DRUGA PIELGRZYMKA SANEPIDU
Kilkuset przedstawicieli Sanepidu przybyło w sobotę na Jasną Górę z drugą ogólnopolską pielgrzymką pracowników inspekcji sanitarnej. Mszę świętą celebrował arcybiskup Sławoj Leszek Głódź, metropolita gdański.
W zjeździe wzięli udział delegaci z wojewódzkich i powiatowych stacji kontroli higieny, a także przedstawiciele Głównego Inspektoratu Sanitarnego. – Każda pielgrzymka wiąże się z elementami refleksji i oddania duchowemu uniesieniu. Choć to dopiero druga pielgrzymka, to chcielibyśmy być jedną wielką sanepidowską rodziną – mówi „GCz” dyrektor częstochowskiej stacji Dariusz Nowicki.
Po wspólnej Mszy św., goście zgromadzili się w Sali Ojca Kordeckiego, gdzie dyskutowali na temat problemów współczesnej rodziny. Zastanawiali się również, jak zmienić wizerunek polskiej inspekcji zdrowia, często kojarzonej wyłącznie z kontrolami i nakładaniem mandatów. – Przecież jesteśmy instytucją pomocną obywatelowi i tak powinniśmy być odbierani. Ostatnio stosujemy programy edukacyjne dotyczące diety, aktywności fizycznej i zapobieganiu chorobom cywilizacyjnym, kierowane do szkół. Uczestniczy w tym ponad milion uczniów i efekty już są – informuje Główny Inspektor Sanitarny kraju Andrzej Wojtyła.
Przy okazji pielgrzymki, zapytaliśmy o poziom polskiej higieny sanitarnej, który, jak się okazuje, wzrasta. – Co roku wydajemy raport o stanie sanitarnym kraju i ta sytuacja za każdym razem jest coraz lepsza. W tej chwili jesteśmy już przed wieloma krajami starej Europy, m.in. przed Grecją – twierdzi Wojtyła.
Pomimo ogólnego progresu higienicznego, polskie oddziały sanepidu borykają się z wieloma problemami, wśród których najpoważniejsze dotyczą wody, a w głównej mierze zbyt dużej ilości kąpielisk. – W Polsce nadzorujemy ich ponad 1600, podczas gdy np. w Niemczech jest tylko 400. Musimy skontrolować czterokrotnie większa ilość akwenów, co oczywiście często wiąże się z koniecznością ich zamykania, a to z kolei rodzi sprzeciwy – wyjaśnia inspektor. Kolejny, także mokry problem, to ujęcia wody w małych miastach. Miejscowości te często nie mają dostępu do studni głębinowych i muszą korzystać z ujęć płytkich, bardziej narażonych na skażenia. W konsekwencji wiele takich ujęć zostaje zamkniętych. Jak w tej i innych kwestiach sanitarnych wypada Częstochowa? – Od razu mogę powiedzieć, że tu nie ma problemu. Mimo że są pielgrzymki i rocznie miasto odwiedza kilka milionów ludzi, sytuacja jest opanowana. Być może to tradycja, że Częstochowa nauczyła się kontrolować sytuację higieniczną – mówi Andrzej Wojtyła.
Niedawno Rząd przedstawił propozycję reorganizacji Inspekcji Sanitarnej i przeniesienia jej ze szczebla wojewódzkiego na powiatowy i miejski. Według Andrzeja Wojtyły takie rozwiązanie może pomóc w usprawnieniu działalności instytucji – Władze lokalne jak najbardziej powinny mieć wpływ na funkcjonowanie stacji w swoim rejonie. My i tak powołując powiatowych i wojewódzkich inspektorów, zawsze braliśmy pod uwagę lokalne środowiska – mówi. Pracownikom sanepidu zależy jednak na tym, by zachować pionowe podporządkowanie pod względem nie organizacyjnym, a funkcjonalnym. – W zapisach proponowanych przez Rząd zadbaliśmy o to, by takie podporządkowanie zostawić – dodaje. A o co, podczas drugiej pielgrzymki modlił się Główny Inspektor Sanitarny? – O wiele rzeczy, ale głównie właśnie o to, by inspekcja sanitarna przestała być traktowana, wyłącznie jako instytucja kontrolna – zdradza Andrzej Wojtyła.
ŁUKASZ STACHERCZAK