Każdy wieczór jest inny


Spotkania z “Gazetą Częstochowską”

24. lutego w Ośrodku Kultury Gaude Mater odbył się 76. Wieczór Poezji Lirycznej, pt.: “Na poddaszu u malarza…”, który jak zawsze, poprowadził częstochowski artysta, malarz, pedagog i poeta – Aleksander Markowski. Po spotkaniu Pan Aleksander znalazł chwile na krótką rozmowę z “Gazetą Częstochowską”

Od jak dawna zajmuje się Pan organizowaniem Wieczorów?
– Od 10 lat trwają nasze Wieczory ocalonych od zapomnienia, ukrytych pod sercem piosenek.
Skąd pomysł na organizowanie takich spotkań?
– Wszystko zaczęło się od wystawy mojego malarstwa w częstochowskim Ratuszu-Muzeum. Po oficjalnych wystąpieniach zacząłem nagle gasić światła. Gdy zapanowała ciemność, zapaliłem stojącą na pianinie świeczkę i poprosiłem obecnych ludzi, aby zaśpiewali piosenkę o miłości silniejszej niż śmierć…Ty pójdziesz górą, ty pójdziesz górą, a ja doliną, ty zakwitniesz różą, a ja kaliną… Miesiąc później, 21. stycznia 1996 roku, zaprosiłem wszystkich na nasz pierwszy Wieczór. Mój śp. Ojciec Kazimierz, malarz i muzyk, zagrał na nim na skrzypcach swoje ukochane melodie, a wśród nich Kujawiaka Wieniawskiego. Wieczór zarejestrowała przybyła do Częstochowy Niezależna Telewizja Radomsko.
Czy dużo osób interesuje się poezją liryczną, czy jest to raczej gatunek wymierający?
– Coraz więcej ludzi ma potrzebę wspólnych spotkań przy muzyce i wspominania, dlatego nasze Wieczory są trochę jakby zaczarowane poezją, muzyką wspólnego i solowego śpiewania ukrytych pod sercem piosenek. W pamięci ludzi trwają rozśpiewane wieczory rodzinne w domu, wieczory przy ognisku na leśnej polanie, “nocne rodaków rozmowy”.
Kto przychodzi na takie Wieczory?
– Przybywają na nie rodacy z bliska i z daleka. Na majowym Wieczorze w kolejną rocznicę polskiego zwycięstwa pod Monte Cassino byli z nami Prezydent Rzeczypospolitej Ryszard Kaczorowski i Jasnogórski Kapelan Żołnierzy Niepodległości Ojciec Eustachy Rakoczy. Wcześniej otrzymałem od Prezydenta Kaczorowskiego napisaną przez Feliksa Konarskiego Ref-Rena, twórcę Czerwonych maków na Monte Cassino, nową, piękną pieśń o polskich żołnierzach i ich zwycięskiej Bitwie: To oni szli, tędy szli, gdy maki kwitły na zboczach… Nauczyłem tej pieśni dzieci i młodzież i zaśpiewaliśmy ją wspólnie z Prezydentem i Ojcem Rakoczym na naszym Wieczorze.
Co wnoszą takie Wieczory w Pana życie?
– Nasze Wieczory oraz zamieszczane przeze mnie w Niedzieli piosenki i refleksje sprawiają, że tworzy się łańcuch serc. Dostaję listy od ludzi – od starszych i młodych – z licznymi prośbami o kontynuowanie rozpoczętego dzieła. Gdy premier Jan Olszewski przybył na spotkanie z mieszkańcami Częstochowy, dzieci i młodzież naszych niepodległych Wieczorów zaśpiewały mu i ofiarowały bukiet polnych kwiatów, ja dołączyłem śpiewnik przygotowany na to spotkanie. Dziękujemy Panu Bogu, że Prezydent Lech Kaczyński i premier Kazimierz Marcinkiewicz kontynuują rozpoczętą przez Jana Olszewskiego odbudowę Polski naprawdę Niepodległej.
Jak Pan dobiera tematy i piosenki do nich?
– Każdy Wieczór jest inny i niepowtarzalny. Trzy pierwsze są patriotyczne, a dopiero zazwyczaj czwarty – liryczny. Tematy spotkań dobieram w zależności od kompozycji piosenek. I tak np. w 10. rocznicę naszych spotkań, 29. stycznia odbył się Wieczór Jubileuszowy, którego tytuł zaczerpnąłem z ukochanej piosenki: Upływa szybko życie, jak potok płynie czas…
Skąd czerpie Pan siły na nowe pomysły?
– Jest wiele dobrych wspomnień, które dodają mi sił do dalszej pracy. Do dziś przed oczyma mam obraz Mszy św. odprawionej za nasze Wieczory przez Ojca Zachariasza Jabłońskiego, paulina – u Matki Bożej, w Jasnogórskiej Kaplicy…
Dziękuję za rozmowę i życzę Panu dalszych sukcesów w pracy zawodowej.
– Ja również dziękuję i zapraszam serdecznie dzieci, młodzież oraz starszych na kolejne nasze Wieczory.
Rozmawiała

ANETA GAUDYN

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *