22 maja minął rok od wyboru na Prezesa Zarządu Głównego Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarzy RP znanego częstochowskiego piekarza LECHA JĘDRYKI. Częstochowska Gazeta Rzemieślnicza zwróciła się do Prezesa z prośbą o podsumowanie tego okresu.
22 maja minął rok od wyboru na Prezesa Zarządu Głównego Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarzy RP znanego częstochowskiego piekarza LECHA JĘDRYKI. Częstochowska Gazeta Rzemieślnicza zwróciła się do Prezesa z prośbą o podsumowanie tego okresu.
– Był to wyjątkowy rok. Z jednej strony podwyżki cen mąki i środków produkcji, z drugiej obowiązki wynikające z wdrażania HACCP, no i wreszcie niepewność jutra związana z wejściem Polski do Unii Europejskiej. Stąd protesty pod hasłem “Chcemy godnie żyć i pracować”, kierowane również do najwyższych władz państwowych, oraz szeroka akcja wyjaśniająca społeczeństwu, że wyższe ceny za pieczywo nie są wynikiem piekarskiego widzimisię.
Podczas spotkań z kolegami – piekarzami słyszałem, że są oni głodni informacji. O ile już potrafimy piec dobry chleb – mówiono – to nie umiemy poruszać się w gąszczu coraz to nowych przepisów, bezradni wobec licznych kontroli. Największe problemy mają właściciele małych i średnich piekarń. Tacy, którzy sami stoją przy piecu, rozwożą pieczywo, wypełniają różne kwity. Oni po prostu nie mają czasu, aby poznać nowe ustawy i zarządzenia, a potem są bezradni w przypadku kontroli. Dlatego też powstały nowe Koła Regionalne Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarzy RP, a kolejne są w organizacji. Planowane jest również powołanie takiego Koła w Częstochowie. Organizują one spotkania z przedstawicielami “Sanepidu”, prawnikami itd., na których udzielane są wyczerpujące informacje dotyczące branży.
Coraz więcej piekarzy przekonuje się, że chleb – szczególnie w warunkach ostrej dziś konkurencji – trzeba umieć sprzedawać. Dobrze jest uatrakcyjnić asortyment wypieków, np. sprzedawać kanapki. A jak się da, to również wstawić ekspres do kawy. Stąd szkolenia prowadzone przez “marketingowców” i kolegów, którzy widzieli coś za granicą, albo i sami mają bogate doświadczenia w tym zakresie.
Wejście polskich piekarzy na rynek unijny będzie bardzo trudne. Z drugiej strony polski rynek nie posiada zabezpieczeń w przypadku ewentualnej jego penetracji przez zachodnie firmy. Nasze Stowarzyszenie stara się przeciwdziałać tym nieprawidłowościom. Zachodnie korporacje piekarskie stanowią znaczną siłę, tak pod względem gospodarczym, jak i politycznym /wyborcy/. Wymownym przykładem jest, mające 150 – letnią tradycję Francuskie Stowarzyszenie Piekarzy Rzemieślników, zrzeszające ok. 70% zakładów piekarskich /33.000/. Podobnie jest w Niemczech i innych interesujących nas regionach Europy. Tamtejsza władza robi więc prawie wszystko, o co zwrócą się piekarze. Nasz głos w Polsce – trzeba szczerze powiedzieć – jest coraz bardziej słyszalny. Przez swoich przedstawicieli w parlamencie i rządowych komisjach, jak również udział w branżowych krajowych radach, udało się nam uzyskać wiele satysfakcjonujących rozwiązań. Znacznie większą siłę przebicia miałaby federacja stowarzyszeń: piekarzy, cukierników, młynarzy, itp. Prowadzimy rozmowy w tym zakresie.
Wejście Polski do Unii Europejskiej budzi pewne obawy – jak wszystko co nowe. Ale od nas samych zależy, czy damy się wymanewrować, czy też osiągniemy korzyści z nowej rzeczywistości. Jest faktem, że wyroby polskiego piekarza mają w Unii wyrobioną markę. Potwierdził to wyjazd naszej ekipy na Święto Chleba, które odbyło się w dniach 13-16 maja br. w Paryżu. Francuzi na tę imprezę zaprosili tylko Węgrów i Polaków, bo o nich słyszeli, że są najlepsi spośród nowej unijnej “dziesiątki”. Z dużą przyjemnością przyjmowaliśmy gratulacje za nasze wyroby, kunszt i znajomość zawodu piekarza od Mera Paryża i kolegów po fachu z Francji i Węgier.
– Dziękuję za wypowiedź.
Marek Pelc