Wyremontowana zostanie spalona kamienica przy ul. Kordeckiego 10 w Częstochowie. Magistrat zdecydował, że pokryje w całości koszty związane z odbudową budynku.
Wyremontowana zostanie spalona kamienica przy ul. Kordeckiego 10 w Częstochowie. Magistrat zdecydował, że pokryje w całości koszty związane z odbudową budynku..
W tym tygodniu rozpoczęto naprawę dachu budynku. Jego wartość szacuje się na ok. 26 tys. zł. Podłączono również prąd. 22 bm. lokatorzy powrócili do swoich mieszkań. Do tej pory kilka rodzin mieszkało u znajomych, pozostali mogli skorzystać z tymczasowego pobytu w Domu Pielgrzyma.
Przypomnijmy, do tragicznego zdarzenia doszło w sobotnie popołudnie, 13 marca. Ogień wybuchł na poddaszu prywatnego, trzypiętrowego budynku przy ul. Kordeckiego 10. Z 24 mieszkań ewakuowano 50 lokatorów. Akcję ratunkową strażacy zakończyli ok. 7.00 rano w niedzielę. Spaliła się znaczna część dachu i strych, w sumie ok. 250 metrów kwadratowych powierzchni budynku. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, Eugeniusz Kaim poinformował, że nie ma obawy przed zawaleniem budynku, gdyż, jak twierdzi, konstrukcja nośnika kamienicy nie została naruszona.
Mimo, że od pożaru minęło już kilka dni, lokatorzy kamienicy nie kryją przerażenia. – W naszych mieszkaniach nie było prądu, spalił się dach i strych. Wszystko zaczynało gnić, bo mieszkania zostały zalane podczas akcji gaśniczej – mówią mieszkańcy.
Na sufitach i ścianach od parteru po ostatnią kondygnację widniały mokre plamy, odpadał tynk. Na klatce schodowej wykruszył się sufit. – W tę felerną sobotę właśnie kończyłem remont mieszkania. Kiedy wybuchł pożar, kładłem tapetę w pokoju. W niedziele moje, podobnie jak i inne mieszkania wypełnione były po kolana wodą – mówił Andrzej Krawczyk, mieszkaniec kamienicy.
Winą za to, co zaszło, lokatorzy obarczają administratora kamienicy. Mówią, że od dłuższego czasu w budynku nie przeprowadzono żadnych remontów. Budynek nie był ubezpieczony.
Właściciel kamienicy – Jerzy Cymerman twierdzi, że lokatorzy nie płacą czynszów – są winni ok. 50 tys. zł. Z tego powodu nie stać go było na remonty.
Miasto zaoferowało, że pokryje wszelkie koszty. Jednak później będzie on musiał zwrócić połowę kwoty w ratach. Najbardziej poszkodowanym w wyniku pożaru MOPS wypłacił ok. 300 zł zapomogi. Polski Czerwony Krzyż obiecał ofiarować pogorzelcom prześcieradła, ręczniki, pościel, itp. Jak do tej pory, policja nie ustaliła przyczyn pożaru.
eMKa