Leczy terapią słuchania


30-LECIE CZĘSTOCHOWSKIEGO TELEFONU ZAUFANIA

Częstochowski Telefon Zaufania (192 88, 34/366-49-89) służy mieszkańcom naszego miasta i regionu już trzy dekady – dokładnie od 10 maja 1980 roku. Powstał z inicjatywy dr. Ireneusza Kaflika (psychologa) i dr. Marka Sternalskiego, przy Szpitalu Wojewódzkim na Tysiącleciu. Od 2003 roku CzTZ działa w strukturze Ośrodka Pomocy Osobom z Problemami Alkoholowymi, którym kieruje dyrektor Marek Zielonka.

Z okazji jubileuszu 30-lecia Częstochowskiego Telefonu Zaufania Ośrodek Pomocy Osobom z Problemami Alkoholowymi, przy wsparciu Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych Urzędu Miasta Częstochowy przygotował międzynarodowe spotkanie pod hasłem „Znaki czasu – samotność, lęki, uzależnienia” (3-5 września), sfinansowane ze środków Komisji ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Przybyli na nie przedstawiciele Telefonów Zaufania z: niemieckiego Pforzheim – Walter Kuchta, Johannes Muller, Inge Andres, Beate Bartel i Petra Modereggerv, fińskiej Lahti – Anii Siivonen i Miika Minkkinen, węgierskiego Szeged – Matene Kati, Kovacsne Icowa i Julia Budai oraz ukraińskiego Lwowa – Olga Ryszkowska, Tanya Teslenko i Marta Zakharkiv.
Na inaugurującej obchody konferencji w Urzędzie Miasta Częstochowy, na ręce psychologa dr. Ireneusza Kaflika złożono liczne serdeczności i gratulacje. Wyróżniono również założycieli CzTZ: dr. Ireneusza Kaflika i dr. Marka Sternalskiego oraz Dorotę Węglewska, Barbarę Kropisz, Dorota Łobodzińską-Łapaj, Sylwię Bielecką, Justynę Pietrzycę i dyrektora Marka Zielonkę
– Prezydent Częstochowy Piotr Kurpios podkreślił ważność tej instytucji i ludzi ją tworzących. – Praca w Telefonie Zaufania wymaga szczególnych predyspozycji. Nie wystarczy wiedza i znajomość teorii psychologii. Trzeba być otwartym, wczuć się w myśli osoby dzwoniącej – mówił Piotr Kurpios.

Zaczęło się w Anglii

Pierwszy Telefon Zaufania powstał w Londynie w 1953 roku. Jego twórca – pastor Edward Chad Varah, zainicjował światowy ruch pomocy telefonicznej „Samarytanie”, by zapobiegać samobójstwom. Wzburzyła go wiadomość o samobójstwie 14-letniej dziewczynki. Działalność rozpoczął hasłem: „Zanim to zrobisz – zadzwoń”. Wolontariusze wsparcia udzielali przez całą dobę. Stosowali metodę nawiązywania kontaktu psychicznego i terapię słuchania. Było to swoiste zaprzyjaźnianie się z potrzebującym pomocy rozmówcą.
Do Polski idea dotarła w latach 60. ubiegłego wieku i w 1967 roku w Gdańsku pojawił się pierwszy Telefon Zaufania. Szybko podjęto koncepcję i lata 70. i 80. stały pod znakiem tworzenia kolejnych ośrodków telefonicznej pomocy. Częstochowski założono 10 maja 1980 roku, z inicjatywy lekarza dr. Marka Sternalskiego i psychologa dr. Ireneusza Kaflika. – Podeszliśmy do sprawy ambicjonalnie. Telefon zaczął działać w Lublińcu i uznaliśmy, że taka instytucja musi też być w Częstochowie. Początki nie były łatwe. Pomysł wprowadziliśmy w życie, dzięki przychylności władz i własnej determinacji. Muszę dodać, że w Częstochowie pierwsze jaskółki Telefonu Zaufania zainicjowała „Gazeta Częstochowska”. Dziennikarka Halszka Adamczyk i prawnik Elżbieta Kolman wprowadziły comiesięczne dyżury redakcyjne z pomocą prawną – wspomina dr Kaflik. – Lubliniecki TZ nie istnieje od dawna, a nasz przetrwał mimo dużych trudności pod koniec lat 90. Po reorganizacji służby zdrowia zabrano nam lokal, nie mieliśmy funduszy na utrzymanie. Wówczas miasto podało nam dłoń– mówi Kaflik.

Dla kogo działa TZ

Varah zakładając telefon zaufania koncentrował się szczególnie na ludziach z myślami samobójczymi. Praktyka pokazała, że zakres potrzebujących jest znacznie większy, a ich liczba rośnie wraz z rozwojem gospodarczym. Współczesne, często bezduszne, czasy stały się źródłem narastania problemów społeczno-egzystencjalnych. Kto dzisiaj szuka pomocy w telefonie zaufania?
– Dzwonią do nas osoby samotne, niezrozumiałe przez najbliższych, chore, zniewolone nałogami, bądź współuzależnione, wykorzystywane, z zaburzeniami zdrowia psychicznego i takie, które myślą o popełnieniu samobójstwa. Ale także osoby z problemami egzystencjalnymi, przeżywające różne konflikty rodzinne na linii: małżonkowie lub rodzice-dzieci oraz nieporozumienia w pracy, mające problemy erotyczne, finansowe. Często dzwonią choćby po to, by usłyszeć głos na dobranoc – mówi dr Ireneusz Kaflik. – Co ciekawe zmienia się struktura płci dzwoniących. Jeszcze dwa lata temu większość telefonów było od kobiet. W 2009 zaczęli przeważać mężczyźni. Ta tendencja utrzymuje się i w tym roku – dodaje.

Kto udziela pomocy

Praca w telefonie zaufania wymaga od konsultantów odpowiedzialności i wiedzy. Po drugiej stronie zawsze jest osoba zdesperowana, udręczona trudnościami życia i jednocześnie nadmiernie uwrażliwiona, czuła na każdy fałszywy gest i słowo. Udzielający rad musi mieć tego świadomość. Musi też znać psychikę ludzką i mechanizmy kierujące zrozpaczonymi osobami.
Wśród dyżurujących w Częstochowskim Telefonie Zaufania, tak jak na całym świecie, są psycholodzy, pedagodzy, lekarze, socjolodzy, ale także wykonujący inne zawody – ekonomiści, aktorzy, dziennikarze, nauczyciele.
– Przed podjęciem zadań pracownicy Telefonu Zaufania przechodzą gruntowne przygotowanie zakończone podpisaniem deklaracji, w której zobowiązują się zachować w tajemnicy problemy swoich rozmówców. Ponadto raz w miesiącu przechodzą specjalistyczne szkolenia, podczas których sposób rozmowy z klientem zostaje poddany ocenie grupy – mówi dyr. OPOPA Marek Zielonka.
– Program przygotowania konsultanta do pracy przebiega pod okiem tzw. matki chrzestnej, która czuwa nad sprawnym przebiegiem szkolenia, zwracając szczególną uwagę na umiejętność aktywnego słuchania i przeprowadzania interwencji, oswaja ze stresem doradzania, wprowadza w profesjonalne pełnienie dyżurów. Jej opinia i pozytywna ocena całego zespołu upoważniają do promowania adepta na konsultanta. Podpisuje on zobowiązanie przestrzegania tajemnicy zawodowej, przyjmuje telefoniczne imię i rusza do pracy – dodaje dr Kaflik. – Działamy według standardów światowych, przestrzegając zasad: anonimowości rozmówców, dochowywania tajemnicy rozmowy oraz będąc dostępnym przez prawie całą dobę. Wybraliśmy czas wieczorny i nocny, od 16-6 – kontynuuje.

Motywacja

Co skłania zwykłych ludzi do wspierania innych? Trafnie i głęboko ujęła to wolontariuszka z Gdańska, której cytat podczas konferencji przytoczyła Grażyna Świątecka, prezes Polskiego Towarzystwa Pomocy Telefonicznej, utworzonego w 1990 roku.
„Świat kryje w sobie wielu zagubionych i samotnych ludzi. Nie mogę żyć tak jakby ich nie było, dlatego tu jestem”. Tak sprecyzowana myśl pokazuje, że konsultantem Telefonu Zaufania zostaje osoba wrażliwa na ból i krzywdę drugiego człowieka. Takie osoby będą zawsze potrzebne, bo nigdy nie znikną problemy ludzi.
Trudna praca w TZ niesie zagrożenie wypalenia zawodowego. – Praca konsultanta Telefonu Zaufania mieści się grupie zawodów pomocowych, traktowanych jako grupa ryzyka. Konsultanci są narażeni na stres zawodowy. Wchodzą bowiem w bliskie relacje i kontakty interpersonalne, wykorzystujące także procesy zaangażowania i wymiany emocjonalnej. By nie stracić motywacji i nie obciążać osobowości przechodzą szkolenia i uczestniczą w konferencjach poruszających problematykę profilaktyki zawodowej, manipulacji przez rozmówcę czy zaburzeń osobowości. Gdy czują potrzebę przerwy idą na dłuższy urlop – mówi dr Kaflik.

Skuteczność

Telefon Zaufania spełnia rolę wsparcia psychicznego i społecznego dla osób odrzuconych i niezrozumiałych przez bliskich. Jak dowodzą badania, przeprowadzone w Centrum Badań i Interwencji w Quebec i Montrealu, jego efektywność jest znacząca. Grażyna Świątecka podkreśla, nie jest ważne, kto prowadzi terapię słuchania w Telefonie Zaufania. – Jej skuteczność jest taka sama zarówno w przypadku wolontariuszy jak profesjonalistów. Istotą pomocy jest bowiem rozładowanie emocjonalne w ostrym kryzysie psychicznym. Jest ono takie samo w czasie rozmowy z wolontariuszem jak i zawodowcem – stwierdza.
Potwierdza to dr Kaflik. – Konsultantem nie musi być lekarz, psycholog. Najważniejsze są umiejętności prowadzenia rozmowy, absolutnie nie radzenia i doradzania, ale aktywnego słuchania. Osoba, która dzwoni do TZ potrzebuje się wygadać, musi poczuć, że chcemy ją słuchać. Często rolą konsultanta jest pomoc w wyartykułowaniu problemu rozmówcy. Te umiejętności zdobywa podczas ponad półrocznego przygotowania do pracy – mówi.

Częstochowski Telefon Zaufania

To jedna z nielicznych instytucji, która bezpośrednio, anonimowo, nieodpłatnie, udziela wskazówek, częstokroć ratując zdesperowanych przed nieprzemyślanymi krokami. Stale, na umowę zlecenie, pracuje w nim od 12-15 osób. Są do dyspozycji codziennie przez 14 godzin na dobę (od 16 do 6.00). Na rozmówców czekają pod nr. tel. 34/366 49 88 i 19 288. Instytucja działa w ramach Ośrodka Pomocy Osobom z Problemami Alkoholowymi i utrzymuje się dzięki finansowemu wsparciu miasta.
Częstochowski Telefon Zaufania co 5 lat święci swoje jubileusze, dotychczas zorganizowano 5 międzynarodowych konferencji. Pierwsze dwa sympozja dotyczyły problematyki patologii społecznej, trzecie – lęków współczesnego człowieka, czwarte – osoby dyżurnego telefonu zaufania, 5 – wpływu Telefonu na jakość życia częstochowian.
Od początku konsultanci Częstochowskiego Telefonu Zaufania współpracują z podobnymi telefonami w Polsce i za granicą. To dal nich okazja do poznania innych szkół wparcia i poradnictwa. – Niektóre rozwiązania kolegów z innych miast wprowadzamy u nas, jak na przykład szkolenie pod okiem „matki chrzestnej”, co zaadoptowaliśmy od Niemców. Spodobał mi się system kilku TZ w regionie, dyżurujących na zmianę, który wprowadzili Węgrzy – stwierdza dr Kaflik.
Przez 30 lat częstochowscy konsultanci uczestniczyli w różnego rodzaju szkoleniach i konferencjach międzynarodowych, m.in. w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Finlandii, Rosji, we Włoszech, w Izraelu, na Węgrzech, Ukrainie. W ubiegłym roku, po raz pierwszy Częstochowę odwiedzili przedstawiciele Telefonu Zaufania z naszego partnerskiego miasta – Pforzheim.
Specyfika i dynamika rozmów w CzTZ
Najwięcej osób dzwoni z problematyką kwestii egzystencjalnych, w 2008 roku było to 36 procent rozmów, w pierwszych siedmiu miesiącach bieżącego roku blisko polowa. Drugi najczęściej poruszany problem – to osamotnienie (w 2008 r. – 32 proc., w 2009 – 22 proc, w 2010 – 39 proc.). – Niepokojąco rośnie liczba osób osamotnionych, oni również traktują konsultantów jak swoich znajomych, przyjaciół, z którymi chcą dzielić się swoimi troskami. Konsultanci spełniają w ich życiu raczej rolę powiernika, przyjaciela, kogoś, z kim po prostu pragną podzielić się swoimi codziennymi przeżyciami. Z kolei maleje liczba dzwoniących dzieci. To efekt internetu – zauważa dr Kaflik
Na przestrzeni lat zmieniła się też specyfika rozmówców. W 1980-85 roku dominowały tematy egzystencji, erotyki i savoire-vivre’u, dzisiaj – samotność, uzależnienia. – To nie tylko dotyczy alkoholu – choć rozmów dotyczących tego problemu jest najwięcej, czy narkotyków. Coraz częściej trzeba pomagać w nałogach wywołanych rozwojem techniki i cywilizacji – uzależnienie od komputera, internetu, telewizji, zakupów, hazardu, ale i seksu, pracy. Stale też wzrasta liczba rozmówców z problematyką seksualną. 25 lat temu stanowiła ona 8 proc. rozmów, dzisiaj ponad 14 proc. – mówi doktor Kaflik.
Dla wolontariuszy CzTZ trudność stanowią rozmówcy z zaburzeniami psychicznymi, a nawet erotycznymi. – Ich liczba wzrasta i nie zawsze konsultanci potrafią sobie z nimi poradzić. Tu istotne jest doświadczenie, umiejętność przekierowania rozmowy, odwrócenia pierwotnej myśli rozmówcy. To najczęściej osoby samotne, nie radzące sobie z własnym problemem. Co istotne, w tej grupie jest spore grono stałych interlokutorów, próbujących sobie „zawłaszczać” konsultantów. Gdy rozmowa schodzi na boczny tor, niebezpiecznie przedłuża się trzeba też umieć ją zakończyć – mówi dr Kaflik.

Publikacja powstała przy współpracy z Ośrodkiem Pomocy Osobom z Problemami alkoholowymi w Częstochowie, przy ul. Sikorskiego 78/80, tel. 34/ 361-39-96

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *