6 maja Częstochowa koncertem jubileuszowym świętowała 30 lat artystycznej pracy Zygmunta „Muńka” Staszczyka. Na plac Biegańskiego, gdzie obok jubilata wystąpili jego przyjaciele: Staszek Sojka, Kasia Kowalska, Krzysztof „Grabaż” Grabowski (Strachy na Lachy), Robert Gawliński (Wilki), Marek Piekarczyk (TSA), Adam Nowak (Raz Dwa Trzy) i Martyna Jakubowicz, przyszły dziesiątki częstochowian. Wszyscy bawili się do późnych godzin wieczornych.
6 maja Częstochowa koncertem jubileuszowym świętowała 30 lat artystycznej pracy Zygmunta „Muńka” Staszczyka. Na plac Biegańskiego, gdzie obok jubilata wystąpili jego przyjaciele: Staszek Sojka, Kasia Kowalska, Krzysztof „Grabaż” Grabowski (Strachy na Lachy), Robert Gawliński (Wilki), Marek Piekarczyk (TSA), Adam Nowak (Raz Dwa Trzy) i Martyna Jakubowicz, przyszły dziesiątki częstochowian. Wszyscy bawili się do późnych godzin wieczornych.
Przed koncertem Muniek oraz pomysłodawca imprezy Marek Niedźwiecki, prezydent Krzysztof Matyjaszczyk i naczelnik Wydziału Kultury i Sportu Aleksander Wierny spotkali się z dziennikarzami na konferencji prasowej.
Muniek podziękował prezydentowi za pomoc w zorganizowaniu koncertu. Jak akcentował, choć od ponad 20 lat mieszka w Warszawie, nie czuje się warszawiakiem. – Wyjechał do stolicy na studia, tam poznałem żonę, zamieszkałem i tam urodziły mi się dzieci. Moje korzenie są częstochowskie. Tu, w robotniczej dzielnicy Raków, się wychowałem. Na podwórku toczyliśmy pierwsze bijatyki, przeżywałem pierwsze fascynacje muzyczne, fascynacje koleżankami – wspomina. Staszczyk swój związek z Częstochową wielokrotnie podkreślał w tekstach, jak np. w piosence „Miasto”.
UG
Rozmowa z prezydentem Częstochowy Krzysztofem Matyjaszczykiem.
Koncert jest niewątpliwie promocją miasta, odwiedza nas plejada polskiej estrady. Czym jeszcze?
– Dla wielu mieszkańców, którzy są fanami Muńka Staszczyka i zespołu T.Love to nie lada gratka usłyszeć piosenki Staszczyka w interpretacji znanych artystów. Być razem z Muńkiem w rocznicę jego artystycznego jubileuszu, to na pewno wydarzenie emanujące pozytywną energią. Sam Muniek mieni się „Pozytywnym Wojownikiem”, jest osobą dla której warto się spotkać na wspólnej uroczystości.
Jest Pan fanem T.Love?
– Był taki okres w moim życiu, kiedy słuchałem polskiego rocka, w tym również Muńka Staszczyka. Znam wiele jego utworów.
Które są ulubione?
– „Pozytywny Wojownik”, „Autobusy i tramwaje”.
Czy miasto nie jest skupione na koncertach dla młodych ludzi.
– Nie. Oferujemy różne rytmy i każdy może znaleźć coś dla siebie. Są koncerty „Gaude Mater”, muzyki klasycznej i niekoniecznie tylko dla osób starszych. W przyszłym tygodniu proponujemy reggae, w następnym miesiącu kolejną edycję „Frytki off”.
Jakie koncerty z Festiwalu „Gaude Mater” najbardziej się Panu podobały?
– Inauguracyjny w Bazylice Jasnogórskiej, poświęcony prof. Wojciechowi Kilarowi. Ciekawym wydarzeniem kulturalnym był występ zespołu „Gregorian”. Uczestniczyłem też w koncercie laureatów. Każdy koncert jest swoistym wydarzeniem.
No właśnie, a jaka przyszłość przed Festiwalem…
– …świetlana, świetlana.
Dużo się mówi o zmianach, które są planowane wobec tego przedsięwzięcia.
– Zmiany zawsze są korzystne i konieczne. Kwestia tylko, by wybrać taki ich zakres, który pomoże rozwinąć się inicjatywie. Nie chcę wyprzedzać wydarzeń, ale myślimy o zmianach.
Jakie więc one będą?
– To, co mówię, Festiwal ma się rozwijać i wszystkie zmiany pójdą w tym kierunku.
Dziękuję za rozmowę
URSZULA GIŻYŃSKA