Gdyby był Głębocki…


Nie słabną emocje i echa głosowań nad in vitro podczas ostatniej Sesji częstochowskiej Rady Miasta 18 października 2012 roku.

Przypomnijmy. Za in vitro głosowało 8 radnych SLD i 2 radnych PO (Biernat i Zając); przeciw – 5 radnych PiS i 3 radnych Wspólnoty Samorządowej; wstrzymało się 7 radnych PO. Rezultat: 10 za; 8 przeciw; 7 wstrzymujących. Zabiegi in vitro w Częstochowie – finansowane ze środków publicznych – przeszły.
Sytuacja mogła się potoczyć inaczej gdyby na Sali obrad i głosowań znajdował się lider Wspólnoty Samorządowej, Konrad Głębocki. Był nieobecny. Uczestniczył, jako oficjalny reprezentant miasta, w pogrzebie mieszkanki Lourdes we Francji, pani Marie-Therese Chaubon – honorowej obywatelki Częstochowy, gdzie założyła Stowarzyszenie Błękitna Gwiazda.
Propozycję wyjazdu do Lourdes, w charakterze oficjalnego reprezentanta Częstochowy na uroczystościach pogrzebowych, otrzymał również wiceprzewodniczący częstochowskiej rady Miasta, Jerzy Nowakowski z PiS. Nowakowski zrezygnował z wyjazdu właśnie ze względu na debatę i głosowania w sprawie in vitro.
Nieobecność zatem Konrada Głębockiego miała dla wyników głosowania w sprawie in vitro, kluczowe znaczenie. Gdyby był Głębocki, wynik teoretycznie brzmiałby 10 do 9, na korzyść prezydenta Matyjaszczyka . Ale, co warto pamiętać, przy tak minimalnej różnicy w głosowaniu, zawsze może dojść do przypadkowej pomyłki, odwracającej bieg wydarzeń. A z drugiej strony, prezydent Matyjaszczyk, chcąc zapewnić sobie bezpieczną przewagę w tym kluczowym dla swojego prestiżu głosowaniu, musiałby uwikłać i SLD, i PO, w znacznie kosztowniejszą – dla obu stron – grę.

REDA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *