Zakończyłem poprzedni odcinek informacją, że istnieje w regionie sporo Miejsc Pamięci – dotyczących publicznych egzekucji Polaków, które są nadal dobrze oznaczone, czy wręcz otoczone szczególną opieką. Lecz są też i zaniedbane, a nawet wprowadzające w błąd swoimi informacjami. Niestety, zacząć muszę od Częstochowy. Otóż 1 listopada 1943 roku Niemcy przeprowadzili publiczną egzekucję na Rynku Wieluńskim. Obok figury św. Jana ustawili słupki z długą poprzeczką. Po zgonieniu do tego miejsca wszystkich mieszkańców dzielnicy, przywieźli samochodem 10-ciu Polaków. Następnie odczytali im wyrok i przywiązali do żerdzi. Mieli być straceni za zabitego w pobliżu niemieckiego żandarma. Po salwie egzekucyjnej dobijali ich pistoletami. Następnie handlarz węglem musiał ciała ulokować na swojej furze i wywieźć na pole pod Kiedrzynem. Tutaj ofiary zbrodni zakopano, a miejsce grobu zabronowano. Jednak po wojnie odnaleziono to miejsce i po ekshumacji pochowano we wspólnej mogile na cmentarzu św. Rocha. W kwaterze nr 17 można łatwo odnaleźć ten grób, z wysokim pośrodku pomnikiem (na zdjęciu). Znajduje się na nim 9 nazwisk ofiar, dlatego podaję to brakujące: Edward Auguszczyk. Najważniejsze, że jest tu podana prawidłowa data egzekucji. Bowiem na podniszczonej tablicy wiszącej na murku, przy wjeździe na Rynek Wieluński (na zdjęciu), jest podany niewłaściwy miesiąc, a mianowicie wrzesień – zamiast listopad. To, że datą mordu był jednak 1 listopada (a nie wrzesień), łatwo sprawdzić w takich materiałach, jak choćby: “Hitlerowcy w Częstochowie w latach 1939-45”, opracowanie Jana Pietrzykowskiego z roku 1959, lub “Miejsca Straceń Ludności Cywilnej w woj. katowickim (1939-45)” – opracowanie Śląskiego Instytutu Naukowego z roku 1969. Tablica ta, z bardzo niezręcznie zredagowanym napisem (ani słowa o Polakach, a tylko o obywatelach i zakładnikach) – no i z oczywistym błędem – powinna doczekać się wymiany, chociażby z okazji zbliżającej się kolejnej rocznicy tego zdarzenia.
Andrzej Siwiński