Z rakiem piersi można wygrać
Pozbawione jednej piersi. W obawie przed utratą kobiecości. Przerażone. Zagubione i onieśmielone sytuacją. Do lekarza chodziły tylko z grypą. Zlekceważyły nowotwór. Każda z nich kiedyś myślała, że jej to nie dotknie. Dla nich rak oznaczał śmierć. Był wyrokiem i zabrał całą radość życia. Szukając nowej drogi potrzebowały wparcia. Rodzina to za mało. Wiele kobiet wstydzi się siebie po zabiegu. Szukają kogoś, kto przeszedł to samo. Ochotniczki Stowarzyszenia Częstochowskie Amazonki pomagają na nowo uwierzyć, że warto żyć. Nam nie wolno się bać. Prośmy ginekologa, aby badał nasze piersi. Kontrolujmy siebie same. Nasza świadomość musi się zwiększyć. Kochamy życie. Nie wolno nam wątpić. Jeśli zgłosimy się do lekarza w pierwszym stadium choroby mamy 90-procentową szansę na wyleczenie. Dlatego tak ważna jest profilaktyka.
Rak to nie wyrok
26 maja w naszym mieście odbył się „Marsz Różowej Wstążeczki”. Miało to na celu zwiększenie świadomości wśród kobiet. „Bądź zdrowa mamo” mówiło hasło przewodnie spotkania. Na Placu Biegańskiego przez cztery godziny można było skorzystać z konsultacji medycznych oraz badań specjalistycznych. Elżbieta Markowska, prezes Stowarzyszenia Częstochowskie Amazonki uporała się z chorobą, a teraz pomaga innym.
-W marszu uczestniczyło bardzo dużo kobiet. Przeszłyśmy z Placu Nowotki aż pod Jasną Górę. Dzięki tej kampanii częstochowianki mogą skorzystać z porad lekarzy oraz bezpłatnie wykonać mammografię i USG. Frekwencja jest zaskakująco duża, co mnie niezmiernie cieszy. Mamy świadomość, że pomagamy- uważa Markowska.
Skandaliczna niewiedza
Zbliżając się do Placu Biegańskiego widzę liczną grupę kobiet. Jedna z nich podchodzi do mnie. Jest dosyć zdenerwowana. Ma około lat czterdziestu. Cienkim głosem pyta: – Po czekam w tak długiej kolejce? Jest nieświadoma jak bardzo ważna jest kontrola. Odpowiadam, że chcę się przebadać. Rozmawiamy. Nakłaniam ją do wykonania USG. Tłumaczę, że dzięki temu może uniknąć śmierci. Po raz kolejny przekonuję się, że Polkom brak wyedukowania w tym kierunku. Choroba nowotworowa ciągle stanowi temat tabu. W telewizji widzimy gwiazdy przyznające się do wygranej z rakiem. Jesteśmy pełne podziwu, ale nie utożsamiamy się z nimi.
Liczby mówią same za siebie
Tylko 20 procent kobiet objętych programem profilaktyki raka piersi skorzystało z badań mammograficznych. To ciągle za mało. Dzięki temu spotkaniu panie mogą za darmo się przebadać. Schowajmy wstyd jak najgłębiej. Wypytuję ochotniczkę, Janinę Okwiet, o działalność w stowarzyszeniu. Z jej ust słyszę, że musimy dbać o regularne badania. Dużo kobiet samodzielnie wykrywa zmiany. Jeżeli tylko coś nas niepokoi trzeba niezwłocznie zgłosić się do lekarza pierwszego kontaktu. Następnym krokiem jest wizyta u specjalisty. Wykonanie mammografii, USG lub jeśli zajdzie potrzeba biopsji. Choroba nowotworowa to nie wstyd. Musimy być rozsądne i mieć świadomość, że czym częściej się badamy tym lepiej.
Co z tą edukacją?
Jedni mówią, że jest dużo lepiej. Inni ciągle łapią się za głowę. Polska onkologia bywa nazywana „wyrzutem sumienia europejskiej służby zdrowia”. Powinniśmy stawić temu czoła. -Myślę, że obecnie panie są bardziej wyedukowane. Największym problemem jest ich świadomość. Często nie chcą się przyznać do choroby. Wiele kobiet uważa, że ich to nie dotyczy. Obawiamy się badań. Należy to zmienić. Musimy być świadome, że jeżeli zmiana zostanie wykryta wcześniej to nasze szanse na przeżycie są dużo większe. Trzeba stawić temu czoła- dodaje Markowska.
Amazonki – kobiety pełne siły do życia
Dzięki działalności Stowarzyszenia Amazonek wiele pań dotkniętych chorobą uzyskuje pomoc i wsparcie. Najważniejsze jest, żeby uwierzyć w możliwość wyzdrowienia. Nikt nie zna lepiej tej drogi niż Ci, którzy już nią przeszli. Elżbieta chcę pomagać. Nieustannie zmaga się z troskami kobiet, które obawiają się przegranej. -Stowarzyszenie Częstochowskie Amazonki jest w naszym mieście od 11 lat. Nasz bagaż doświadczeń jest duży. W swoim gronie mamy mnóstwo członkiń. Wolałabym, żeby to grono się nie powiększało, ale niestety rak nie wybiera. Podstawa powrotu do zdrowia jest rehabilitacja i pomoc psychologa. Największą chlubą naszego stowarzyszenia są wolontariuszki, które docierają do kobiet będących w szpitalach. Swoją postawą dają dobry przykład. Budzą iskierkę nadziei. Są bodźcem pobudzającym do życia. Najlepszym tego przykładem jestem ja. Kiedy popatrzyłam na jedną z ochotniczek pomyślałam, że warto żyć. Wcześniej wydawało mi się, że dla mnie świat już się skończył. Teraz wiem, że trzeba walczyć i zwyciężać- mówi.
Janina Okwiet także wygrała z nowotworem. Także ona chcę dawać nadzieję.
-W skład grupy ochotniczek wchodzą panie, które przeżyły chorobę, są ok. trzech lat po operacji. Wszystkie z nas przeszły specjalne szkolenia psychologiczne. Posiadamy certyfikaty ochotniczek. Naszym celem jest wspieranie kobiet i pokazanie im, że można żyć normalnie.
Endorfiny jako część terapii
Niechęć do życia przyspiesza rozwój nowotworu. Niektórzy twierdzą, że może być również powodem jego powstawania. Stany lękowe i obawa przed śmiercią działają na niekorzyść chorego. Pozytywne nastawienie może pomóc zwalczyć komórki rakowe. Dlatego tak ważne jest dostarczenie organizmowi odpowiedniej ilości hormonów szczęścia.
– Panie, które walczą z chorobą muszą być pełne nadziei. Powinny zaufać lekarzom. Obecnie medycyna jest na wysokim poziomie i bezwzględnie należy kierować się zaleceniami. Leczenie jest trudne i inwazyjne. Dziś i ja wiem, że można z tego wyjść. Kobietom leczącym się życzę wytrwałości – podsumowuje Janina. Walka z nowotworem jest bardzo trudna, ale współcześnie wykrycie komórek rakowych we wczesnym stadium gwarantuje całkowite wyleczenie.
SANDRA SZWEDZIŃSKA