W podziemiach Kolonii Wierzchowisko znajduje się osobliwy duet. Tuż obok ujęcia wody pitnej przebiega paliwociąg. Czy takie sąsiedztwo zagraża mieszkańcom?
Wybudowany i oddany do użytku w 1994 roku rurociąg “Przyjaźń” to jeden z najbardziej wydajnych szlaków do zaopatrywania odbiorców we wszelkiego rodzaju paliwa, należący do Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych w Płocku (PERN). Biegnąca od Płocka przez Koluszki, aż do podczęstochowskiego Boronowa, ogromna rura, każdego roku transportuje niespełna 4 mln. ton olejów napędowych, opałowych i benzyn, co przy niskim koszcie eksploatacji czyni zeń intratną formę komunikacji. Nic więc dziwnego, że zarząd PERNU chwali rurociągi, jako optymalne pod każdym względem. – Systematycznie od kliku lat rośnie wykorzystanie rurociągów paliwowych. Świadczy to o tym, że jest to najtańszy, bezpieczny dla ludzi i środowiska środek transportu paliw – twierdzi PERN. Ale czy na pewno?
Jedną z naszych czytelniczek, Ludgardę Fuel (prawdziwe nazwisko do wiadomości redakcji) zaniepokoił fakt, że przecinając Kolonię Wierzchowisko, rurociąg przebiega w bezpośredniej bliskości źródeł wody pitnej. Gdyby doszło do rozszczelnienia paliwowej żyły, toksyny mogłyby dostać się do studni głębinowych i ujęcia, które zaopatruje w wodę 80 tys. mieszkańców Częstochowy. – Przecież w promieniu kilku kilometrów od takiego ujęcia powinien być teren ochronny. Co z ochroną środowiska i przepisami sanitarnymi w dobie przynależności do Unii Europejskiej? – pyta pani Ludgarda.
Według szefa Wydziału Ochrony Środowiska częstochowskiego Starostwa, Dionizego Cieślika, nie ma większych powodów do obaw. – Ten rurociąg to taka rura w rurze. Gdyby pękła ta wewnętrzna, transportowane paliwo przedostałoby się do zewnętrznej, wyposażonej w szereg pozwalających na szybką reakcję czujników. Na razie nie było żadnych sygnałów o awariach – wyjaśnia Cieślik. I rzeczywiście, w razie usterek czy kradzieży, PERN opracował, uzgadnianą z Państwową Strażą Pożarną, instrukcję natychmiastowego reagowania, pozwalającą na szybką naprawę. Przedsiębiorstwo prowadzi także ciągły monitoring stanu rurociągu “Przyjaźń”.
Jednak tu pojawia się kolejny problem. Nawet jeśli strażacy zdążą z naprawami przed przedostaniem się toksyn do gleby, ujęcie – w celach ochronnych – i tak zostanie wyłączone. Taka sytuacja wysuszyłaby krany w kilkudziesięciu domach Częstochowy i okolic. Rozwiązaniem tego problemu ma być przełączenie się na inne ujęcia (m.in.: Mirów, Łobodno, Olsztyn).
Dylemat zagrożenia czystości wody ma swoje odbicie w Sądzie, gdzie od 1999 roku prowadzone jest, wciąż nieskuteczne, postępowanie w sprawie “zmiany trasy rurociągu paliwowego Koluszki – Boronów z pominięciem terenu strefy pośredniej ujęcia Wierzchowisko”. Niestety, wskutek ciągłego braku konkretnych decyzji pozostaje chyba jedynie wąchanie wody przed każdym łykiem oraz czasowe badanie stanu jej przydatności do spożycia. – Inspekcja sanitarna na bieżąco prowadzi monitoring jakości wody pitnej. Wszystkie, pozostające pod naszym nadzorem ujęcia wody na terenie Częstochowy i powiatu są badane według określonego harmonogramu. Częstotliwość wynika z mocy przerobowych danego ujęcia, czyli im większe ujęcie, tym częstsze badania – informuje zastępca Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego Dariusz Nowicki. Ostatnie, przeprowadzone we wrześniu 2007 roku (dokonuje się ich co 3 miesiące) badania parametrów mikrobiologicznych i fizyko-chemicznych ujęcia Wrzosowisko nie wykazały jakichkolwiek zanieczyszczeń. Miejmy nadzieję, że tak będzie dalej i żaden z konsumentów ryzykownej substancji nie poczuje się nigdy … zniesmaczony.
ŁUKASZ STACHERCZAK, współpraca Deka