, tak kolejne partie tego spotkania były porażką. W ostatnim secie częstochowianie zupełnie się poddali i nie próbowali nawet walczyć o tie-breaka.
Wynikmeczu z Zaksą był do przewidzenia.Mistrzowie Polski na dwadzieścia pięć rozegranych spotkań, przegrali tylko trzy. Biało-zieloni starali się dorównać kędzierzynianom, jednak na nic zdały się ich chęci, ponieważ podopieczni Ferdinando De Giorgi’ego przewyższali ich swoją techniką i grą zespołową.
Do końca fazy zasadniczej pozostało już tylko pięć meczów. AZS Częstochowa zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i nic nie wskazuje na to, iż miałoby to się zmienić. Pozostaję już tylko nadzieja, że AZS nie wypadnie z Plus Ligi po tym sezonie.
MKS Będzin – AZS Częstochowa 3:1 (27:29, 25:19, 25:14, 25:10)
MKS:J. Seif, M. Waliński, A. Ratajczak, R. Araujo, Z. Yordanov, K. Rejno, M. Potera (libero) oraz M. Piotrowski, K. Russel, M. Kowalski
AZS: T. Kowalski, M. Moroz, B. Buniak, O. Grebeniuk, R. Szymura, B. Janus, A. Kowalski (libero)oraz Ł. Polański, K. Buczek, A. Szlubowski, M. Ociepka(libero)
AZS Częstochowa – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (15:25; 16:25; 20:25)
AZS:Ł. Polański, M. Moroz, B. Buniak, O. Grebeniuk, A. Szlubowski, K. Buczek, A. Kowalski (libero) oraz R. Szymura, B. Janus, T. Kowalski
ZAKSA:D. Konarski, R. Buszek, M. Bieniek, K. Semeniuk, G. Pająk, P. Czarnowski, P. Zatorski (libero)
Zdjęcie Grzegorz Przygodziński
Daria Jędrak