Częstochowski lokal „Babie lato”, dzięki cyklicznym, plastycznym ekspozycjom, realizowanym są sprawą Ewy Powroźnik, prezes Stowarzyszenia Plastyków im. Jerzego Dudy Gracza urósł do roli Galerii Wystawienniczej. Na październik przygotowano tu nową odsłonę – pokaz prac częstochowskiej artystki Gabrieli Polaczek, członkini Stowarzyszenia Plastyków im. Jerzego Dudy Gracza i Związku Artystów Plastyków – Polska Sztuka Użytkowa – Okręg Opolski.
Gabriela Polaczek swoją przygodę z pracą twórczą rozpoczęła w 1989 roku, gdy trafiła do częstochowskiego Klubu „Zachęta”. Jak wspomina, wówczas szczególnie przypadło jej do gustu artystyczne tkanie i jemu też się wpierw poświęciła. – Początki były trudne. Tworzenie tkaniny unikatowej wymagało dużej cierpliwości i kojarzenia w różne formy wiele wątków kolorowej wełny kowarskiej. Jedno takie dzieło powstaje około dwóch miesięcy, ale ja lubię wyzwania, więc tkanie stało się moją pasją – mówi pani Gabriela.
Później za zachętą swojej przyjaciółki – Stefanii Gąsior, która dostrzegła jej talent, pani Gabriela postanowiła odkryć arkana sztuki malarskiej. Swój wrodzony zmysł artystyczny rozwijała i kształtowała najpierw w Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych im. Wandy Wereszczyńskiej, potem w Stowarzyszeniu Plastyków Nieprofesjonalnych i wreszcie w Stowarzyszeniu Plastyków im. Jerzego Dudy Gracza, gdzie od 2011 roku podjęła się prowadzenia kroniki, rejestrującej bogatą działalność organizacji oraz jej członków.
Pani Gabriela do Częstochowy przyjechała z rejonu powiatu tarnogórskiego, po ukończeniu szkoły średniej. Tu spotkała swoją miłość. Wyszła za mąż za Włodzimierza Polaczka, który przez wiele lat był dyrektorem częstochowskiej Zapałczarni. Pracowała początkowo w wyuczonym zawodzie kosmetyczki, co – jak zauważa – również wpływało na pobudzanie jej wrażliwości artystycznej. Ale na kształtowanie tej sfery największy wpływ miał przede wszystkim jej wieloletni kontakt z przyrodą. Pani Gabriela pochodzi bowiem z rodziny leśników. Wychowała się wśród dzikiej przyrody, w bliskości drzew, łąk, runa leśnego.
Zważywszy na te okoliczności, nie można się dziwić, że głównym bohaterem jej artystycznego wyzwania stała się przyroda. Lasy, łąki, kwiaty, drzewa, wyłaniające się spośród gąszczy chatki. Utrwalone na jej płótnach krajobrazy eksplodują feerią barw, mnogością odcieni, ale jednocześnie emanują ciepłem, witalnością, radością obcowania z naturą. To impresjonistyczne i ekspresyjne spojrzenie, które budowała także pod wpływem dzieł Malczewskiego, Pogorzelskiego, Turnera, nadaje obrazom Gabrieli Polaczek wdzięk, liryzm i subtelność, ale również pewność pędzla i artystyczny rozmach. Jej prace bowiem często powstają jako spontaniczny odruch na bezpośredni kontakt z przyrodą. – Uwielbiam malować w plenerze, zaszywając się pod drzewem czy na skraju strumyka. Staram się malować na żywo, to, co w danej chwili widzę. Kocham malować kwiaty, stare młyny, kapliczki, pola, zabytkowe uliczki, a ostatnio coraz bardziej obiekty architektury. Szczególnie lubię malarstwo olejne, pastele oraz akwarelę za jej delikatność, ulotność i lekkość pędzla – mówi artystka.
Wiele osób wyznaje, że obcowanie ze sztuką zmienia ich sposób postrzegania świata, zmienia ich życie. To samo potwierdza pani Gabriela. – Sztuka nadała mi inną wrażliwość na otaczająca rzeczywistość, umożliwiła zrozumienie tajemnicy oddawania swoich przeżyć otoczeniu, a pobranie w zamian inspiracji i natchnienia. Sztuka ma zbawienny wpływ na moją psychikę, bo malując potrafię po prostu zapomnieć o „całym świecie” i skupić się tylko na doborze tematu do obrazu, jego kolorze, gry światłocieni, nastroju i klimacie – opowiada.
Gabriela Polaczek na swoim koncie ma wiele wystaw zbiorowych i indywidualnych – najbardziej przy tym ceni sobie doroczne i okresowe prezentacje Stowarzyszenia Plastyków im. Jerzego Dudy-Gracza oraz udział w wystawie zbiorowej w Łazienkach Królewskich w Warszawie. Brała udział w plenerach ogólnopolskich i międzynarodowych. Jej prace prezentowane są w muzeach, galeriach, ośrodkach kultury, zdobywają też nagrody i wyróżnienia. Wysokie uznanie specjalistów przyniosły już jej pierwsze próby artystyczne, między innymi otrzymała specjalne wyróżnienie artysty i wykładowcy AJD w Częstochowie Zdzisława Żmudzińskiego za tkaninę pokazaną na wystawie „Małe jest piękne” w Klubie Nauczyciela w Częstochowie.
Obok pracy twórczej pani Gabriela najbardziej ceni swoją rodzinę. Ukochanego męża, córkę i dwoje wnuków, którzy są jej dumą i radością. – Wnuczka Paulinka studiuje matematykę i finanse, wnuk Filip będzie zdawał maturę i marzy o architekturze – mówi nam artystka. Jak dodaje, bezcenni są wierni i skłonni do udzielania pomocy przyjaciele, których tak wielu zyskała w Stowarzyszeniu. Mieszka w Częstochowie niedaleko malowniczej Alei Brzozowej. – Nie potrafiłabym żyć bez przyrody, dlatego cieszę się, że codziennie budząc się rano słyszę śpiew ptaków, a z tarasu mogę chłonąć widok alei, brzóz i zieleni, które tak twórczo na mnie działają – mówi Gabriela Polaczek. Uważa, że w życiu najważniejsze są dobroć, wiara, oddanie drugiemu człowiekowi. Ale także rozwijanie pasji, które nadają sens człowieczeństwu.
URSZULA GIŻYŃSKA