Lech Grochulski – piewca kobiet


W Ośrodku Promocji Kultury „Gaude Mater” 17 października br. Lech Grochulski promował swój pierwszy tomik poetycki „Powiedzieć kobiecie…”. Autor słowem oddaje cześć kobiecie. Tomik dedykował zmarłej cztery lata temu żonie – Mirosławie Ewie Grochulskiej. – Zbiór jest spójny tematycznie, co sprawia, że autor głębiej dotyka swego przesłania, dobitniej i celniej wyraża swój entuzjazm kobietą – zauważa prowadząca spotkanie Barbara Strzelbicka.

W Ośrodku Promocji Kultury „Gaude Mater” 17 października br. Lech Grochulski promował swój pierwszy tomik poetycki „Powiedzieć kobiecie…”. Autor słowem oddaje cześć kobiecie. Tomik dedykował zmarłej cztery lata temu żonie – Mirosławie Ewie Grochulskiej. – Zbiór jest spójny tematycznie, co sprawia, że autor głębiej dotyka swego przesłania, dobitniej i celniej wyraża swój entuzjazm kobietą – zauważa prowadząca spotkanie Barbara Strzelbicka.

Lech Grochulski oddał tomik niezwykły. Zbudowany z wierszy o wysokich walorach literackich. To poezja pobudzająca emocje, prezentująca wysublimowany zmysł malarski. Sensualistyczna. Delikatna i sugestywna. Wyrazista i plastyczna. Jest kwintesencją miłości i podziwu do kobiety; zauroczeniem jej głosem, kształtem, gestem, spojrzeniem. Ale jest to też poezja o metafizycznym spojrzeniu na drugiego człowieka, świat i siebie.

Lech Grochulski to koneser sztuki. Poezja jest tylko jedną z jego pasji, kolekcjonuje także dzieła artystów plastyków. W swoim zbiorze ma, między innymi, prace Franciszka Starowieyskiego, Tadeusza Katora, Jerzego Nowosielskiego, Zbigniewa Brzezińskiego, Moniki Żeromskiej, Krystyny Brzechwy, Stefana Mrożewskiego, Stefana Gierowskiego. – Mój zbiór liczy ponad 1600 dzieł artystów z 32 krajów świata, twórców, których poznałem osobiście. W większości są to upominki od nich, stanowią więc dla mnie wartość symboliczno-emocjonalną – mówi pan Lech. Kolejną jego miłością są podróże; jest też znawcą muzyki oraz orędownikiem Esperanto, od którego – jak akcentuje – zaczęła się jego artystyczno-turystyczna przygoda, którą realizuje w niestandardowy sposób: na rowerze.
Lech Grochulski jest członkiem Stowarzyszenia Li-Twa oraz Klubu Poetyckiego „Złota Jesień”, gdzie pod okiem dr Bety Łukarskiej, swego mentora i inspiratora, szlifował talent pisarski. Jest laureatem ogólnopolskiego konkursu Kolegium Nauczycielskiego w Wieluniu. Jak wspomina zamiłowanie do poezji i sztuki zrodziło się, gdy był nastolatkiem. Już wówczas był niezwykle wrażliwy na urok i wdzięk kobiety, co zaowocowało pisaniem wierszy. – Poprzez poezje chciałem wyrazić swój podziw dla pań, a także przełamać barierę nieśmiałości wobec nich. Był to też sposób na zaimponowanie kolegom, wybicie się z tłumu – mówi Lech Grochulski. Podkreśla, że do dzisiaj tkwi w nim ta wstydliwość wobec kobiet, jednakowoż przekuło się ono w korzyść, gdyż stało się stałą inspiracją do twórczości. – Uwielbiam kobiety, ich spontaniczność, drobiazgowość, seksapil. Przyglądanie się ich reakcjom, genetycznej kokieterii jest wielce zajmujące – stwierdza.
Jak każdy miłośnik poezji ma swoich mistrzów. Są nimi: ksiądz Jan Twardowski i pierwszy wzór – Tadeusz Różewicz, a z częstochowskiego podwórka – Elżbieta Jeziorowska-Wróbel i Władysław Piekarski.
URSZULA GIŻYŃSKA

Panie Tomku, Wiersze może obok siebie

Twój zapach

Niosę na dłoniach
Twój zapach
– ten zapach,
ci mózg wywraca
i podnosi
upadłą żądzę.
Zamykam oczy,
dłonie dotulam do twarzy,
by wypełnić lukę
w godzinach
nie wypełnionych Tobą
do reszty.
Niosę na dłoniach
Twój zapach.
Wnoszę go
w siebie.

Tylko

Tylko zegary
głuche
idą
– wciąż idą.
Tylko miłość
cierpliwa
czeka – wciąż czeka.
Tylko czas
zamknięty w kalendarzach
umyka
– wciąż umyka.
Tylko śmierć
jest wierna
i przychodzi
– wciąż przychodzi.

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *