Kibice obu drużyn mocno ostrzyli sobie zęby na ten mecz. Zaległa, piątkowa (28 czerwca) batalia 9. kolejki PGE Ekstraligi we Wrocławiu pomiędzy miejscową Betard Spartą a Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa zapowiadała się niezwykle ciekawie. Tymczasem gospodarze wysoko wygrali 54:36. Komplet trzech ligowych „oczek” (dwa + bonusowy za lepszy bilans w dwumeczu) pozostał zatem w stolicy województwa dolnośląskiego.
Pierwszy bieg zawodów wcale nie wskazywał na łatwy końcowy tryumf „Spartan”. Mikkel Michelsen świetnym wyjściem spod taśmy pewnie pomknął do mety po pierwszą swoją „trójkę”. Sposobu na niego mógł znaleźć nawet – obecnie drugi najlepszy zawodnik najwyższej klasy rozgrywkowej – Artiom Łaguta. Jako trzeci metę minął Bartłomiej Kowalski, a czwarty – Kacper Woryna.
Ekipa pod wodzą Dariusza Śledzia od razu przystąpiła do kontrofensywy. W drugiej gonitwie bardzo udanie moment startowy rozegrali Jakub Krawczyk, a także Nikodem Mikołajczyk, nie dając najmniejszych szans reprezentantom gości Szymonowi Ludwiczakowi oraz Kacprowi Halkiewiczowi.
Wrocławscy juniorzy – podwójnym zwycięstwem 5:1 – dali sygnał kolegom z drużyny do kontynuowania natarcia. Po pięciu wyścigach przewaga miejscowych wynosiła już dziesięć punktów (20:10).
W szóstym biegowym starciu częstochowianie odrobili część strat, pokonując oponentów z Dolnego Śląska 4:2. Początkowo niesamowicie szybki we wstępnej fazie spotkania Michelsen razem z Maksymem Drabikiem znajdowali się odpowiednio na pierwszej i drugiej pozycji. Rąk nie załamywał jednak Maciej Janowski, który szybko wyprzedził swojego rodaka z „lwiego” teamu. Popularny „Magic” próbował jeszcze ścigać Duńczyka. Ten jednak czujnie odpierał ataki krajowego lidera Sparty.
Kawał porządnej walki obserwowaliśmy w wyścigu siódmym. Po tym jak taśma poszła w górę podwójne prowadzenia objęła para Artiom Łaguta-Tai Woffinden. Na pierwszym okrążeniu obu rajderów minął jednak Leon Madsen. Za wygraną kapitanowi Włókniarza nie dawał Rosjanin z polskim paszportem. Na dwóch ostatnich kółkach stoczyli ze sobą zażartą rywalizację. Lepiej wyszedł z niej młodszy z braci Łagutów, meldując się na „kresce”, jako pierwszy. Po dwóch seriach na tablicy wyników widniał rezultat 26:16 na rzecz wrocławian.
Ósmą gonitwę bez większych kłopotów wygrał Maciej Janowski, „godząc” reprezentantów „Biało-Zielonych” Kacpra Worynę i Madsa Hansena. Mijanki zobaczyliśmy za to w dziewiątym biegu. Początkowo na czele stawki znajdował się Michelsen, lecz już na drugim łuku pierwszego okrążenia ograł go Łaguta, dowożąc „trójkę” do mety. W pogoń za żużlowcem z kraju Hamleta ruszył jeszcze Woffinden. Ostatecznie Brytyjczyk przegrał z przeciwnikiem z częstochowskiego zespołu o przysłowiową „długość motocykla”.
W dziesiątym wyścigu przez moment pachniało wynikiem 4:2 na korzyść „Żółto-Czerwonych”. Przed szansą na wywalczenie pierwszej lokaty stał Bartłomiej Kowalski. Tuż za nim podążał Madsen, na którego błąd z kolei czyhał Daniel Bewley. Jeździec „Lwów” postanowił jednakże zaryzykować i jeszcze na pierwszym „kółku” wyprzedził Kowalski. Potem już do końca gonitwy Skandynaw powiększał dystans nad pozostałymi zawodnikami. Na pięć biegów przed końcem potyczki było 40:26 dla wrocławian.
Na otwarcie czwartej serii startowej byliśmy świadkami fantastycznego „tasowania”. Korzystniej ze startu „wyszli” Hansen i Michelsen. Z drugim z wymienionych przez dwa okrążenia walkę toczył Bewley. Anglik po minięciu Michelsena zaczął gonić Hansena, którego również w końcu „połknął”. W międzyczasie Mikkel został wyprzedzony jeszcze przez Łagutę.
Kropkę nad „i” podopieczni trenera Śledzia postawili już w dwunastej gonitwie. Bartłomiej Kowalski wespół z Jakubem Krawczykiem zwyciężyli 4:2 nad Maksymem Drabikiem i Bartoszem Śmigielskim, zastępującym w ramach rezerwy taktycznej Kacpra Halkiewicza. Na koniec fazy zasadniczej zawodów drugą biegową wygraną w batalii odniósł zespół z miasta spod Jasnej Góry. Wyścig trzynasty padł bowiem łupem pary Madsen-Woryna 5:1. Nie miało to jednak już w zasadzie znaczenia, gdyż kwestia, dotycząca przyznania miana tryumfatora pojedynku we Wrocławiu, była już rozstrzygnięta. Takowe zapewniła sobie Betard Sparta, która przed gonitwami nominowanymi prowadziła 45:33.
Ostatnie dwa biegi dnia przebiegły bez większej historii. W czternastym już na starcie Kowalski razem z Janowskim pomknęli po pełną pulę „oczek”, zostawiając w tyle Worynę i Hansena. W piętnastym natomiast pewnie zwyciężył Łaguta, choć przez pewien czas nieco „postraszył” go Michelsen. Trzeci w tym wyścigu był Bewley, a ostatni – Madsen.
Betard Sparta Wrocław 54:
9. Artiom Łaguta 12 (2,3,3,1,3)
10. Tai Woffinden 4 (2,1,1,0)
11. Bartłomiej Kowalski 11+2 (1*,2*,2,3,3)
12. Daniel Bewley 11+1 (3,3,1*,3,1)
13. Maciej Janowski 9+1 (1,2,3,1,2*)
14. Nikodem Mikołajczyk 3+2 (2*,1*,0)
15. Jakub Krawczyk 4 (3,0,1)
16. Francis Gusts NS
Krono-Plast Włókniarz Częstochowa 36:
1. Mikkel Michelsen 10 (3,3,2,0,2)
2. Maksym Drabik 3 (0,1,0,2)
3. Kacper Woryna 6 (0,0,2,3,1)
4. Mads Hansen 7+1 (3,1,1*,2,0)
5. Leon Madsen 9+1 (2,2,3,2*,0)
6. Szymon Ludwiczak 1 (1,0,0)
7. Kacper Halkiewicz 0 (0,0,-)
8. Bartosz Śmigielski 0 (0)
Bieg po biegu:
1. (64,03) Michelsen, Łaguta, Kowalski, Woryna 3:3
2. (64,28) Krawczyk, Mikołajczyk, Ludwiczak, Halkiewicz 5:1 (8:4)
3. (63,36) Bewley, Madsen, Janowski, Drabik 4:2 (12:6)
4. (64,20) Hansen, Woffinden, Mikołajczyk, Ludwiczak 3:3 (15:9)
5. (62,85) Bewley, Kowalski, Hansen, Woryna 5:1 (20:10)
6. (64,06) Michelsen, Janowski, Drabik, Krawczyk 2:4 (22:14)
7. (63,64) Łaguta, Madsen, Woffinden, Halkiewicz 4:2 (26:16)
8. (63,89) Janowski, Woryna, Hansen, Mikołajczyk 3:3 (29:19)
9. (63,29) Łaguta, Michelsen, Woffinden, Drabik 4:2 (33:21)
10. (63,74) Madsen, Kowalski, Bewley, Ludwiczak 3:3 (36:24)
11. (63,42) Bewley, Hansen, Łaguta, Michelsen 4:2 (40:26)
12. (64,05) Kowalski, Drabik, Krawczyk, Śmigielski 4:2 (44:28)
13. (63,66) Woryna, Madsen, Janowski, Woffinden 1:5 (45:33)
14. (64,33) Kowalski, Janowski, Woryna, Hansen 5:1 (50:34)
15. (62,61) Łaguta, Michelsen, Bewley, Madsen 4:2 (54:36)
Norbert Giżyński
Foto.: Grzegorz Przygodziński