SAGA ZŁOTEJ GÓRY


Na Złotej Górze do dzisiaj zachowały się ślady po kamieniołomach w postaci kilku zarośniętych niecek. Najstarszy z nich, zwany “Emilia” posiadał kilka wapienników. Później powstał “Saturn” (największy), następnie – po południowej stronie ulicy Mirowskiej – “Adam” i “Calcium”.

Nazwa omawianego wzgórza o wysokości ok. 280 m npm, położonego na peryferiach wschodniej dzielnicy Częstochowy – Zawodzia – powstała zapewne z powodu koloru budujących go skał wapiennych, które, ze względu na liczne w szczelinach – szybko utleniające się – cząstki żelaza, nadały im barwę złoto-rdzawą. Do dzisiaj widać ten złoty kolor na dobrze zachowanej ścianie skalnej najmłodszego kamieniołomu “Calcium”, do którego można dotrzeć ulicą Złotą, a potem w lewo uliczkami: Wiślaną lub Goplany. Wapień pochodzący z tych okolic wybierano do celów budowlanych od niepamiętnych czasów, ale tzw. “fabryki wapna”, czyli wapienniki, odnotowano w kronikach dopiero w 1858 r.
W Częstochowie znane one były jednak już wcześniej, jako prymitywne piece do chałupniczego wypalania wapna i tylko na własne potrzeby. Tak się działo np. w kamieniołomach wokół Jasnej Góry.
Po raz pierwszy na Złotej Górze zaczęto produkować wapno na skalę przemysłową w drugiej połowie XIX w. Od tego czasu notuje się rozwój tego przemysłu i w rezultacie znajdują tu zatrudnienie dziesiątki i setki ludzi.
Praca w kamieniołomach była jednak uciążliwa, mało płatna i niebezpieczna. Wszystko to powodowało częste bunty zatrudnionych tu pracowników fizycznych, których ciągle przybywało. Jeden z takich buntów, bardzo poważny i krwawo stłumiony, zanotowano po raz pierwszy w 1875 r.
Pod wględem geologicznym cała Złota Góra jest olbrzymią odkrywką skał wapiennych z okresu jurajskiego, a ściślej: jego najmłodszej epoki, czyli malmu, trwającej mniej więcej od 155 do 140 mln lat temu. Na podstawie świetnie zachowanych skamieniałych, licznych gatunków olbrzymich amonitów, podzielono wapienie płytowe Złotej Góry należące do jednego z pięter malmu (oksfordu) na warstwy: zawodziańskie dolne i zawodziańskie górne. Podział ten obowiązuje do dzisiaj w światowej literaturze geologicznej. Amonity przewodnie, które przyczyniły się do tego podziału czasowego, znajdowane były głównie w kamieniołomie “Saturn”.
Plany rajców miejskich dotyczące zaniedbanej wschodniej dzielnicy Częstochowy i przekształcenia jej w zdrowe, zielone, rekreacyjne zaplecze miasta – sięgają już czasów sprzed 1939 r. Najlepszym tego dowodem jest plan budowy parku im. Narutowicza, realizowany w latach trzydziestych XX w. Te racjonalne pomysły przerwała okupacja niemiecka, a później (po 1945 r.) nieprzemyślane decyzje uprzemysłowienia miasta za wszelką cenę. W rezultacie mało brakowało, aby Złota Góra zniknęła wyeksploatowana zupełnie dla potrzeb budownictwa drogowego, a szczególnie trasy DK-1. Wapień stąd uzyskiwany służył również jako wsad hutniczy oraz do wypału wapna, które było uzyskiwane na miejscu w licznych, dymiących wapiennikach. Roczna produkcja tego surowca w 1979 r. sięgała ok. 70 ton. Natomiast odpadów przydatnych do budowy dróg zbierano tu rocznie ok. 100 tys. ton. Dla samej trasy DK-1 uzyskano ze Złotej Góry aż 300 tys. ton kamienia wapiennego. Ta eksploatacja w latach 1970 – 1980 stała się już tak uciążliwa dla całej Częstochowy, że w końcu jej zaniechano i przystąpiono szczęśliwie do projektów optymalnego zagospodarowania tej części miasta.
W latach 1983 – 1989 powstawały przeróżne – mniej lub bardziej rozsądne – pomysły zagospodarowania nieczynnych już kamieniołomów “Emilia”, “Adam” i “Calcium”. “Saturn” niestety jeszcze kilka lat był w eksploatacji. Na obszarze ponad 30 ha przewidywano na Złotej Górze budowę kilkunastu – przeważnie rekreacyjno – turystycznych – obiektów. Ich organizacją miały się zająć takie instytucje, jak ZHP i LOK. Np. przy ul. Mirowskiej projektowano dwa duże parkingi na kilkaset samochodów; stary wapiennik “Emilia” planowano przerobić w wieżę obserwacyjną, a w dolnych pomieszczeniach urządzić kawiarenkę. W obszernym wyrobisku “Saturna” chciano początkowo realizować tzw. krąg harcerski, w którym młodzież mogłaby organizować imprezy sportowe i kulturalne; pod samą wysoką ścianą tego kamieniołomu projektowano park krajobrazowy z rezerwatem geologicznym i z atrakcjami takimi, jak liczne zbiory paleontologiczne z obszaru całej jury polskiej; nieco później inny projekt przewidywał w “Saturnie” amfiteatr lub lokalizowanie tutaj namiotów cyrkowych. Natomiast w wyrobiskach po kamieniołomach “Adam” i “Calcium” planowano urządzenie boisk sportowych, kortów tenisowych oraz ośrodka kształcenia kierowców.
Saga “Złotej Góry” nasycona jest również okrutną historią współczesną, dramatami ludzkimi, niezawinioną śmiercią tysięcy żołnierzy, początkowo polskich, dla których zbudowano pierwsze baraki, następnie radzieckich i w końcu włoskich, których tutaj trzymano miesiącami w tzw. “obozie jenieckim” (Warthelager), w strasznych warunkach, gdzie masowo ginęli z chorób, głodu i zimna. Działo się to w latach okupacji niemieckiej 1939 – 1944. To są fakty historyczne, o których – dla dobra prawdy – należy pamiętać i je uszanować adekwatnym do ludzkich tragedii wojennych pomnikiem, a nie zbyt skromną, już istniejącą tablicą i w dodatku z tekstem zafałszowanym historycznie.
Po 1989 r. zaistniała nowa sytuacja związana z przyszłością “Złotej Góry”. Esploatację wapieni zakończono, wypału wapna zaniechano. Dymy z wapienników nie zatruwają już okolicy, a wybuchy wapna w kamieniołomach nie zakłócają spokoju i bezpieczeństwa mieszkańcom Zawodzia. Właściciele lub ich spadkobiercy zawłaszczonych niegdyś bezprawnie działek upominają się – i słusznie – o swoją własność. Powstało więc niebezpieczeństwo chaosu budowlanego, sobiepaństwa i partykularyzmów. Wymaga to szybkiego uporządkowania.
“Złota Góra” powinna być bowiem obszarem chronionym (zgodnie z obowiązującym prawem), jako miejsce nie tylko widokowe, ale przeznaczone głównie do zagospodarowania rekreacyjnego, turystycznego i dydaktycznego. Niestety – już dzisiaj pojawiają się tu i ówdzie tablice z zakazami wstępu na niektóre tereny po kamieniołomach. Napisy w rodzaju “Teren prywatny. Wstęp wzbroniony” wróżą Złotej Górze przyszłość jak najgorszą, a dla miasta i jego gospodarzy niechlubną pamięć i takiż współczesny wizerunek.
Pamiętajmy, że już pierwszy po 1919 r. i wieloletni prezes Ligi Ochrony Przyrody, prof. Stanisław Małkowski (1889 – 1962) w swoim programowym artykule pt. “Cel i znaczenie ochrony zabytków przyrody nieożywionej” wyartykułował znamienną myśl: “Uświadomić sobie należy, że naród, który mogąc chronić powierzone mu przez przyrodę dokumenty naukowe doprowadza do ich unicestwienia, zasługuje słusznie na należne mu miano narodu barbarzyńskiego”.

ZBIGNIEW ZADRUSKI

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *