Mimo wcześniejszych zapowiedzi lekarzy, że nie będą podpisywać umów z Narodowym Funduszem Zdrowia, częstochowianie nie powinni mieć problemu z dostępem do usług medycznych w przyszłym roku. Większość lekarzy złożyła oferty do NFZ.
Mimo wcześniejszych zapowiedzi lekarzy, że nie będą podpisywać umów z Narodowym Funduszem Zdrowia, częstochowianie nie powinni mieć problemu z dostępem do usług medycznych w przyszłym roku. Większość lekarzy złożyła oferty do NFZ.
Warunki zaproponowane przez NFZ nie satysfakcjonowały lekarzy, zarzucano przede wszystkim zbyt niskie limity i pełnienie całodobowej opieki medycznej. Na podpisanie ofert nie chciało wyrazić zgody większość dyrektorów przychodni i lekarzy rodzinnych. Mimo niedogodności oferty przygotowano i wysłano.
– Złożyłem ofertę do Narodowego Funduszu Zdrowia. Jednak nie ukrywam, że nie jest nam na rękę pełnienie całodobowej wyjazdowej opieki medycznej. Fundusz chce, żeby lekarze rodzinni wzięli na siebie większość obowiązków pogotowia ratunkowego. Pogotowie miałoby wyjeżdżać do najpoważniejszych wypadków. Nie wiemy również, jaki limit przyjęć na przyszły rok ustali NFZ. W przyszłym roku limity przyjęć zastąpione zostaną punktacją. A ile będzie punktów za daną poradę, nie wiadomo. Nie wiadomo też, na ile zostanie wyceniony 1 punkt. Osobiście poprosiłem o ok. 90 tys. punktów na cały rok za porady ginekologiczne, natomiast za porady okulistyczne ok. 71 tys. punktów Mam nadzieję, że dostaniemy więcej niż w roku bieżącym – mówi dr Jerzy Panek, dyrektor Przychodni Lekarskiej przy ul. Wielkoborskiej.
Marek Piekarski, dyrektor Śląskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, przedstawił 3 grudnia w sali sesyjnej częstochowskiego magistratu na spotkaniu Klubu Wójtów, Burmistrzów, Prezydentów i Starostów Regionu Częstochowskiego stan ochrony zdrowia w świetle zawieranych przez Fundusz kontraktów. Z całego województwa przyszło ok. 3 tys. ofert. Złożyły je m. in. wszystkie szpitale i pogotowia ratunkowe.
Jak poinformował, w naszym regionie najgorzej przedstawia się sytuacja w powiecie lublinieckim, gdzie jedynie 50 procent placówek służby zdrowia przystąpiło do konkursu ofert. Znacznie lepiej jest w powiecie myszkowskim – 90 procent placówek złożyło oferty i w powiecie częstochowskim – 94 procent. Z samej Częstochowy do NFZ wpłynęło 95 procent ofert.
Dyrektor Piekarski nie był w stanie wyjaśnić, jak będzie przedstawiać się sytuacja w kwestii lecznictwa podstawowego w gminie Mykanów, liczącej 14 tys. mieszkańców, gdzie żaden z pięciu lekarzy rodzinnych nie przystąpił do konkursu. Podobnie sytuacja przedstawia się w Strzebinie, miejscowości liczącej 3 tys. mieszkańców, Koszęcinie – 5 tys. mieszkańców i Poraju – 5 tys. mieszkańców (tam do konkursu nie przystąpił publiczny ZOZ). Nad rozwiązaniem problemu zapewnienia podstawowej opieki zdrowotnej muszą zastanowić się sami wójtowie. Wójt Mykanowa, Krzysztof Smela, myśli o powołaniu publicznego ZOZ-u. – Nie jest to takie łatwe, ponieważ gmina nie ma na to pieniędzy. Mimo to postaramy się, żeby nasi mieszkańcy mieli zapewnioną opiekę medyczną. Na radzie gminy podjęliśmy uchwałę o wystąpieniu do NFZ, żeby nawiązano kontakt z lekarzami, którzy nie złożyli ofert – mówił wójt.
Jednak NFZ zapowiedział, że kończy współpracę z zakładami, które nie złożą ofert do 31 grudnia.
– Nie będzie negocjacji. Będą za to prowadzone rozmowy z lekarzami, którzy przystąpili do konkursy. Jeżeli zajdzie nagła potrzeba, wówczas zlecimy usługę innej przychodni w ramach aneksu. Zabezpieczenie podstawowej opieki zdrowotnej spoczywa na barkach samorządów – mówił dyrektor Marek Piekarski.
Dyrektor Piekarski zapowiedział, że wysokość kontraktów na rok 2004 nie będzie niższa niż w roku ubiegłym.
NFZ nie ukrywa, że należy podjąć działania w celu restrukturyzacji szpitali. Na nierentownych oddziałach należy zmniejszyć liczbę łóżek albo połączyć oddziały.
Zdaniem Marka Piekarskiego, środki NFZ nie gwarantują finansowania pełnej, złożonej oferty szpitali. 121 placówek zdrowotnych województwa śląskiego złożyło oferty na 2,3 mld. zł. NFZ dysponuje w tym celu 1,5 mld. zł.
eMKa