Ostatnia przed tegorocznymi wyborami samorządowymi debata kandydatów na urząd Prezydenta Miasta Częstochowy odbyła się w czwartek 6 listopada w Ratuszu Miejskim. Jako że organizatorami spotkania były Regionalna Izba Przemysłowo-Handlowa oraz Izba Rzemiosła i Przedsiębiorczości, tematem przewodnim była gospodarka.
Kandydaci, mimo że uparcie podkreślają wagę tego zagadnienia w swoich programach, ponownie nie stawili się w komplecie. Kolejny raz zabrakło Andrzeja Szewińskiego i Armanda Ryfińskiego. Na spotkanie nie przyszli także Marcin Maranda oraz Grzegorz Boski, który wcześniej zapewnił o swoim uczestnictwie. Z zaproszenia skorzystali ostatecznie obecnie urzędujący prezydent Krzysztof Matyjaszczyk, Sławomir Kokot i Artur Warzocha.
Spotkanie podzielono na cztery części. Pierwszą z nich stanowiły autoprezentacje kandydatów, w drugiej każdy z nich odpowiedział na pięć pytań zadanych przez prowadzącego. Trzecia część dała okazję do wymiany pytań między samymi kandydatami, w czwartej natomiast ster przekazano publiczności. Części pierwsza i druga przebiegły łagodnie, co było zresztą do przewidzenia. Na tym etapie kandydaci udzielali bowiem odpowiedzi wedle własnego uznania, czasem nawet rozmijając się z meritum sprawy. Pytano o planowane rozwiązania w dziedzinie gospodarki, współpracę z lokalnymi przedsiębiorcami, partnerstwo publiczno-prywatne, pomysły na zatrzymanie procesu wyludniania się Częstochowy, oraz o sposoby przyciągnięcia nowych inwestorów. Miejsca na niesprecyzowane odpowiedzi nie było natomiast w trzeciej i czwartej części – dopilnowali tego najpierw sami kandydaci, a następnie publiczność.
Jako pierwszy pytanie skierowane do obecnego prezydenta zadał Artur Warzocha. Poruszył wtedy (jak się okazało – niewygodną) kwestię powstającego przedłużenia ul. Śląskiej do al. Bohaterów Monte Cassino. Zagadnienie to doczekało się wznowienia podczas serii pytań od publiczności. Poruszył je obecny na debacie Artur Sokołowski, dziennikarz tygodnika „7 dni”, znany z ujawniania kłopotliwych spraw obecnych władz miasta (m.in. sfałszowanie przez Janusza Danka faktur na zakup części do rowerów na kwotę ponad 15 tys. zł.). Tym razem dziennikarz wykazał, że w przetargu z wykonawcą zlecenia przegrała firma, która oferowała usługę taniej o milion złotych. Przeszkodą – jak tłumaczył Krzysztof Matyjaszczyk – okazał się być termin oddania do użytku odcinka drogi. Różnica wyniosła jedynie 18 dni, lecz pierwsza opcja oznaczała ukończenie prac przed wyborami, druga – tuż po nich. Zapytany wprost prezydent Matyjaszczyk, czy nie żal mu zmarnowanych w ten sposób środków z miejskiej kasy, skwitował to jednym słowem: „Szkoda.”, po czym płynnie przeszedł do następnej kwestii. Podczas tej tury pytań dowiedziono także bezzasadności wcześniejszych zapewnień prezydenta o tym, że Częstochowa jest jedynym miastem w Polsce, które ma na swoim terytorium więcej niż jedną strefę ekonomiczną, a także, że zjawisko dynamicznego kurczenia się liczby mieszkańców jest biciem piany i omija jedynie Warszawę. Zagadką pozostaje, czy błędy te wynikają tylko z niekompetencji, czy były zaplanowaną manipulacją.
Jako że tematem przewodnim spotkania była gospodarka, a wśród zgromadzonych znaczną część stanowili przedsiębiorcy, oczekiwano od kandydatów konkretnych propozycji. Z takimi też wystąpił Artur Warzocha. Zaproponował zmianę polityki podatkowej, a konkretnie obniżenie podatku od nieruchomości o 2,5 proc. w skali roku, co dałoby w sumie 10 proc. w trakcie trwania pełnej kadencji, a także obniżenie podatku od środków transportu po to, by częstochowskie i okoliczne firmy rejestrowały swoje pojazdy w Częstochowie. Warzocha zamierza również stworzyć system ulg dla małych przedsiębiorców, prowadzących działalność w lokalach komunalnych, wspierać firmy w pozyskiwaniu środków zewnętrznych oraz odbudować szkolnictwo zawodowe. To tylko część z przedstawionych podczas ostatniej debaty propozycji, mimo to jednoznacznie wskazały, który z kandydatów był do spotkania (i jest do pełnienie funkcji prezydenta miasta Częstochowy) rzetelnie przygotowany.
ANNA GAUDY