Młyny Patorskich w Troninach i Korwinowie (9/341)


Z kartek suplementu do cyklu „od parafii do parafii…”

Opisując Danków i jego okolice (gmina Lipie) – w odcinkach 208 i 209 opublikowanych w Gazecie we wrzesiniu 2008 pominąłem bardzo ciekawy młyn w Troninach – ponieważ nie znalazłem wówczas dostępu do niego. Dopiero, gdy zauważyłem w 2011 roku przydrożny krzyż żelazny osłonięty starymi drzewami i ustawiony bokiem do pobocza szosy, prowadzącej wzdłuż lewego brzegu Liswarty z Popowa do Dankowa – wróciłem do tego „tematu”. Na krzyżu tym jest bowiem wypisana tylko intrygująca data: 1881 – i jej wyjaśnienie doprowadziło do poznania całej niezwykłej historii nie tylko krzyża, ale i młyna w Troninach. Dzięki internetowi okazało się, że krzyż ten został niedawno odnowiony – po uszkodzeniu go przez „poszukiwaczy skarbów” pod szczególnymi przydrożnymi świadkami historii. Tutaj podkopano betonowy postument licząc, że jego fundator mógł coś ukryć pod nim. A był nim młynarz z wioski położonej na przeciwnym brzegu Liswarty, który pozostawił po sobie dwa historyczne teraz ślady. Żyjący w latach 1840 – 1926 Błażej Patorski najpierw upamiętnił narodziny swego syna Apolinarego tym solidnym krzyżem, a następnie wystawił w 1901 roku murowany młyn na prawym brzegu Liswarty – dokładnie naprzeciwko tego krzyża. By uzyskać zgodę władz carskich na postawienie krzyża przy drodze szczęśliwy ojciec zastosował fortel, podając zaborcom chęć upamiętnienia w ten sposób zakończenie zwycięstwem Rosji wojny z Turcją – stąd brak na krzyżu faktycznej intencji jego powstania. Gdy 20 lat później 60-cio letni Błażej Patorski miał już pięciu synów i cztery córki zbudował cztero kondygnacyjny kamienny młyn. Postawiony nad samym brzegiem rzeki i poniżej wysokiej skarpy stanowi teraz niezwykłe uroczysko zasłonięte jednak siedliskiem mieszkalnym prawnuczki budowniczego młyna. A, nie pracujący już od kilkunastu lat młyn był w okresie międzywojenny najlepszym młynem w całej okolicy, stąd gospodarze czekali przy nim nawet po kilka dni na zmielenia swojego zboża. Mocno zdewastowany przez Niemców został po wojnie ponownie uruchomiony przez wnuczka Błażeja – Bolesława Patorskiego, który doprowadził go znowuż do stanu świetności. Gdy, po okresie opłacalności prowadzenia nadal młyna miejsce to zaczęło porastać chaszczami stał się zupełnie niewidoczny z obydwu brzegów Liswarty. Jednak na 110-lecie tej budowli mocno rozgałęziona rodzina Błażeja Patorskiego spotkała się w Troninach na wspaniałym zjeździe rodzinnym. Uczestniczyły w nim aż 143 osoby reprezentujące pięć pokoleń sześciorga dzieci swych praprapradziadów, czyli Julianny i Błażeja Patorskich. Po uroczystej mszy w kościele Dankowa, uczestnicy udali się na cmentarz parafialny gdzie pochowani są ich przodkowie. Złożono okolicznościowe wiązanki i zapalono znicze. Po tej uroczystości zgromadzili się wszyscy przed odświeżonym terenem młyna w Troninach, gdzie zrobiono pamiątkowe zbiorowe fotografie. Dalsza część spotkania odbyła się w odnowionej świetlicy wiejskiej położonej w lesie nad brzegiem Liswarty. Niedługo po tej uroczystości otrzymałem możliwość dokładnego poznania młyna i jego otoczenia – z drewnianym pomostem prowadzącym wprost ze skarpy na drugie piętro młyna, czy bardzo starą pochyloną studnią i wiekowymi drzewami. Było to niezwykłe spotkanie z tym najwspanialszym młynem w naszym regionie i jego historią. Jednak na ziemi częstochowskiej istnieje jeszcze jeden młyn Patorskich. Jest to mocno już zniszczony też kamienny młyn na Warcie, stojący przy osiedlu Młyńskie Wały w Korwinowie (gmina Poraj) – zbudowany przez dwóch braci Patorskich w 1937 roku. O młynie tym wspomniałem już w odcinku 303 tego cyklu (Gazeta nr 11 z marca 2011 roku).
Tekst i zdjęcia

Andrzej Siwiński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *